Najnowszy Business English Magazine jest już w kioskach, warto
więc zerknąć, co czeka na Was w bieżącym wydaniu. A trochę tego jest.
Już w pierwszym tekście (Night Owls Versus Early Birds), jednym z dwóch krótkich artykułów,
serwowanych niejako na rozgrzewkę, znalazłam coś na swój temat. I nikt mi nie
wmówi, że ranny ptaszek może się zmienić w nocnego marka – jestem najlepszym
przykładem na to, że to nie możliwe, a teraz mam jeszcze na to pisemny dowód.
To tak na marginesie, a teraz wróćmy do tematu. Bieżący
numer został podzielony na czternaście działów, w którym znajdziemy dwadzieścia
artykułów, w większości obszernych, zajmujących trzy-cztery strony, test gramatyczno-leksykalny
oraz krótkie notki z sylwetkami znanych ludzi oraz dwiema mini-recenzjami.
Jak zwykle, najciekawsze informacje znalazłam w działach
International oraz Travel, tym razem interesujące okazały się również Cover
Story i Business Profile:
- A Little Place in the Sun poświęcony jest zachwytowi, z jakim Brytyjczycy widzieli w Hiszpanii idealne miejsce na spędzenie emerytury i masowej ucieczce ze słonecznego południa, gdy zaczął się kryzys.
- Vietnam – Country of Contrast, jak wskazuje tytuł opowiada o Wietnamie – krótko o historii, nieco dłużej o obecnej sytuacji gospodarczej.
- The Trashy Millionaire to rzut oka na sylwetkę jednego z najbardziej interesujących, a jednocześnie najbogatszych Chińczyków, milionera Chena Guangbiao, obecnego w mediach nie tylko ze względu na krociowe zyski.
- Howard Schultz’s Starbucks, czyli słów kilka na temat jednej z największych sieci kawiarnianych.
- Wallmart: a Retail Revolution, czyli nadal jesteśmy w kręgu jednej z największych amerykańskich sieci, tym razem odsłonie supermarketu i jego założycieli.
- A Diamondin the Rough: Armenia at a Crossroads, czyli spojrzenie na kraj, o którym na co dzień niewiele słychać w naszych mediach, a który ma naprawdę wiele do zaoferowania, zwłaszcza dla turystów.
Do każdego z artykułów dołączona jest obszerny słowniczek
wraz z zapisem fonetycznym poszczególnych słów i wyrażeń. Ponadto dwanaście tekstów
dostępnych jest w wersji audio do pobrania ze strony wydawnictwa, a do czterech
dołączone są również krótkie filmy. Bardzo cenię sobie tę formę przekazu,
zwłaszcza że pozwala nie tylko na ćwiczenie czytania ze zrozumieniem, ale
również stymuluje rozumienie żywego, mówionego języka.
Wbrew tytułowi, „Business English Magazine” nie jest
skierowany jedynie do osób zainteresowanych zgłębianiem języka biznesowego. Ze
względu na zróżnicowaną tematykę doskonale zdaje egzamin jako magazyn dla
wszystkich władających płynnym, raczej zaawansowanym angielskim. Polecam!
Za egzemplarz magazynu serdecznie dziękuję wydawnictwu Colorful Media
Komentarze
Prześlij komentarz