Kamień Księżycowy, Wilkie Collins NetPress Digital, 2008 |
Mogłoby się wydawać, że autor pierwszej powieści
detektywistycznej w historii literatury i to w dodatku napisanej bardzo zgrabnie
i z polotem, powinien mieć mocną, ugruntowaną pozycję, a przynajmniej jego
nazwisko powinno być rozpoznawalne wśród fanów gatunku. Tymczasem Wilkie
Collins, bo to o nim mowa, jeden z najpoczytniejszych pisarzy swojej epoki,
został niemal całkowicie zapomniany. Przynajmniej w Polsce w ogóle się o nim
nie mówi, możliwe że w jego ojczystej Anglii spotkał go lepszy los.
Na Kamień
księżycowy trafiłam przez czysty przypadek (pozdrawiam pana Marcina) i już
wiem, że to dopiero początek mojej przygody z autorem. Akcja powieści skoncentrowana
jest wokół poszukiwań niezwykłego, żółtego diamentu, tytułowego Kamienia
Księżycowego, pierwotnie poświęconego bogowi Wisznu w jednej z indyjskich
świątyń, a następnie wykradzionego przemocą przez brytyjskiego pułkownika.
Po wielu latach klejnot trafia w ręce młodziutkiej
siostrzenicy wyrachowanego pułkownika, panny Rachel Verinder, która dziedziczy
go w dniu osiemnastych urodzin. Nie jest jej jednak dane cieszyć się nim zbyt
długo – już następnego dnia diament znika i wszystko wskazuje na to, że ukradł
go jeden z domowników bądź służących. Jakby tego było mało, w okolicy pojawia
się troje Hindusów, którzy wyraźnie interesują się rodziną Verinderów.
Wilkie Collins |
Wilkie Collins stworzył nie tylko historię kryminalną z
interesującą fabułą, ale również (a może przede wszystkim) doskonale nakreśloną
satyrę na ówczesne społeczeństwo. Z dużym wyczuciem, ale i jeszcze większym
poczuciem humoru przedstawił zarówno arystokrację, klasę średnią, jak i
zwykłych służących. Ujęły mnie zwłaszcza relacje Betteredge’a oraz panny Clack,
zwłaszcza ta druga to mistrzostwo samo w sobie.
Można tu znaleźć dwie najbardziej charakterystyczne
elementy klasycznego kryminału – zamknięte grono podejrzanych, z których większość
skrywa jakieś tajemnice i prowadzącego śledztwo inteligentnego detektywa, choć
akurat to nie jemu zagadka zostaje ostatecznie rozwiązana. Jak wspomniałam na
początku, Kamień Księżycowy uznawany
jest za pierwszą powieść detektywistyczną, więc choćby z tego względu zasługuje
na uwagę fanów gatunku.
Powieść gorąco polecam wszystkim miłośnikom wiktoriańskiej
Anglii oraz klasycznego kryminału retro, w którym liczy się atmosfera i
intryga, a nie dynamiczna akcja czy rozlew krwi. Szczególnie usatysfakcjonowane
powinny osoby zaczytujące się w Agacie Christie, bowiem mimo różnicy w czasie
powstania, Kamień Księżycowy posiada
podobny klimat, co większość jej książek.
A tak zupełnie na marginesie, książkę w formie ebooka
upolowałam za niecałe 2 zł. Klasyka górą! :)
Komentarze
Prześlij komentarz