Przerwa świąteczna to przede wszystkim czas wypoczynku i
regeneracji sił – zarówno po całym roku, jak i wigilijnym obżarstwie. I tak właśnie
upływały mi minione dni, zwłaszcza gdy wyruszałam na… „Szaloną misję”!
Cel gry
W krainie Arkadii zamieszkanej przez Bziki (patrząc na
ich mordki, nazwa jest w pełni trafiona) i rządzonej przez starego króla
Fedora, trwa turniej, którego zwycięzca zostanie następcą władcy. By tego
dokonać, musi przemierzyć siedem światów, a w każdym z nich zmierzyć się z
przeciwnikami, Bzikami oraz… własną rękę i okiem. Do boju!
Opakowanie i zawartość
W solidnie wykonanym pudełku znajduje się:
- 21 dwustronnych plansz z 42 poziomami
- 5 przezroczystych ekranów
- 5 podkładek pod ekrany
- 5 zmazywalnych pisaków z gumkami
- podkładka pod planszę poziomów
- 30-sekundowa klepsydra
- 5 znaczników punktacji
- 5 żetonów postaci
- 28 żetonów nagród (psikusy i supermoce)
- 24 żetony kar
- tor punktacji (umieszczony na pudełku)
- instrukcja
Wszystkie elementy prezentują
się solidnie, a dodatkową atrakcją są świetne, kolorowe grafiki z nieco
przerysowanymi postaciami, które spodobają się zarówno młodszym, jak i starszym
graczom. Jedynym wyjątkiem, na który muszę trochę ponarzekać, to pisaki. Na
pierwszy rzut oka prezentują się bardzo pomysłowo i wygodnie się ich używa, ale
niestety dołączone do nich gąbeczki dość szybko się niszczą.
Rozgrywka
Gdy pierwszy raz zerknęłam do instrukcji, trochę mnie
przytłoczyła. Czasem mam wrażenie, że należę do jakiego przysłowiowego typu
bab, które nie potrafią czytać instrukcji, nawet tych najprostszych, a
przynajmniej czytać ze zrozumieniem. Szybko jednak przekonałam się, że zasady
gry są banalnie proste, co wcale nie oznacza, że sama rozgrywka również taka
jest.
W każdej rundzie gracze obserwują planszę przedstawiającą
jeden z siedmiu światów (każdy podzielony jest dodatkowo na kilka poziomów).
Przypominają one wyglądem przygodowe gry komputerowe, w jakie większość z nas
grał w dzieciństwie, a może grywa również obecnie. Zadanie polega na tym, by
obserwując planszę narysować na swojej podkładce jedną z trzech akcji:
- linię łączącą podane punkty
- okrąg dookoła wybranego przedmiotu
- punkty przypominające snajperskie cele.
Rysowanie drogi na podstawie oglądanego poziomu... |
nie zawsze się udaje. |
A tak to powinno wyglądać. |
Myk polega na tym, że mamy na to 30 sekund (odmierza je klepsydra), a po nałożeniu naszego
przezroczystego ekranu na planszę, narysowane linie muszą pokrywać się z tym, co się
na niej znajduje. W pierwszych rundach jest to proste, ale z każdym kolejnym
poziomem staje się coraz trudniejsze.
Dodatkowym utrudnieniem jest konieczność omijania wybranych
elementów – wjechanie linią na choćby ich kontury skutkuje punktami ujemnymi
bądź karami (spróbujcie rysować z zamkniętym okiem bądź trzymając mazak między
kciukiem a małym palcem, a przekonacie się, że lepiej unikać kar jak ognia). Jednocześnie
można też zdobyć ponadprogramowe punkty za trafianie na różnego rodzaju
nagrody, a także zbierać żetony psikusów, które można podrzucić przeciwnikom.
Punkty zliczane są na koniec każdego poziomu, są dodawane
za wykonanie misji i zdobycie dodatkowych przedmiotów, ale odejmowane za
najechanie linią na zakazane miejsca bądź niezrealizowanie polecenia (a
uwierzcie mi na niektórych planszach może to sprawiać problem). Zdarza się
więc, że gracz kończy rundę z punktami ujemnymi, choć na szczęście nie musi
wtedy cofać swojego pionka i jedynie tkwi w tym samym miejscu. Zwycięża
oczywiście osoba, która na koniec rozgrywki posiada zdobyła najwięcej punktów.
Podsumowanie
„Szalona misja” spodobała mi się już od pierwszej
rozgrywki. Zresztą nie tylko mnie, ale nawet tych członków rodziny, którzy
zwykle widząc mnie zbliżającą się z kolejną planszówką, uciekają z domu bądź
nagle stają się bardzo zajęci. Gra skierowana jest wprawdzie głównie do dzieci
w wieku 8+, ale zapewnie mnóstwo frajdy także dorosłym graczom. Pomaga ćwiczyć
pamięć i spostrzegawczość, może też zachęcić młodszych do zostawienia na chwilę
komputera i przekonania się do gier planszowych. Gorąco polecam, świetna zabawa
gwarantowana!
Plusy:
+ oryginalny pomysł
+ proste zasady
+ stopniowany poziom trudności
+ gra skierowana zarówno dla dzieci, jak i dorosłych
(młodsi nie potrzebują tu dawania im forów)
+ cudne grafiki
+ solidne wykonanie
Minusy:
- gąbeczki do wycierania dość szybko się niszczą
Za egzemplarz gry do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Gier Rebel.
Komentarze
Prześlij komentarz