Pisarski Alfabet to cykl mający na celu przedstawienie sylwetek autorów z różnych względów bliskich mojemu sercu. Co tydzień w każdą sobotę prezentowana jest następna litera alfabetu, a wraz z nią kolejna grupa pisarzy wartych poznania.
C
Bernard Cornwell
Moje guru powieści historycznych, przynajmniej tych, których akcja toczy się w średniowieczu, bo wychodzą mu genialnie. Jako jeden z niewielu znanych mi pisarzy potrafi naprawdę rewelacyjnie połączyć pasjonujące historie z wciągającymi wątkami przygodowymi. Do moich ulubionych należą przede wszystkim:
Cykl Wojny Wikingów:
Trylogia Arturiańska
- Zimowy Monarcha (recenzja)
- Nieprzyjaciel Boga (recenzja)
- Excalibur (recenzja)
Pieśń łuków. Azincourt (recenzja), czyli coś dla tych, którzy nie mają ochoty rozpoczynać całej serii, a chcieliby się przekonać, z czym Cornwell "się je".
Elżbieta Cherezińska
Był Mistrz, to teraz będzie Mistrzyni i to nasza własna, rodzima. Absolutnie zachwyciła mnie Legionem (recenzja), w którym udowodniła, że możemy być dumni z naszej historii bez popadania w martyrologię. A dzięki dwóm tomom trylogii piastowskiej (Korona śniegu i krwi, Niewidzialna korona)utwierdziła mnie w przekonaniu, że można po jej książki sięgać w ciemno. W tym roku zaplanowałam sięgnąć po jej cykl wikiński i mam nadzieję na wspaniałą przygodę.
A oto i ja z Autorką na zeszłorocznych Targach Książki w Warszawie:
Agatha Christie
Niezrównana królowa kryminału. Jej powieści nic nie tracą mimo upływu kolejnych dekad, czyta się je wspaniale. I nie można zapominać o tym, że to właśnie ona powołała do życia Herculesa Poirot. Bez niego detektywistyczny świat nie byłby taki sam. Na blogu możecie przeczytać moje wrażenia z lektury:
Dość długo prenumerowałam wznowienie powieści Christie, które prezentują taki oto uroczy widoczek:
Orson Scott Card
Moje pierwsze spotkanie z prozą Carda miało miejsce wieki temu, gdy nie wiedziałam jeszcze, kto zacz. Zagubieni chłopcy (recenzja) zrobili na mnie dość duże wrażenie, Szkatułka już nieco mniejsze, ale generalnie autora zapamiętałam miło. Jednak dopiero odkrycie sagi o Enderze (recenzja) oraz lektura Zaginionych wrót (recenzja) sprawiły, że zainteresowałam się nim bliżej.
Wojciech Cejrowski
Człowiek specyficzny, którego albo się kocha, albo nienawidzi. Jednak nawet jego najbardziej zagorzali przeciwnicy, nie mogą odmówić mu jednego - jest niezrównanym gawędziarzem, niezależnie od tego, czy prowadzi program telewizyjny, czy pisze książkę. Jak dotąd miałam przyjemność czytać:
Na Targach Książki w Warszawie w 2013 r. miałam też okazję spotkać pana Wojciecha osobiście. Voila!
Wilkie Collins
Moje niedawne odkrycie (jeszcze raz dziękuję panu Marcinowi za naprowadzenie na jego trop!). Jeden z najpoczytniejszych pisarzy końca XIX wieku, autor pierwszej powieści detektywistycznej, obecnie niemal zupełnie nierozpoznawalny... Na początek przygody z jego twórczością polecam Kamień Księżycowy (recenzja). A jako ciekawostkę zdradzę tylko, że to właśnie on jest głównym bohaterem i narratorem Drooda Dana Simmonsa (recenzja).
Renata Czarnecka
Autorka powieści historycznych, która niczym nie ustępuje uwielbianej na całym świecie (przeze mnie zresztą też) Philippie Gregory. Pisze obrazowo, oczarowuje każdą opowiadaną przez siebie historią i pozwala poczuć czytelnikowi atmosferę opisywanych czasów. Warto sięgnąć zwłaszcza po powieści: Barbara i król (recenzja) oraz Księżna Mediolanu (recenzja).
James Carnac
Czyli powrót do wiktoriańskiej Anglii, tym razem śladem najsłynniejszego londyńskiego mordercy. Autobiografia Kuby Rozpruwacza (recenzja) to dosyć przekonująca próba odkrycia tożsamości zabójcy w oparciu o pewien XIX-wieczny manuskrypt. I choć znaczna jej część to fikcja, zainteresowani tematem powinni po nią sięgnąć.
Suzanne Collins
O jej pokrewieństwie z Wilkiem nic mi nie wiadomo. Autorka najgłośniejszej w ostatnich latach dystopii dla młodzieży. O Igrzyskach Śmierci (recenzja) zrobiło się głośno głównie ze względu na ekranizacje i byłam długo sceptyczna, czy ten powszechny zachwyt jest zasłużony. No więc, jest. Przynajmniej jeśli chodzi o pierwszy tom. Żałuję tylko, że twórcy filmu położyli nacisk na wątek romantyczny, zamiast na to, co jest głównym przesłaniem powieści - pokazanie totalitarnego świata i walki o wolność i godność.
Jonathan Carroll
Jego Krainę Chichów (recenzja) czytałam dwa razy, za każdym razem odkrywając w niej coś nowego. To mieszanka grozy, absurdu i humoru, opowiadająca o "cudzie tworzenia" historii, stawiająca pisarza w roli Boga i Stwórcy.
Komentarze
Prześlij komentarz