Tytuł Fantazje i koszmary Autor Melissa Marr Wydawnictwo Replika Data wydania 2014 Stron 292 |
Baśnie i folklor wpleciony we współczesne opowiadania to mieszanka, której naprawdę trudno jest się oprzeć, dlatego tak trudno było mi nie skusić się na najnowszą książkę Melissy Marr „Fantazje i koszmary”.
Opowiadania zawarte w tym zbiorze można podzielić na dwie grupy. Mniej więcej połowa z nich ściśle nawiązują do cyklu o wróżkach, który ukazał się nakładem wydawnictwa Nasza Księgarnia kilka lat temu i przyniósł autorce dość dużą popularność. Przenoszą one czytelnika do tajemniczego, ale i mrocznego świata wróżek i wróżów zamieszkujących Krainę Czarów, ale przenikających nieustannie do ludzkiego świata. Muszę przyznać, że osobie nie znającej wspomnianej serii dość trudno będzie odnaleźć się w gąszczu postaci oraz zorientowaniu, kto jest tym dobrym, a kto złym. O ile taki podział w ogóle ma tam miejsce.
Znacznie bardziej przypadły mi do gustu opowiadania nie związane z cyklem o wróżkach, ale utrzymanych w niezwykłym baśniowym klimacie. Całkowicie urzekły mnie dwa z nich – króciutki „Zimowy pocałunek” oraz „Bezbrzeżna miłość”. Pierwsze z nich to baśń o księżniczce obdarzonej mroźnym oddechem, która odnajduje swoje miejsce na ziemi oraz miłość swojego życia w zaskakujących okolicznościach. Drugie natomiast to opowieść o współczesnej dziewczynie, która została wybranką jednego z silkie, mężczyzny-foki niemal żywcem wyciągniętego z celtyckich legend. Choć teksty te są tak różne, łączy je motyw przewodni – poszukiwanie miłości tak mocnej i żywiołowej, że zdaje się efektem czarów, a przy tym absolutnie nie jest efektem rzuconego uroku czy zaklęcia.
Interesującym opowiadaniem okazała się również „Przemiana”, nawiązująca do tematyki wampirycznej, ale ukazanej w oryginalny sposób. Z jednej strony jest brutalna i okrutna, z drugiej -podobnie jak pozostałe – ma w sobie nutkę nostalgii i tęsknoty za potrzebą bezwarunkowego przynależenia do kogoś.
Tytuł zbioru wyjątkowo trafnie podsumowuje to, co łączy wszystkie zawarte w nim opowiadania. W każdym z nich fantazje bądź koszmary głównego bohatera urzeczywistniają się i mieszają ze sobą. Często bowiem najpiękniejsze marzenia, gdy już się spełnią, nie są do końca tym, czym miały być. Jest w nich pewien mrok, który nie pozwala cieszyć się nimi bezgranicznie.
Wydanie książki także zasługuje na dwa słowa. Wydawnictwu zdecydowanie należy się pochwała za przykuwającą wzrok okładkę, choć muszę przyznać, że oryginalna bardziej mi się podoba. Brakowało mi jedynie spisu treści, który pozwoliłby łatwiej odnaleźć zawarte w zbiorze opowiadania i w ogóle zorientować się, ile ich jest.
„Fantazje i koszmary” przeczytałam z prawdziwą przyjemnością, spodobała mi się panująca w nich baśniowa, miejscami nieco oniryczna atmosfera. Chętnie poznam inne pozycje z dorobku autorki, a Was zachęcam do bliższego przyjrzenia się jej opowiadaniom.
Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Replika.
Wróżki to coś, czego nie trawię w książkach prawie tak samo jak zoombie:)
OdpowiedzUsuńAle wróżki, elfy i zombie są fajne! ;)
UsuńChciałabym przeczytać ten zbiór, ale fakt, że dobrze byłoby znać ten cykl o wróżkach, trochę mnie odstrasza. Muszę poszukać informacji o autorce i jej twórczości, żeby mniej więcej określić, o co chodzi z tymi wróżkami :P
OdpowiedzUsuńNo właśnie ja muszę koniecznie nadrobić ten cykl ;)
UsuńUuuch, jakim cudem ominęłam tę książkę? Tematyka bardzo mi odpowiada, lektura byłaby miłą odmianą, chętnie przeczytam!
OdpowiedzUsuńNie wiem, ale od tego jestem ja - aby przypominać ;)
UsuńKiedyś miałam okazję przeczytać kilka książek tej pisarki z serii o wróżkach i bardzo dobrze ją wspominam. Czas zabrać się za inne powieści pani Marr. :)
OdpowiedzUsuńw takim razie opowiadania będę dobrym uzupełnieniem cyklu :)
Usuń