The Ring to
jeden z najbardziej znanych horrorów, obecnie uznawany już za film kultowy i przecierający
szlaki dla azjatyckiego kina grozy na całym świecie. Mimo ogromnej popularności
niewielu jednak wie, że powstał na podstawie powieści Kojiego Suzukiego (o której
pisałam tutaj). Dzisiaj weźmy więc
na warsztat obydwie wersje filmowe i porównajmy je z książkowym pierwowzorem.
The Ring – Krąg (Ringu, 1998)
Chociaż powstał blisko dwadzieścia lat temu, film nadal
zachowuje niepojący klimat i robi wrażenie (ciut mniejsze niż przed dekadą, gdy
widziałam go po raz pierwszy, ale wiadomo, na efekty z lat 90. nie ma się już
wpływu). Jest to historia dziennikarki Reiko Asakawy, która bada sprawę
nawiedzonej kasety, po której obejrzeniu każdy umiera w zaledwie siedem dni. Po
odnalezieniu nagrania, na którym widać sekwencję niepokojących, abstrakcyjnych
obrazów, kobieta odbiera telefon informujący ją, że pozostał jej tydzień życia,
zwraca się więc o pomoc do swojego eks, który oczywiście również ogląda kasetę.
W międzyczasie nagranie trafia również do ich kilkuletniego synka, co zmusza ich
do intensywniejszej pracy nad rozwiązaniem sprawy. Tyle można zdradzić bez
spoilerów – te pojawią się dopiero teraz. Intrygujący materiał szybko staje się
walką o życie – klątwa okazuje się prawdziwa, a kobiecie pozostaje coraz mniej
czasu.
Twórcy filmu postawili na budowanie klimatu, nie ma tu
duchów wyskakujących znienacka na bohaterów bądź widza co pięć minut. Nie widać
też drastycznych scen śmierci (te chyba są najsłabszą częścią ekranizacji, bo w
zamierzeniu paniczny strach malujący się na twarzach ofiar wygląda bardziej groteskowo
niż przerażająco). A jednak nie można zaprzeczyć, że The Ring – zwłaszcza oglądany nocą – potrafi wywołać gęsią skórkę i
to taką, że ma się wrażenie, że zaraz zaczniemy obrastać w gęsie pióra. Dużym atutem jest też pokazanie zupełnie odmiennej kultury, co widać niemal w każdym ujęciu i scenie.
W ogólnym zarysie fabuła filmu pokrywa się z wydarzeniami
przedstawionymi w książce, widać jednak kilka dosyć znaczących różnic (UWAGA NA
SPOILERY):
- Powieściowy Asakawa to mężczyzna (z żoną i malutką córeczką), w filmie kobieta samotnie wychowująca synka w wieku szkolnym. Łączy ich to, że oboje są dziennikarzami i nie mają czasu dla najbliższych.
- W filmie informacja o kasecie, która zabija, krąży wśród tokijskich nastolatków niczym miejska legenda, słyszał o niej niemal każdy, choć prawie nikt nie potrafi powiedzieć, czy faktycznie jest w niej coś z prawdy. Do czasu oczywiście. W powieści, o kasecie nie wiadomo nic aż do chwili śmierci czworga nastolatków, która zmusiła Asakawę do zbadania tej sprawy.
- W książce nagranie na kasecie było zapisem tego, co widziała Sadako (mszcząca się po śmierci jako duch), w filmie to zbiór abstrakcyjnych obrazów.
Reiko i Ryuji na tropie ducha |
- Pomagający Asakawie Ryuji Takayama to w powieści jego przyjaciel, typ odrażający z wyglądu i z charakteru, ale za to piekielnie inteligentny. W filmie zmienia się on w byłego męża głównej bohaterki, mrukliwego, ale wzbudzającego sympatię. A przy tym… obdarzonego paranormalnymi zdolnościami…
- Osoby, które obejrzały kasetę i czekają na „wyrok”, nie są widoczne na zdjęciach – ich twarze stają się rozmazane.
- W filmie synek Asakawy obejrzał kasetę, ponieważ kazał mu to zrobić duch zmarłej kuzynki (to akurat rozwiązanie jest lekko bez sensu). W powieści żona Asakawy sama obejrzała nagranie, a dziecko w tym czasie trzymała na kolanach.
- W filmie Sadako została zamordowana przez własnego ojca, który wrzucił potem jej ciało do studni. W książce… to była zupełnie inna historia, ale nie będę Wam odbierać efektu zaskoczenia.
Pamiętam, że dawno, dawno temu amerykański remake podobał
mi się niemal tak samo, jak wersja japońska. I w podobnym stopniu mnie
przerażał. Teraz obejrzałam go ponownie, już po lekturze powieści Suzukiego i
więcej miałam powodów do śmiechu niż do strachu (a dodam, że niestety
generalnie dość łatwo mnie przestraszyć).
