Tytuł Kolacja z zabójcą
Autor Aleksandra Marinina
Lektor Roch Siemianowski
Wydawca Biblioteka Akustyczna
Czas 8 godz. 42 min.
|
Nastia Kamińska to współczesny, rosyjski Sherlock Holmes w spódnicy, główna bohaterka serii powieści Aleksandry Marininy. Jak dotąd miałam przyjemność dwukrotnie widzieć ją w akcji („Płotki giną pierwsze”, „Obraz pośmiertny”), teraz w końcu sięgnęłam po książkę, od której wszystko się zaczęło, czyli „Kolację z zabójcą”.
Moskwa, początek lat 90. Przypadkowy świadek odnajduje zwłoki Iriny Fiłatowej, wybitnej kryminolog z Instytutu Naukowo-Badawczego MSW. Pozornie wszystko wskazuje na to, że jej śmierć nastąpiła w wyniku nieszczęśliwego wypadku, jednak kolejne poszlaki temu przeczą. Śledztwo prowadzi zespół milicjantów pod kierownictwem pułkownika Wiktora Aleksejewicza Gordiejewa, zwanego poufale Pączkiem.
Intryga kryminalna jest ciekawa i doskonale przemyślana, wszystkie elementy układanki (a jest ich naprawdę wiele) układają się w logiczną całość dopiero na samym końcu. Okazuje się, że w tę pozornie prostą sprawę zamieszani są wysoko postawieni urzędnicy oraz płatny morderca działający tylko dla przestępczych elit. W jaki sposób mogła być z nimi powiązana pracownica MSW słynąca ze swojej uczciwości, a przy tym zajmująca się przede wszystkim pracą naukową?
Pierwszy tom cyklu pozwala poznać bliżej postaci, które w kolejnych częściach mają decydujący wpływ na fabułę, czyli przede wszystkim główną bohaterkę, Kamieńską oraz jej współpracowników. Od samego początku widać, że Nastia jest nie tylko nietuzinkową kobietą, ale i genialnym analitykiem, nie bez powodu określa się ją mianem chodzącego komputera. Przyrównanie jej do Holmesa nie jest zupełnie bezpodstawne, nie wiem, czy autorka celowo nadała Anastazji wiele cech Sherlocka, czy był to zwykły zbieg okoliczności, ale podobieństwa same od razu rzucają się w oczy. Kamieńska łączy niespotykaną wręcz inteligencję i umiejętność logicznego myślenia z sarkastycznym, nieco wyrachowanym i pozbawionym empatii stylem bycia. Niemal każdą zagadkę jest w stanie rozwiązać nie wychodząc z domu, potrzebuje do tego jedynie wszystkich dostępnych danych. Ponadto podobnie jak angielski detektyw, potrafi świetnie wcielić się w inną postać, wykazując tym samym duży aktorski talent. Jednak w przeciwieństwie do narcystycznego Holmesa, Nastia nie jest pewna siebie, męczą ją kompleksy dotyczące wyglądu oraz strach, że zawiedzie pokładane w niej nadzieje.
Książka zasługuje na uwagę także ze względu na tło, na którym rozgrywają się opisywane wydarzenia. Początek lat 90. był w Rosji okresem trudnych przemian politycznych i społecznych. Marinina bez skrupułów pokazała korupcję na najwyższych szczeblach władzy, powszechne kolesiostwo i bliskie relacje świata przestępczego i polityki. Szczególnie interesujące są przemyślenia Gordiejewa na temat nowego typu przestępców, który pojawił się wraz z zachodzącymi zmianami, oraz jego rozmowa na ten temat z jednym z bossów półświatka.
Mimo dosyć ciężkiej tematyki, „Kolację z zabójcą” – podobnie jak pozostałe powieści Marininy – czyta się lekko i przyjemnie. Charakterystyczny dla autorki styl nieco ironiczny i żartobliwy, ale jednocześnie w żadnym miejscu absolutnie nie zmieniający powieści w kryminalną komedię, to jedna z głównych przyczyn, dla których tak chętnie sięgam po jej książki. Was też do tego zachęcam, zwłaszcza w wersji audio w doskonałej interpretacji Rocha Siemianowskiego.
Za możliwość wysłuchania powieści "Kolacja z zabójcą" serdecznie dziękuję Bibliotece Akustycznej.
Książkę wysłuchałam w ramach wyzwania "Rosyjsko mi".
Marinina to jedna z moich ulubionych kryminalnych pisarek. Uwielbiam inteligencję Anastazji, jej sposób myślenia. I bardzo żaluję że te książki sa tłumaczone tak strasznie wolno...
OdpowiedzUsuńFaktycznie, niewiele ich jak dotąd ukazało się u nas, mam nadzieję, że to się w końcu zmieni, nie chciałabym przerywać cyklu...
UsuńRosyjski kryminał? Tego jeszcze nie czytałam. Muszę przyznać, że będzie to dla mnie nowość bo w literaturze rosyjskiej asem nie jestem, przeczytałam jak dotąd może ze trzy powieści. Chętnie jednak otworzę się na tę prozę :)
OdpowiedzUsuńRosjanie mają do zaoferowania naprawdę świetną literaturę. Oprócz Marininy, polecam Ci bardzo Łukjanienkę, nie wspominając już o Metrze 2033 :)
UsuńO Metrze słyszałam (trudno żeby nie, bo jest wszędzie) dlatego mam go w planach czytelniczych :))
UsuńUwielbiam kryminały Marininy :)
OdpowiedzUsuńTeraz jakoś zniechęciłam się do Marininy, ale pamiętam, że "Kolacja z zabójcą" bardzo mi się podobała;) Zresztą do tej pory mam tę książkę na półce (a gdyby była średnia, w jakiś sposób bym się jej pozbyła;)
OdpowiedzUsuńNapisz czemu, bo znudziło mi się już czytanie samych pozytywnych opinii - nie wierzę, że jest aż tak dobra ;P
UsuńNie chodzi o to, że jest super-rewelacyjna, ale stanowi bardzo dobrą odskocznię od ponurych Skandynawów i czyta się ją po prostu przyjemnie :P
UsuńZ kryminalami mi nie po drodze i rzadko po nie sięgam. Tym razem podziękuję.
OdpowiedzUsuń