Jak ja czekałam na tę książkę! Powiedzieć, że po
doskonałym Powołaniu Trójki wypatrywałam
kolejnego tomu cyklu Mroczna Wieża jak
kania deszczu to duże niedopowiedzenie. Byłam jednocześnie podekscytowana (co
też Mistrz wymyśli tym razem?), ale i pełna obaw (a jeśli zacznie popełniać
swoje słynne dłużyzny i wszystko spaprze?). Oczekiwania były naprawdę duże, a
poprzeczka wysoko zawieszona, ale King nie na darmo nosi swoje nazwisko – jest Królem
słowa pisanego, a Ziemie Jałowe to
potwierdzają.
Początek powieści to bezpośrednia kontynuacja wydarzeń z poprzedniego
tomu. Roland z Gilead, ostatni Rewolwerowiec Świata Pośredniego wraz z dwojgiem
towarzyszy, Eddiem i Susannah, kontynuuje podróż ku Mrocznej Wieży. Wkrótce ich
ekipa zostaje w nieoczekiwany sposób zwiększona o dwie kolejne postaci, w tym
jedną wyjątkowo urokliwą, choć nieco niepokojącą. Wędrówka bezdrożami
zniszczonego, pełnego grozy świata, w którym na każdym kroku czai się
niebezpieczeństwo, nabiera rumieńców, a już w szczególności dzieje się tak, gdy
bohaterowie natykają się na zdegenerowane i wypaczone relikty świata Dawnych
Ludzi.
Po powieści Stephena Kinga sięgam od około piętnastu lat
i już od pierwszej z nich pokochałam jego prozę całym sercem. Bardzo długo
uważałam go jednak przede wszystkim za autora powieści grozy, za nic mając
zachwyty innych czytelników nad cyklem Mroczna
Wieża. Przyznaję się do zwątpienia w Mistrza, nie wierzyłam, że w konwencji
stricte fantastycznej da sobie równie dobrze radę. Po lekko chaotycznym Rolandzie nie byłam jeszcze w pełni
przekonana do serii, ale Powołanie Trójki
rozwiało moje wątpliwości. Teraz, mając za sobą Ziemie Jałowe, jeszcze raz kajam
się i biję w piersi – część trzecia jest jeszcze lepsza od poprzedniczki. Jak
autor to robi, że z tomu na tom jest tylko lepiej? Nie mam pojęcia, niewielu
się to udaje, a już na pewno nie w tak spektakularny sposób.
Książka podzielona jest na dwie części, z których każda
serwuje inny rodzaj czytelniczej przyjemności. W pierwszej mamy do czynienia
przede wszystkim z konwencją dwóch światów równoległych, które się przenikają i
są ze sobą w nierozerwalny sposób związane. Rolanda prześladują sprzeczne,
wykluczające się wspomnienia, na skutek których zaczyna wątpić we własne
zmysły. Która wersja wydarzeń, które doprowadziły go do spotkania nowych
towarzyszy, jest prawdziwa? A może każda z nich ma w sobie ziarno prawdy?
Z kolei druga część to już znaczące przyspieszenie akcji
i to w sposób zarówno dramatyczny, jak i przyprawiający o gęsią skórkę. Bo
fantastyka niech sobie będzie fantastyką, ale King nie byłby Kingiem, gdyby nie
postraszył swoich czytelników w subtelny, a jednocześnie bardzo skuteczny
sposób.
Krótko mówiąc, Ziemie
Jałowe to nie tylko doskonała kontynuacja Powołania Trójki. To rewelacyjne rozwinięcie historii, która wciąga
i trzyma w napięciu, a co więcej, zaostrza apetyt na więcej. Gorąco polecam i
to nie tylko fanom Kinga!
Za ekscytującą podróż przez bezdroża Świata Pośredniego serdecznie dziękuję księgarni internetowej BookMaster - tam też znajdziecie książkę w promocyjnej cenie.
Komentarze
Prześlij komentarz