Master, Olgierd Świerzewski
Muza, 2014
|
Brak skrupułów, bezwzględne parcie naprzód i głód sukcesu
za wszelką cenę. Tak w kilku słowach można opisać wytyczne, jakimi kieruje się
w życiu główny bohater najnowszej powieści Olgierda Świerzewskiego, Master.
Aleks Rymer, pracujący dla międzynarodowej korporacji
Green Stone, zostaje przeniesiony z placówki w Nowym Jorku do Warszawy.
Teoretycznie jest to awans, a nowe stanowisko znacznie wyższe niż poprzednio,
mężczyzna doskonale zdaje sobie jednak sprawę, że w praktyce stanowi to
zablokowanie mu możliwości dalszego awansu. Okazał się zbyt dużym zagrożeniem dla
niektórych biznesowych graczy. W Warszawie Rymer od samego początku wprowadza
własne zasady gry, dobitnie pokazując otoczeniu, że jest gotowy na wszystko,
byle sfinalizować daną transakcję i odnieść sukces. Nie cofnie się przed
niczym; moralność i etyka to dla niego nic nie znaczące terminy, które ukuli
kiedyś głupcy.
Master to
studium świata biznesu i wielkiej korporacji od podszewki, pokazujący brutalną
walkę o pieniądz i sukces, wyścig szczurów i bezwzględne intrygi, w których
wszystkie chwyty są dozwolone. Autor przeplata narrację pierwszoosobową w wykonaniu Rymera z trzecioosobową, dzięki
której poznajemy pracujących dla niego ludzi, od managerów po prywatną
sekretarkę. Pozwala to bardzo dobrze poznać nie tylko głównego bohatera, który
jest zwykłym draniem (a może raczej niezwykłym, bo aż takiego sukinkota naprawdę
rzadko się spotyka), ale i zobaczyć wydarzenia z różnych perspektyw.
W powieści Świerzewskiego na uwagę zasługują przede
wszystkim trzy elementy. Po pierwsze, sylwetka Aleksa, który jest tak wyzuty z
ludzkich uczuć, że bardziej przypomina cyborga, niż normalnego człowieka.
Napędza go przy tym tak niespotykana wręcz żądza zemsty na każdym, kto choć w
niewielkim stopniu wejdzie mu w drogę, że jest to prawdziwie przerażające.
Niszczenie ludzi przychodzi mu z łatwością, z jaką inni ludzie wrzucają papier do
niszczarki. Nie cofa się
przed niczym, nie targaj nim żadne wątpliwości czy
dylematy, nie ma wyrzutów sumienia.
Po drugie, czytelnik ma szansę przyjrzeć się bliżej
przeciętnemu pracownikowi korporacji, który wstępując w jej progi niejako
zaprzedaje duszę diabłu. Zarobki rzędu kilkunastu bądź nawet kilkudziesięciu
tysięcy miesięcznie wydają się warte poświęcenia czasu dla rodziny i samego
siebie, relacje rodzinne i związki ulegają najpierw rozluźnieniu, a potem
rozkładowi. Autor pokazuje to naprawdę świetnie i bardzo obrazowo, zwłaszcza w
drobnych scenkach z codziennego życia, gdzie zwykła wymiana zdań błyskawicznie
prowadzi do kłótni, gdzie praca i kolejne projekty stają się priorytetem nawet
w święta.
Po trzecie, Świerzewski trafnie, ale i niepokojąco
pokazał nierozerwalne związki świata wielkiego biznesu, polityki i mediów; jak wiele
podejrzanych bądź wyraźnie przestępczych działań uchodzi bezkarnie, jeśli stoją
za nimi pieniądze; jak bardzo można manipulować opinią publiczną.
Początkowo trudno było mi się wgryźć tę powieść, ale gdy weszłam w jej rytm,
okazała się rewelacyjną i porywającą lekturą. Już przy okazji poprzedniej
książki (Zapach miasta po burzy)
udowodnił, że potrafi tworzyć fabuły pełne rozmachu, dopracowane w
najmniejszych szczegółach. Gorąco polecam!
Za egzemplarz książki do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Muza oraz firmie Business&Culture.
Książkę przeczytałam w ramach wyzwania "Rosyjsko mi".
Komentarze
Prześlij komentarz