Tytuł Grobowiec z ciszy Autor Tove Alsterdal Wydawnictwo Akurat Data wydania 2014 Stron 496 |
Czy szwedzkim dzieciom dosypuje się czegoś do jedzenia? A może to kwestia genów, że odsetek tych, które wyrastają na naprawdę świetnych pisarzy, jest taki duży?
Zdawać by się mogło, że po fali skandynawskich kryminałów, które od kilku lat zalewają księgarniane półki, wszystko zostało już powiedziane i napisane, a jednak nadal pojawiają się pisarze, który uwodzą czytelnika swoimi opowieściami. Tak właśnie postąpiła ze mną Tove Alsterdal i jej „Grobowiec z ciszy”.
Współczesna Szwecja. Katrine, od lat mieszkająca w Londynie, powraca do Sztokholmu, by zaopiekować się ciężko chorą, cierpiącą na demencję matką. Przeglądając jej korespondencję, odkrywa, że kobieta jest właścicielką działki i domu w niewielkiej miejscowości Kivikangas na północy kraju, a pewna firma maklerska kilkukrotnie złożyła jej ofertę kupna. I to za astronomiczne pieniądze. Przed podjęciem ostatecznej decyzji w sprawie sprzedaży, Katrine wyjeżdża na północ, by choć raz zobaczyć rodzinne strony swojej matki. Jej przybycie zbiega się w czasie z brutalnym zabójstwem starszego człowieka, mieszkającego po sąsiedzku z należącym do jej matki domem. Ponadto, Katrine przekonuje się, że matka nie opowiedziała jej całej prawdy o swoim dzieciństwie…
Śledztwo w sprawie morderstwa staruszka przeplata się z poszukiwaniami prowadzonymi przez główną bohaterkę, która po przybyciu do Kivikangas postanawia dowiedzieć się więcej na temat historii swojej rodziny. Jednocześnie co pewien czas pojawia się wątek pewnego rosyjskiego biznesmena, który postanawia z pewnych względów postanawia zniknąć i w krwawy sposób zaciera za sobą ślady. Pozornie te trzy sprawy nie łączy żaden punkt styczny, jednak łatwo się domyśleć, że w końcu go znajdziemy. I będzie on z pewnością dużym zaskoczeniem.
Prowadzone przez Katrine śledztwo zmusza ją do odkrywania spraw z przeszłości, które według niektórych powinny na zawsze pozostać zapomniane. Zwłaszcza gdy dotyczą tak drażliwego tematu jak bolszewickie sympatie niektórych Szwedów w latach 30. ubiegłego wieku i ich wyjazdów do Związku Radzieckiego. Wraz z bohaterką czytelnik przenosi się na pewien czas w ten burzliwy okres, wkracza na terytorium radzieckie i ogląda budowania sowieckiego państwa oczami tych, którzy aktywnie brali w nim udział. Patrzy też na nieuchronne upadanie szumnych i szczytnych ideałów w konfrontacji z brutalną rzeczywistością i jeszcze mroczniejszymi realiami ówczesnych czasów i komunistycznej polityki.
Urzekła mnie atmosfera niewielkiego, mroźnego Kivikangas, leżącego tuż przy granicy z Finlandią i z tego względu stojącego na styku dwóch kultur. Autorka doskonale oddała specyfikę wioski, w której każdy każdego zna i każdy do kogoś „należy”. W takim miejscu nie ma miejsca na anonimowość i sekrety, choć wielu chciałoby je zachować. Jednocześnie jego położenie powoduje, że samo przebywanie w nim wyzwala w człowieku uczucie samotności, a dokonane niedawno morderstwo również zagrożenia, dotąd tu prawie nieznanego.
„Grobowiec w ciszy” to powieść niejednoznaczna i wciągająca. Tak, wiem – brzmi to jak wyświechtany frazes, ale naprawdę nie mogłam oderwać się od jej lektury. Blisko 500 stron pochłonęłam w jedną zaledwie niedzielę. Życzę Wam, by wciągnęła Was równie mocno!
Za egzemplarz książki do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Akurat.
Czytałam poprzednią książkę Alsterdal i bardzo mi się podobała, co w przypadku Skandynawów ostatnimi czasy to spory wyczyn. Już Jane dobrze pisała o "Grobowcu", parę innych osób też, więc nie spodziewam się wpadki. A na książkę poluję :-)
OdpowiedzUsuńPoprzedniej nie czytałam, ale widziałam pozytywne opinie, więc mam zamiar sięgnąć. Pierwsze spotkanie było bardzo pozytywne :)
UsuńTo super, że to tak dobra książka bo mam ją właśnie na półce.
OdpowiedzUsuńNa mnie również ta pozycja wywarła pozytywne wrażenie, także na pewno sięgnę po kolejne książki tej pisarki :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tej książki :) Bardzo lubię kryminały, a z doświadczenia wiem, że te skandynawskie naprawdę trzymają poziom ;)
OdpowiedzUsuńCzytam ten tytuł od pewnego czasu (z prywatnych względów, nie tego konkretnego tytułu) i nadal nie wiem co myśleć o tej książce.
OdpowiedzUsuńNo, no, sympatycznie się ten kryminał prezentuje. Pomysł jest dość nietypowy (komunistyczni Szwedzi) i jeszcze się z nim n ie spotkałem. A przyznam, że same pomysły są już dla mnie bardzo wartościowe, więc chętnie bym sobie zobaczył o co w tej całej intrydze chodzi :P
OdpowiedzUsuńTeż nie znałam tego oblicza Szwedów (i Finów, bo to na granicy szwedzko-fińskiej jest), myślę, że Ci się spodoba :)
UsuńFinów jakoś bardziej kojarzyłem z nazizmem, ale kto ich tam wie :P
UsuńZachęcające :)
OdpowiedzUsuńMnie aż tak bardzo nie podobała się ta książka. Doceniam zdolność autorki do kreowania pięknego tła i do ukazania chłodnej natury Szwedów, ale ten chłód przełożył się na historię, bo niestety nie odczułam większych emocji z nią związanych, a i lektura bardzo mi się dłużyła :/
OdpowiedzUsuńPo pierwszym zdaniu myślałam, że pęknę ze śmiechu :) Mam nadzieje, że wciągnie mnie ta pozycja, tylko gdy ją znajdę :)
OdpowiedzUsuń