Tytuł Za wszystko trzeba płacić
Autor Aleksandra Marinina
Lektor Roch Siemianowski
Wydawca Biblioteka Akustyczna
Czas 16 godz. 15 min.
|
Możliwe, że już Wam się przejadły moje zachwyty nad Aleksandrą Marininą i jej kryminałami, ale nie mam ich jeszcze dość. Ostatnich kilkanaście dni spędziłam w Moskwie lat 90., zagłębiając się w intrygi mafiosów, skorumpowanych milicjantów, sprzedajnych naukowców i niespodziewanie uczuciowych ludzi do zadań specjalnych.
„Za wszystko trzeba płacić” to dziesiąta pod względem chronologicznym, a jednocześnie piąta poznana przeze mnie powieść z cyklu o major Anastazji Kamieńskiej, rosyjskim Sherlocku Holmesie w spódnicy (choć ta spódnica jest mocno metaforyczna, bo Nastii w niej raczej nie uświadczysz). Od razu przy tym zapewniam, że jeśli chcecie dopiero rozpocząć przygodę z Marininą, niekoniecznie musicie trzymać się chronologii.
Tym razem Kamieńska musi zmierzyć się z konsekwencjami wyborów dokonywanych w przeszłości. Mając dług wdzięczności u jednego z najbardziej wpływowych rosyjskich gangsterów, Denisowa, zgadza się pomóc mu w poszukiwaniu mordercy bliskiej mu kobiety. W konsekwencji nie tylko naraża się przełożonym, ale i przyciąga uwagę szefa tzw. „firmy”, organizacji przestępczej, do której ten planuje ją zwerbować. Jednocześnie toczy się wątek pewnej renomowanej moskiewskiej kliniki, której pracownicy eksperymentują na pacjentach, by opracować w końcu specyfik mający przynieść im fortunę.
Pierwsze rozdziały nie zapowiadają zbyt intrygującego rozwoju akcji, autorka wprowadza całą gamę postaci i pozornie nie powiązane ze sobą wątki. Sama Kamieńska pojawia się dopiero po pewnym czasie, stopniowo wyłapując związki między sprawami, w których trudno dopatrzeć się punktów stycznych. Mając doświadczenie pracy w milicji, Marinina świetnie przedstawia pracę rosyjskiego aparatu śledczego w latach dziewięćdziesiątych, obnażając powszechną korupcję i układy, a także mozolną pracę wywiadowczą w czasach, gdzie szczytem osiągnięć techniki był komputer wielkości starego telewizora z systemem DOS.
Intryga kryminalna została świetnie skomponowana i przemyślana. Tym razem Marinina wplotła w nią mafiosów, z jednej strony wykazujących się bezwzględnością i brakiem szacunku dla życia drugiego człowieka, a z drugiej zaskakująco uczciwych, gdy w grę wchodzi kwestia ich honoru bądź spłaty zaciągniętych zobowiązań. Nie zabrakło też zwykłych sprzedawczyków i szui, dążących do celu – czyli grubej kasy – nie bacząc na nikogo i na nic.
Jednak strona kryminalna powieści to tylko jedna rzecz, jaką cenię w powieściach z cyklu o Kamieńskiej. Z równie duża przyjemnością zatapiam się w stronę obyczajową, wnikając w mało optymistyczne i dosyć szare realia życia w Moskwie sprzed dwudziestu lat, gdy ludzie jeszcze nie do końca przywykli do zmiany systemu i zachodzących stopniowo zmian. Bohaterowie powieści Marininy są tak różni od tych, do których przyzwyczaili nas amerykańscy czy skandynawscy pisarze. Jednocześnie swojscy, emocjonalni i uczuciowi oraz nie do końca moralni i zapatrzeni w pieniądze, zwłaszcza jeśli chodzi o kobiety. To wybuchowa, ale i pociągająca mieszanka, której trudno się oprzeć.
Chociaż w powieści trup ściele się gęsto, a niektóre historie niektórych bohaterów kończą się w sposób daleki od happy endu, całość prezentuje się zaskakująco lekko, co również jest znakiem rozpoznawczym Marininy. Książka, podobnie jak i jej poprzedniczki, nie należy do arcydzieł gatunku, ale zapewnie kilka godzin przyjemnej lektury, bądź – jak w moim przypadku – kilkanaście godzin bardzo przyjemnej dla ucha interpretacji Rocha Siemianowskiego. Serdecznie polecam.
Za możliwość wysłuchania powieści "Za wszystko trzeba płacić" serdecznie dziękuję Bibliotece Akustycznej.
Książkę wysłuchałam w ramach wyzwania "Rosyjsko mi".
Lubię, gdy kryminały mają dobry wątek obyczajowy, czy romansowy, więc może kiedyś się skuszę:)
OdpowiedzUsuńNigdy nie czytałam Marininy, choć interesuję się Rosją. Zaczęłam przygodę z kryminałami od Skandynawów i jakoś się tego trzymam. Ale tło obyczajowe, o którym piszesz, i realia Moskwy lat 90' brzmią kusząco, więc trzeba się chyba będzie zainteresować tematem :)
OdpowiedzUsuńJuż jakiś czas temu zainteresowałaś mnie tą autorką. Lubię kryminały, wątki obyczajowe, a literaturę rosyjską jedynie liznęłam, więc chętnie po Marininę sięgnę :-)
OdpowiedzUsuńAkurat tego tytuły nie czytałam, trzeba by nadrobić.
OdpowiedzUsuńCzytałam i słuchałam :) Świetna historia w kazdej wersji :)
OdpowiedzUsuńNie miałam przyjemności poznać pióra autorki, jednak mam ją na uwadze.
OdpowiedzUsuń