Kobiety to najczęściej stojące w ich cieniu matki,
żony, kochanki bądź córki, pełniące funkcję dekoracyjną bądź potencjalną
ofiarę, którą trzeba będzie ratować.
Jest to oczywiście uogólnienie, bowiem silne i niezależne kobiety także
pojawiają się to tu, to tam, nie jest to jednak zjawisko powszechne.
Świeżo wydany zbiór opowiadań „Niebezpieczne kobiety”,
wybranych i zredagowanych przez George’a R.R. Martina oraz Gardnera Dozois, to
swoisty literacki hołd złożony tym, które niebezpiecznie byłoby określać mianem
słabej płci. Można tu znaleźć dwadzieścia jeden tekstów autorstwa pisarzy tworzących
różne gatunki, od fantasy i science fiction poprzez kryminały aż po powieści
historyczne. Stąd też antologia, której motyw przewodni odzwierciedla jej
tytuł, zaskakuje różnorodnością zawartych w niej tekstów.
Autorzy podeszli do tematu w bardzo twórczy sposób, w
odmienny sposób interpretując to, kim jest prawdziwie niebezpieczna kobieta. W
niektórych opowiadaniach główna bohaterka jest jednocześnie narratorką, w
innych tytułowa femme fatale pojawia
się gdzieś w tle, widziana oczami mężczyzny, na którego życie wpłynęła. Są
wśród nich morderczynie, psychopatki i uwodzicielki, ale przede wszystkim
twarde kobiety, które wzięły własne życie w swoje ręce i bez skrupułów dążą do
tego, by osiągnąć swój cel.
Przy tak dużej liczbie opowiadań omawianie każdego z nich
mija się z celem, dlatego w kilku słowach chciałabym skupić się na niektórych z
nich.
Dwa teksty nawiązują do znanych cykli fantasy i science
fiction. Kłamstwa, które powiedziała mi
matka Caroline Spector to powrót do uniwersum Dzikich Kart, w którym na
skutek inwazji pewnego wirusa niektórzy ludzie zyskali niezwykłe zdolności. Z
kolei Bombowe laski Jima Butchera dotyczą
jednej ze spraw prowadzonych przez Molly, współpracowniczkę i uczennicę Harry’ego
Dresdena.
Druga arabeska,
bardzo powoli Nancy Kress oraz Ogłaszając
wyrok, S.M. Stirling przenoszą czytelnika do dwóch zupełnych różnych
światów, które łączy jedno – są to postapokaliptyczne wizje, w których ludzkość
próbuje za wszelką cenę przetrwać. Obydwa poruszają, przy czym pierwsze z nich
ma znacznie bardziej gorzki i przygnębiający wydźwięk.
Świetnym opowiadaniem okazały się Cienie dla Ciszy w lasach Piekła Brandon Sanderson, łączące w sobie
elementy mrocznej baśni i fantasy. Jest to historia kobiety, której przyszło
żyć i wychowywać dzieci w ostępach dziczy opanowanej przez Cienie, wysysające
życie z każdego, kto choćby delikatnie naruszy kruche warunki współistnienia.
Na pograniczu lekko onirycznej opowieści grozy plasują
się Sąsiedzi Megan Lindholm –
historia starszej kobiety, która pozornie traci zmysły, dostrzegając w nocnej
mgle nowy, nieznany, ale mroczny świat.
Warto jednak wspomnieć, że nie wszystkie teksty zawierają
elementy fantastyczne lub nadnaturalne. Moje
serce też jest złamane Megan Abbot to krótka, ale niepokojąca opowieść o
małżeństwie, którego malutka córeczka została uprowadzona. Przynajmniej tak
twierdzi jej matka…
W zbiorze znajdują się także dwa opowiadania historyczne –
Pieśń Nory Cecelii Holland,
opowiedziana z perspektywy córki Eleonory Akwitańskiej i Henryka II, oraz Królowa na wygnaniu Sharon Kay Penman,
czyli historia żyjącej w XI wieku Konstancji Sycylijskiej.