Przede wszystkim twórcy filmu przenieśli całą akcję do
Stanów Zjednoczonych, w roli głównej obsadzili zimną blondynę, a mszczącą się
na ludziach za krzywdy swoje i swojej rodziny Sadako zmienili w ogarniętą żądzą
mordu i krzywdy kilkuletnią Samarę, gubiąc w międzyczasie główne przesłanie,
jakie niosła powieść. Tej zresztą prawdopodobnie nikt z ekipy filmowej nie
czytał…
Bardzo ogólny zarys fabularny zgadza się z wersją
japońską, mamy więc tu motyw kasety, po której obejrzeniu człowiekowi pozostaje
siedem dni życia. Sprawę również bada dziennikarka, Rachel Keller, po tym, jak
jej nastoletnia siostrzenica oraz troje jej przyjaciół po prostu umiera ze
strachu w niewyjaśnionych okolicznościach. Punktem wspólnym jest również postać
autorki kasety – obdarzonej paranormalnymi zdolnościami dziewczynki, która
przed laty została zamordowana, a jej ciało wrzucono do studni.
Już od pierwszych minut widać jednak wiele różnic między obydwoma
filmami, które sprawiają, że amerykański jeszcze bardziej odbiega od powieści (dużo
SPOILERÓW):
- Synek Rachel wykazuje zdolności paranormalne, w tym nawiązuje kontakt z duchem zamordowanej dziewczynki, Samary.
- Nagranie na kasecie to zbiór zupełnie abstrakcyjnych obrazów, miejscami obrzydliwych, miejscami pozbawionych sensu – w powieści oraz wersji japońskiej miały one mniej lub bardziej konkretne przesłanie.
- Co pewien czas zupełnie obcy ludzie na ulicy bądź w sklepie „przypominają” osobom, które obejrzały kasetę, że wkrótce umrą… (np. urocza scenka w sklepie, gdy sprzedawczyni w trakcie naliczania należności, grobom głosem oznajmia „Umrzesz”).
- Dziennikarce również pomaga rozwiązać sprawę jej były mąż, jest on jednak zupełnie różny od Ryujiego – to typ wiecznego chłopca, na pierwszy rzut oka (i nie tylko) bardzo średnio rozgarnięty.
Tym razem tropem klątwy ruszają bardzo amerykańscy Amerykanie. |
- Rozwiązanie jest nielogiczne – nagle Rachel wpada na pomysł, aby przełamać klątwę nagrywając kasetę i puszczając ją dalej (co faktycznie okazało się dobrym rozwiązaniem), nie ma jednak wyjaśnienia skąd ten pomysł, ani dlaczego tak się dzieje. W powieści było to sensowne i przede wszystkim od samego początku było zasugerowane, że istnieje sposób na przełamanie klątwy – w filmie kaseta po prostu zabijała.
- Największą różnicą jest postać obdarzonej paranormalną mocą zamordowanej dziewczyny, która mści się po śmierci zabijając niewinnych ludzi. W powieści była ona już dorosłą kobietą, a powstanie zabójczej kasety i jej cel zostały w pełni i logicznie wyjaśnione. W filmie jest to mała dziewczynka, która po prostu jest na wskroś zła i lubi krzywdzić i zabijać. O!
To jeszcze nie wszystko
Opisane powyżej filmy nie są jedynymi nawiązującymi do
historii przeklętej kasety, stworzonej przez Kojiego Suzukiego. Łącznie ukazało
się kilkanaście produkcji mniej lub bardziej związanych z twórczością autora, najczęściej
będących sequelami bądź prequelami do tych, o których mowa w dzisiejszym
poście. Są to m.in.:
- The Ring - Krąg 0. Narodziny (2000), czyli historia Sadako
- The Ring - Krąg 2 (Ringu 2) (1999), czyli kontynuacja wersji japońskiej z 1998 r.
- Spirala (Rasen, 1999), czyli alternatywna kontynuacja The Ring - Krąg
- The Ring 2 (2005), czyli kontynuacja wersji amerykańskiej z 2002 r.
- Kręgi (Rings) (2005), czyli krótkometrażowy filmik związany z The Ring 2
- Ring (1999), wersja koreańska
- Ringu: Jiko ka! Henshi ka! 4-tsu no inochi wo ubau shôjo no onnen (1995), wersja telewizyjna
- Rasen (1999), czyli liczący trzynaście odcinków serial TV
- Ringu: Saishûshô (1999), czyli również serial TV, dla odmiany liczący dwanaście odcinków
Fani azjatyckiego horroru mają więc w czym wybierać :)
Komentarze
Prześlij komentarz