Stylista, Aleksandra Marinina W.A.B. 2015 |
W końcu polscy czytelnicy doczekali się nowego tomu o major
Anastazji Kamieńskiej, głównej bohaterki jednej z najpopularniejszych serii
kryminalnych autorstwa Aleksandry Marininy. Termin „nowy” może być tu nieco
mylący - od chwili wypuszczenia na rynek pierwszej części, wydawnictwo WAB
zdaje się na chybił trafił wybierać kolejne powieści, za nic mając chronologię
przedstawionych w nich wydarzeń, choć trzeba przyznać, że ostatnio jest już z
tym nieco lepiej. Stylista plasuje
się niemal bezpośrednio za wydaną poprzednim razem (czerwiec 2013) Cudzą maską.
Nastii Kamieńskiej raczej nie trzeba przedstawiać miłośnikom
rosyjskiej popularnej literatury współczesnej oraz fanom kryminału. Na pierwszy
rzut oka przypomina ona nieco wschodnią, kobiecą wersję Sherlocka Holmesa,
wykorzystując swój niespotykany intelekt i chłodne, racjonalne, a czasem wręcz
obsesyjnie pedantyczne podejście do faktów do rozwiązywania kolejnych
przestępstw. Podobnie jak angielski detektyw, zdaje się czasem nie pasować do
reszty społeczeństwa, lecz jednocześnie – w przeciwieństwie do niego – sprawia
swojskie wrażenie, zwłaszcza gdy weźmie się pod uwagę jej katastrofalne dla
zdrowia lenistwo i przytłaczającą wręcz nieporadność w prowadzeniu samochodu w
ruchliwym mieście.
Tym razem Kamieńska i jej współpracownicy z moskiewskiego
wydziału śledczego badają sprawę seryjnego mordercy polującego na młodych
homoseksualistów o semickim typie urody. Podejrzenia i poszlaki prowadzą Nastię
do jej utalentowanego, sparaliżowanego od dwóch lat tłumacza poczytnych
powieści, z którym przed dwunastu laty była blisko związana. Odświeżając
relację z nim, początkowo tylko w celach służbowych, Kamieńska musi zadać sobie
pytanie, czy na pewno jest w stanie wykorzystać Sołowiowa jako marionetkę.
Niemal od początku można oddzielnie obserwować obydwa wątki
– pierwszy stricte kryminalny, skupiony wokół poszukiwań mordercy oraz drugi,
dotyczący postaci Sołowiowa, jego relacji z Nastią oraz zaskakująco niepokojącą
współpracą z największym moskiewskim wydawnictwem, Sher Khan. Miejscami się one
zazębiają, aż w końcu obydwa prowadzą do zaskakującego finału. Czego, jak
czego, ale nigdy nie można było odmówić Marininie pomysłu na poprowadzenie i
zakończenie fabuły.
Po raz kolejny powieść rosyjskiej pisarki nie zawodzi.
Podobnie jak w poprzednich częściach, autorka w rewelacyjny, bardzo plastyczny
i obrazowy sposób kreśli przed oczami czytelnika obraz Moskwy lat
dziewięćdziesiątych. Był to nadal okres przemian, zaledwie kilka lat po
pieriestrojce, pokazujący, jak z jednej strony kraj poszedł na przód, a z
drugiej jak bardzo tkwi jeszcze w mentalności z poprzedniego systemu. Możemy
obserwować ówczesne codzienne życie Rosjan, poczynając od problemów ze
zdobyciem mieszkania i przyprawiającymi o zawrót głowy kombinacjami z zamianami
lokali, by wreszcie dostać ten w miarę satysfakcjonujący, poprzez zwyczaje
kulinarne, aż po stosunki międzysąsiedzkie, często wykraczające poza granice
zwykłej uprzejmości.
Smaczkiem, jak zwykle zresztą, są pokazane metody pracy
milicji, łącznie z całym arsenałem łapówek, sposobów mniejszego i większego
nacisku, nieufności między różnymi jednostkami. Ze względu na własne
doświadczenia (Marinina przez blisko dwadzieścia lat pracowała w milicji) można
w tej kwestii zaufać wiarygodnemu pokazaniu rzeczywistości. I aż żal czasem
jest patrzeć, jak naprawdę dobrzy i rzetelni fachowcy, którym zależy na
odkryciu prawdy, ginęli w tłumie bezwzględnych karierowiczów i zwykłych
ludzkich śmieci.
W Styliście
autorka porusza jeszcze dwa inne warte uwagi wątki. Pierwszym, który
zainteresował mnie znacznie bardziej, to pokazanie od podszewki pracy
ówczesnych wydawnictw, których
szefostwo, zachłyśnięte żądzą jak największego zysku, dbałość o swoich autorów,
czytelników oraz przepisy prawa stawiało na ostatniej pozycji priorytetów.
Drugi to pokazanie sytuacji i odbiór
przez społeczeństwo osób, które albo przyznały się do homoseksualizm, albo
zostały przyłapane na gorącym uczynku. Trudno ocenić, na ile sytuacja się
zmieniła (na pewno obowiązuje teraz inne prawo), warto wspomnieć, że nie tak
dawno temu okazywanie preferencji homoseksualnych było traktowane jak
przestępstwo i z pełną mocą ścigane. O społecznym napiętnowaniu nawet nie ma co
wspominać.
Podsumowując, po raz kolejny Marinina nie zawodzi. Pozostaje
mieć tylko nadzieję, że na kolejny tom cyklu nie będziemy musieli czekać
kolejnych dwóch lat.
Przeczytaj również:
Marinina Aleksandra, Cudza maska
Marinina Aleksandra, Kolacja z zabójcą
Marinina Aleksandra, Obraz pośmiertny
Marinina Aleksandra, Płotki giną pierwsze
Marinina Aleksandra, Za wszystko trzeba płacić
Marinina Aleksandra, Kolacja z zabójcą
Marinina Aleksandra, Obraz pośmiertny
Marinina Aleksandra, Płotki giną pierwsze
Marinina Aleksandra, Za wszystko trzeba płacić
Książkę przeczyałam w ramach wyzwania "Rosyjsko mi".
Recenzja napisana dla portalu Secretum.pl
Komentarze
Prześlij komentarz