Tytuł Księżniczka z lodu Autor Camilla Läckberg Tom 1 Wydawnictwo Czarna Owca Rok wydania 2012 Stron 424 |
Oto przybyła do mnie królowa szwedzkiego kryminału i jej pierworodne
dziecię. Niestety, gdyby nie wcześniejsze spotkanie z autorką przy okazji „Fabrykantki aniołków”, optowałabym raczej za jej detronizacją, bowiem „Księżniczka z lodu”
niczym nie powala na kolana.
Spokój niewielkiej, urokliwej miejscowości Fjällbacka pryska
jak bańka mydlana, gdy w jednym z domów zostają znalezione zwłoki 35-letniej Aleksandry
Wijkner, leżącej w
wannie z podciętymi żyłami. Dość szybko
okazuje się, że było to jedynie pozorowane zabójstwo, a jego motywów należy
szukać w odległej przeszłości, która kryje wiele sekretów. Śledztwo prowadzi
jej dawny znajomy z dzieciństwa, Patrik Hedström, swoje własne
dochodzenie rozpoczyna również dawna przyjaciółka Aleksandry, Erika Falck.
„Księżniczka
z lodu” otwiera ośmiotomowy cykl o Fjällbace z Eriką i Patrikiem w rolach głównych. Jako pierwsza
część jest poprawna, ale szczerze mówiąc na tle wielu innych powieść z tego
gatunku nie wyróżnia się jakoś szczególnie. Spodziewałam się czegoś znacznie
lepszego, zwłaszcza że Camilla Lackberg określana jest mianem skandynawskiej mistrzyni
kryminału. Dzięki „Fabrykantce aniołków”, zamykającej tę serię, wiem, że kolejne
pozycje są bardziej obiecujące, ale uczucie niedosytu i lekkiego zawodu pozostają.
Wątek
kryminalny jest interesujący, ale dosyć przewidywalny, co prawdopodobnie wynika
z faktu, że autorka dopiero debiutowała na tym polu. Tajemnica z przeszłości
jest wprawdzie mroczna i paskudna, ale podrzucane co pewien czas podpowiedzi i
tropy mogą naprowadzić czytelnika na rozwiązanie wcześniej niż parę prowadzącą dochodzenie.
A pozornie to taka sielankowa miejscowość... |
Obok intrygi osnutej wobec morderstwa Aleksandry, równie istotny, o ile nawet nie ważniejszy, jest wątek obyczajowy, skupiony na postaci Eriki i jej najbliższych. Mamy okazję przyjrzeć się bliżej jej relacji z Patrikiem, która stopniowo nabiera coraz żywszych rumieńców, oraz młodszą siostrą, tłamszoną i terroryzowaną przez męża-sadystę, w którego - mimo kolejnych siniaków - nadal jest zapatrzona jak w obrazek. Całość wypadłaby jednak lepiej, gdyby postaci nie były tak szablonowe – Patrik nie posiada wad, jest chodzącym ideałem, uosobieniem marzeń każdej kobiety (i teściowej!), Anna daje się poniewierać, wierząc, że „sama prowokuje męża do bicia, bo nie jest wystarczająco dobrą żoną/kochanką/matką, itd. Sama Erika jest sympatyczna i bystra, ale nie dostrzegłam w niej tej wyjątkowości, którą dostrzegają wszyscy dookoła niej.
Podsumowując,
„Księżniczka z lodu” wzbudziła we mnie raczej chłodne uczucia. Nie dlatego, że
jest kiepską powieścią, bo oceniając ją obiektywnie jest całkiem niezła, ale dlatego że spodziewałam się po niej znacznie
więcej. Mam nadzieję, że kolejne podejście do prozy autorki będzie znacznie
lepsze.
Swego czasu "Metro" albo "Gazeta wyborcza" dawały kod na pobranie ebooka. Mam go gdzieś w swoim zbiorku ale okazji do lektury nie miałam. Ciekawa jestem, jak ja go odbiorę.
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł z takim rozdawaniem kodów, szkoda że się nie załapałam :)
UsuńKusi mnie ta autorka, kusi... Nie wiem, czy po tę książkę sięgnę czy nei, ale po którąś z pozycji tej autorki na pewno
OdpowiedzUsuńCóż, niekoniecznie musisz zaczynać od tej części, bo nie prezentuje się szalenie obiecująco.
UsuńPierwsza część z tej serii jest taka sobie. Mam nadzieję, że później się autorka rozkręci.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie,
http://worldofbookss.blog.pl/
Lubię Lackberg, ale mam świadomość, że jej książki nie są wysokich lotów.
OdpowiedzUsuńTak po tej możbna było spodziewać się więcej
Nie wiem, jak pozostałe książki, ale na przykład "Fabrykantka aniołków" była naprawdę dobra :)
UsuńJa zaczęłam książki Lackberg po kolei, od pierwszego tomu i dzięki temu widziałam, jak autorka się "rozkręca" ;) To prawda, że pierwszy tom nie jest arcydziełem, ale polubiłam głównych bohaterów i tak już mi zostało, że niedługo zacznę czytać "Fabrykantkę aniołków" :)
OdpowiedzUsuńFakt, bohaterowie są sympatyczni, ale niestety stereotypowi :)
UsuńTo jest jedyna książka tej autorki, którą przeczytałam. Nie była zła, ale jakoś nie sięgnęłam po kolejne tomy.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci się nie dziwię, ale osobiście zamierzam przeczytać pozostałe - liczę, że będzie coraz lepiej :)
UsuńW czerwcu będzie premiera dziewiątego tomu 'Pogromca lwów', więc 'Fabrykantka aniołków' nie zamyka serii :) A co do 'Księżniczki z lodu' to podobała mi się, ale również nie zachwyciła mnie. Jestem świeżo po drugim tomie, i uważam, że jest lepszy. Mam nadzieję, że z każdym kolejnym tomem będzie coraz lepiej :)
OdpowiedzUsuńOoo, dobrze wiedzieć, moje "internety" nic mi o tym nie powiedziały :)
UsuńJeszcze nie miałam okazji czytać książek tej autorki. Lubię jednak twórczość skandynawskich autorów, więc z pewnością kiedyś sięgnę. Zobaczymy jaka będzie moja opinia
OdpowiedzUsuńUwielbiam ksiązki tego typu i przy najbliższej okazji mam zamiar wypożyczyc tą ksiazke :D
OdpowiedzUsuńZgrałyśmy się z tą Lackberg, bo dodałam recenzję 4 części :) Jak dla mnie pierwsza powieść jest najsłabsza jak na razie i też kładę do na karb debiutu pisarki. Natomiast od razu polubiłam Erikę i ubolewam nad tym, że w kolejnych 3 powieściach jest jej tak mało.
OdpowiedzUsuńErika jest sympatyczna, ale jakaś taka "rozmemłana", jakby to powiedziała moja babcia. W sumie to szkoda, że mało jej w kolejnych częściach, może bardziej bym ją polubiła :)
UsuńOch, jak bardzo się zgadzam;) Sama książka jest niezła, ale na przykład taki Patrick jest zbyt idealny, Anna mnie denerwowała, a zagadka mogła jednak być bardziej skomplikowana. Ale jako "lekki" kryminał sprawdza się dobrze;)
OdpowiedzUsuńLekki owszem, ale od "królowej szwedzkiego kryminału" powinniśmy wymagać więcej :)
Usuń