Zwieńczeniem książki jest licząca sto stron mini-powieść Księżniczka i królowa, przedstawiająca
historię wojny domowej toczonej w Westeros dwieście lat przed wydarzeniami
znanymi z „Gry o tron”. Jest to wisienka na torcie dla wszystkich fanów cyklu „Pieśń
Lodu i Ognia”, ukazująca brutalną walkę między Targaryenami, dotąd będącymi
raczej papierowymi postaciami znanymi z opowieści i legend. Jednak mam wrażenie,
że osobom nie znającym realiów stworzonego przez Martina świata może być trudno
wczuć się w tekst i w pełni go zrozumieć.
Antologie opowiadań różnych autorów zwykle są dosyć
nierówne, zwłaszcza jeśli zawierają tak wiele tekstów, jak w przypadku „Niebezpiecznych
kobiet”. Dlatego jestem bardzo pozytywnie zaskoczona niniejszym zbiorem – zaledwie
sześć na dwadzieścia jeden opowiadań jest w moim odczuciu słabszych, a jedynie Imię bestii Sama Stykesa na tle
pozostałych wypada kiepsko. Chociaż trudno oceniać literaturę mierząc jej
wartość liczbami, w tym przypadku mówią one same za siebie.
Podsumowując, lektura „Niebezpiecznych kobiet”
przypominała ich bohaterki, okazała się intrygująca i nieprzewidywalna,
dostarczająca całej gamy emocji i reakcji – od ronienia łezki ze wzruszenia
poprzez smutek i poczucie bezsilności aż po radosne rechotanie. Część zawartych
w zbiorze tekstów z powodzeniem może być uznana za mikropowieści, dlatego
gorąco polecam go również osobom zwykle unikającym opowiadań.
Recenzja napisana dla portalu Secretum.
Zdaje się, że wywołuje mnóstwo emocji, ale mam troszkę awersje do Martina :) jak dla mnie ma ciężki styl, choć może trafiłam na nieodpowiednią ksiązkę? Mimo wszystko chciałabym spróbować i z tą, pomijając fakt, że to opowiadania, których raczej nie lubię.
OdpowiedzUsuńOpowiadanie Martina to zaledwie 1/21 całości, więc zawsze możesz jego część ominąć ;)
UsuńNie mogę się doczekać, aż wreszcie trafi ona w moje ręce, bo uwielbiam antologie, a to w dodatku w takim wydaniu musi być moje :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za opowiadaniami, ale jeśli chodzi o tematykę, to książka bardzo mnie ciekawi!
OdpowiedzUsuńUwielbiam opowiadania. Zapowiada się ciekawie!
OdpowiedzUsuńChoć wolałabym od Martina dostać kolejną część Pieśni Lodu i Ognia, pewnie i po tę pozycję sięgnę. Z czystej ciekawości. ;)
OdpowiedzUsuńTo zbiór zdecydowanie dla mnie. Zawsze chętnie poczytam o silnych postaciach kobiecych :)
OdpowiedzUsuńHm, ten koncept mikropowieści brzmi ciekawie. No i silne postaci kobiece... Hm, muszę sama wypróbowac Martina :)
OdpowiedzUsuńhttp://allegro.pl/listing/user/listing.php?us_id=15735522
Chętnie przeczytam tę antologię. Silne kobiety zawsze wzbudzają mój respekt, nawet jeśli są tylko postaciami literackimi.
OdpowiedzUsuńWłaśnie przyszła do mnie ta książka i mam nadzieję, żen ie będę żałowała zakupu
OdpowiedzUsuńNie przepadam za opowiadaniami, ale ta antologia kusi mnie ze względu na Martina :) Chyba już brak mi Westeros :)
OdpowiedzUsuńGdyby nie forma to z chęcią bym sięgnęła. Przez zwięzłość opowiadań mam zwykle problem odpowiednio się wczuć w klimat.
OdpowiedzUsuńIdzie do mnie egzemplarz recenzencki tej cegiełki, więc powiem jedno: będę czytać! ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja intrygujacej antologii :)
OdpowiedzUsuńJestem chora na tą książkę ;)
OdpowiedzUsuńJest Abercrombie więc trzeba przeczytać.
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu 3 opowiadań zdecydowanie nie jestem zachwycony. Może dalej będzie lepiej...
OdpowiedzUsuńhttp://seczytam.blogspot.com/2015/02/niebezpieczne-kobiety.html