J.R.R. Tolkien. Biografia.Humphrey Carpenter W.A.B., 2016 |
Zachwyciłam się. Tak po prostu, a jednocześnie w pełni i
nieodwołalnie. Bardzo rzadko czytam biografie (przyznaję bez bicia, raczej mnie
nudzą), jednak po książkę przedstawiającą życiorys J.R.R. Tolkiena sięgnęłam
bez wahania. I przepadłam już po pierwszych stronach, a Profesor stał mi się jeszcze
bliższy.
Jest nieco niższy, niż się spodziewałem (…). Ma dziwny głos, głęboki, lecz nie
dźwięczny, typowo angielski, ale pobrzmiewa w nim jakaś nieokreślona nuta,
jakby jego właściciel pochodził z innej epoki lub cywilizacji. Mimo to mówi
raczej niewyraźnie (…). Przychodzi mi na myśl, że z wyglądu
przypomina archetypicznego oksfordzkiego wykładowcę, a czasami nawet jego
teatralną karykaturę. W istocie Tolkien jest jednak całkowitym przeciwieństwem
tego archetypu – zupełnie jakby jakiś dziwny duch przybrał postać starszego
profesora. Ciało być może spaceruje po tym zagraconym podmiejskim pokoiku, ale
dusza jest daleko stąd, błądząc po równinach i górach Śródziemia.*
John Ronald Reuel Tolkien urodził się w Republice
Południowej Afryki, gdzie jego ojciec przechodził przez kolejne stopnie
bankierskiej kariery. Po niespodziewanej śmierci mężczyzny, rodzina wróciła na
stałe do Anglii, ledwie wiążąc koniec z końcem i polegając głównie na pomocy dalszych
krewnych. To właśnie dzieciństwo spędzone na angielskiej prowincji na zawsze
ukształtowało charakter i pasje Tolkiena. Pobyt na wsi wzbudziło w nim miłość przyrody,
a pod wpływem matki rozwinął się niezwykły talent językowy, który w przyszłości
pozwolił mu na opanowanie (w różnych zakresie) około trzydziestu języków.
Humphrey Carpenter przedstawił nie tylko kolejne
wydarzenia z życia Tolkiena, ale również etapy jego pracy nad kolejnymi
dziełami, poczynając od Hobbita, poprzez Władcę Pierścieni oraz ukochany przez Profesora Silmarillion. Znamiennym jest fakt, że
Tolkien całe swoje życie poświęcił na tworzeniu mitologii i świata, w stosunku
do których miał wyjątkowe podejście – sprawiał wrażenie, że czuje się ich odkrywcą,
a nie autorem. Nad swoim opus magnum
pracował przez kilkadziesiąt lat, niemal do końca życia, szlifując każdy
drobiazg, każdy najmniejszy nawet szczegół.
Z Biografii
wyłania się obraz człowieka, w którym z pozoru kryły się dwie natury. Z jednej
strony, utalentowany, oddany swej pracy profesor Uniwersytetu w Oksfordzie, pesymistycznie
nastawiony do przyszłości, bardzo religijny katolik, z awersją do Francji
graniczącej wręcz z obsesją. Z drugiej zaś strony widzimy człowieka niezwykle
ciepłego i otwartego na ludzi, niezrównanego gawędziarza z łatwością zjednującego
sobie otoczenie i obdarzonego ogromnym poczuciem humoru, które – jak sam
przyznawał – mogło być dosyć męczące dla postronnych, nawet tych w pełni mu
życzliwych.
Potrafił się śmiać
z każdego, lecz najczęściej z samego siebie, a jego całkowity brak jakiegokolwiek
poczucia dostojeństwa często sprawiał, że zachowywał się jak rozbrykany
uczniak. Na przyjęciu noworocznym w latach trzydziestych okrył się islandzkim
futrzanym dywanikiem sprzed kominka i pomalował sobie twarz na biało, udając
niedźwiedzia polarnego, albo potrafił przebrać się za anglosaskiego wojownika (nie
zapominając o toporze) i gonić ulicą zaskoczonego sąsiada. W późniejszym
okresie życia uwielbiam podawać nieuważnym ekspedientom garść bilonu wraz ze
swoimi sztucznymi zębami.
Fanom opowieści o Śródziemiu z pewnością wielką
satysfakcję i radość sprawi odkrywanie różnych ciekawostek z nimi związanych
oraz zmian, jakie kolejno wprowadzał do nich Autor. Wiele elementów, postaci
bądź miejsc, jakie można znaleźć chociażby w Hobbicie miało swą inspirację w prawdziwym
życiu. Z książki można się więc dowiedzieć, skąd wziął się Tom Bombadil oraz
imiona krasnoludów towarzyszących Bilbowi w jego podróży. Nawet Bag End istniał
naprawdę! Nie będę zdradzać szczegółów, aby nie psuć Wam niespodzianki, na
zaostrzenie apetytu, pozwolę sobie tylko na jedną ciekawostkę. W pierwotnej
wersji imieniem Gandalf został ochrzczony krasnolud, który w ostatecznej wersji
stał się Thorinem Dębową Tarczą. Czarodziej zaś miał się nazywać Bladorthin… Aż
trudno sobie wyobrazić taką wersję, prawda? A takich smaczków znajdziecie w Biografii naprawdę wiele.
Na uwagę zasługuje również piękne wydanie książki -
twarda oprawa, ładnie zdobione rozdziały i zamieszczone wewnątrz fotografie, na
których widać Tolkiena i jego najbliższych w różnych okresach życia. To chyba
najładniejsze wizualnie wydanie tej biografii – warto wspomnieć, że trzecie z
kolei, poprzednie ukazały się w latach 1997 i 2010 pod tytułem J.R.R. Tolkien. Wizjoner i marzyciel.
Podsumowując, jestem naprawdę zafascynowana historią życia
człowieka, który był geniuszem, a jednocześnie zupełnie zwykłym, bardzo ciepłym
i zabawnym człowiekiem. Dla fanów jego twórczości, a jest ich w Polsce naprawdę
wielu, to lektura obowiązkowa, pozwalająca poznać nie tylko Autora, ale również
okoliczności powstawania jego najważniejszych dzieł. Jednak po jego biografię
warto sięgnąć nawet wtedy, gdy przygoda ze Śródziemiem jest dopiero przed Wami.
Niemal na pewno zapragniecie poznać je jak najszybciej.
* str. 13-17
** str.189
Za egzemplarz książki do recenzji serdecznie dziękuje Księgarni Tania Książka.
Komentarze
Prześlij komentarz