Tytuł Gniewna gwiazda Autor Moira Young Seria Kroniki Czerwonej Pustyni Tom 3 Wydawnictwo Egmont Rok wydania 2015 |
Mam paskudny zwyczaj rozpoczynania serii i zostawiania ich po kilku tomach. Czasem nie jestem wystarczająco zainteresowana, czasem wydawca po prostu pozostawia urwany cykl bez zakończenia (do tej pory z utęsknieniem wypatruję ostatniego tomu trylogii „Córka dymu i kości” Laini Taylor).
Na szczęście bywa również i tak, ze całość publikowana jest w dość szybkim tempie, co pozwala utrzymać w pamięci dość szczegółowe wspomnienie poprzednich tomów i czerpanie mniejszej bądź większej przyjemności z lektury bez przerywania jej dywagacjami w stylu „kim on jest?” i „o czym oni mówią?”. Przykładem może być „Gniewna gwiazda”, wieńcząca młodzieżową trylogię „Kroniki Czerwonej Pustynii” autorstwa Moiry Young”, która ukazała się dwa dni temu, zaledwie cztery miesiące po premierze poprzedniego tomu („Dzikie serce”).
Saba oraz jej towarzysze kontynuują partyzancką walkę przeciwko Nowemu Edenowi, imperium stworzonemu przez ogarniętego szaloną wizją przyszłości DeMalo, zwanego Wielkim Pionierem. Zgodnie z jego planem, zniszczona Ziemia może się odrodzić tylko dzięki starannie wyselekcjonowanym osadnikom, silnym i zdrowym, płodzącym czyste rasowo dzieci. Pozostali, z różnych względów nie dorównujący standardom wyznaczonym przez dyktatora sprowadzeni zostają do roli niewolników, wykonujących najtrudniejsze prace. Wizja nowego świata przypomina starożytną Spartę, w której pojawił się nowy Hitler, owładnięty manią czystości rasowej i eliminujący jednostki słabsze bądź upośledzone.
Jedyną słabością DeMalo jest Saba, w której widzi on idealną towarzyszkę, z którą mógłby kontynuować budowę Nowego Edenu. Ona sama czuje z nim więź, która ją przeraża, ale której nie jest w stanie zerwać. Dlatego też gdy pewnego dnia DeMalo składa jej ofertę, której przyjęcie mogłoby zapewnić bezpieczne życie jej najbliższym, dziewczyna musi się poważnie zastanowić, co naprawdę się dla niej liczy i ile jest w stanie poświęcić.
Byłam bardzo pozytywnie zaskoczona pierwszym tomem trylogii („Krwawy szlak”), którego fabuła nawiązywała do „Mad Maksa”, a główna twarda i wyrachowana bohaterka była przyjemną odskocznią od niezliczonej ilości dziewcząt z głowami wypchanymi pseudo-romantycznymi bzdurami, jakich nie brak w powieściach młodzieżowych. „Dzikie serce” w znacznej mierze utrzymywał ten poziom, choć nie spodobała mi się przemiana bohaterki w chwiejną emocjonalnie nastolatkę. „Gniewna gwiazda” to już niestety młodzieżówka jakich wiele, kończąca serię w sposób zadowalający, ale pozostawiająca szczękę i inne części ciała na swoim miejscu – innymi słowy, nie urywa niczego, co mogłaby urwać pasjonująca bądź zaskakująca opowieść.
Niewątpliwie Moira Young nakreśliła interesującą wizję świata przyszłości, zniszczonego po nieznanym kataklizmie, najlepiej została ona jednak pokazana w pierwszym tomie, akcja kolejnych nie toczy się już bowiem na tytułowej Czerwonej Pustyni. Bohaterowie co pewien czas natykają się na przedmioty będące pozostałościami po poprzedniej cywilizacji, tzw. Złomonterach, którymi – jak można się domyślić – jesteśmy właśnie my. Liczyłam na to, że w ostatniej części autorka wyjaśni okoliczności przemiany współczesnej Ziemi w zniszczoną i przetrzebioną planetę. Tak się niestety nie stało, wzmianki o Złomonterach pojawiają się co pewien czas, ale tylko na zasadzie wspominek „O, to wynalazek Złomonterów”. I tyle. Mamy tu więc dobry, ale nie wykorzystany do końca pomysł.
Nie trafiłam jeszcze na powieść młodzieżową pozbawioną wątku miłosnego, a „Kroniki Czerwonej Pustyni” nie są w tym przypadku wyjątkiem. Co ciekawe, nie ma tu jednak oklepanego trójkąta, w której piękna ona waha się między mrocznym przystojniakiem a romantycznym ucieleśnieniem dobroci i słodyczy. Po pierwsze, mamy do czynienia z czworokątem (kwadratem?), a nawet pięciokątem, jeśli wliczyć w to obsesyjnie zazdrosnego brata (z góry uspokajam, wątków kazirodczych tu brak). Po drugie, właściwie do samego końca trudno zdecydować, który z zakochanych w Sabie ochotników jest tym właściwym.
Sama Saba zdaje się nie mieć podobnych wątpliwości, co czytelnik, na równi pragnąc dwóch i odrzucając trzeciego, ale wcześniej serwując mu gorący pocałunek. Dziewczyna z pewnością nie należy do zaślepionych romantyczek, kłamiąc, lawirując i uciekając przed stawieniem czoła rzeczywistości. Można ją za to potępiać, można też polubić, bo nie przypomina oklepanych protagonistek. Przypomina za to do pewnego stopnia Katniss Everdeen z „Igrzysk śmierci”, choć utraciła pazur, któremu zawdzięcza przydomek Anioła Śmierci.
„Gniewna gwiazda” zamyka rozpoczęte wcześniej wątki, na scenę powracają postaci, które „zawieruszyły” się podczas żywiołowej akcji „Dzikiego serca”. Niektórzy odnajdują to, czego szukali, inni tracą wszystko. Teoretycznie wszystko jest na swoim miejscu, w praktyce jednak powieści zabrakło tego „czegoś”, co uczyniłoby ją wyjątkową. Niemniej stanowi ona dość satysfakcjonujące zakończenie trylogii, z naciskiem na „dość”, bo oczekiwałam czegoś więcej. A może jestem już po prostu za stara na młodzieżówki i wymagam od nich zbyt wiele?
Za egzemplarz książki do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Literacki Egmont
Nie rozpoczęłam jeszcze czytania tego cyklu, ale mam go w planach (podobnie jak kilkanaście innych :P). Skoro finał nie jest specjalnie dobry, to na razie nie czuję potrzeby sięgania po te powieści. Kiedyś przeczytam na pewno, ale nie mam pojęcia kiedy to nastąpi :P
OdpowiedzUsuńPS Od jakiegoś czasu Twój blog nie aktualizuje się w blogrollu. To już któryś raz, kiedy wpis pojawia mi się dobę po opublikowaniu :(
Dziękuję za informację! Tylko nie wiem, co z tym zrobić :(
UsuńMogę polecić swój sposób. Dodaj własny blog do blogrolla i będziesz widziała czy pojawia się informacja o opublikowaniu nowego posta. Jak nie ma jej przez parę minut, to wchodzę w ustawienia posta i zmieniam datę publikacji, żeby post w teorii odświeżył się za dwie czy trzy minuty, a w praktyce pokazał się po raz pierwszy w spisie blogów.
UsuńDzięki! Tak właśnie zrobię :)
UsuńChociaż nie gustuję w lekturach młodzieżowych, a tym bardziej w seriach to tej mam ochotę dać szansę.
OdpowiedzUsuń