Kończymy dzisiaj Tydzień z Germanami rzutem oka na Bestiariusz germański, będący bardzo dobrym
uzupełnieniem Demonologii germańskiej,
o której opowiadałam Wam poprzednim razem (o tutaj).
W przeciwieństwie do dwóch poprzednich książek Artura
Szrejtera poświęconych mitologii, wierzeniom i istotom demonologicznym w
germańskiej tradycji i kulturze, tym razem na warsztat zostały wzięte wszelkie
bestie i stworzenia nie posiadające ludzkiej postaci bądź te żyjące z dala od
ludzkich siedzib. Na pierwszy rzut oka może dziwić obecność olbrzymów bądź trolli,
ale jeśli wziąć pod uwagę powyższe kryteria przyjęte przez autora, jest ona
uzasadniona.
Podobnie jak w przypadku Demonologii…, tak i tym razem książka ma formę leksykonu, w którym
można znaleźć pochodzenie etymologiczne nazw poszczególnych istot, ich
alternatywne imiona, zakres geograficzny występowania w legendach, podaniach i
ludzkiej świadomości, charakterystykę oraz związane z nimi wybrane opowieści.
Zwłaszcza te ostatnie bardzo mi się podobały.
Mimo że sam autor nie zastosował takiego podziału,
spośród wymienionych w Bestiariuszu…
stworzeń można wyróżnić trzy kategorie. Po pierwsze, mamy tu ogólnie omówione rodzaje
różnych bestii, m.in. olbrzymy, trolle,
ogry, smoki i węże, czy selkie. Po drugie, dosyć szczegółowo zostały
przedstawione zwierzęta, posiadające w germańskich wierzeniach specjalne -
boskie bądź demoniczne - znaczenie i moce (konie, wilki, niedźwiedzie, dziki,
owce i barany, koguty, jastrzębie, orły, itd.) Wreszcie, po trzecie, część z
haseł została poświęcona konkretnym, znanym z imienia postaciom. Niektóre z
nich znane są raczej lokalnie, inne znalazły swoje miejsce w świadomości ogółu
za sprawą literatury. Z racji fascynacji Beowulfem,
moją uwagę zwróciły przede wszystkim rozważania na temat natur Grendela i
jego matki.
O świetnym jakościowo wydaniu całej serii pisałam już dwa
razy, więc właściwie nie ma sensu powtarzać ponownie, jak świetnie książka prezentuje
się od strony wizualnej i technicznej. Dodam jedynie, że interesującą treść
rewelacyjnie wzbogacają ilustracje autorstwa Jarosława Musiała. Żałuję tylko,
że jest ich stosunkowo niewiele…
Podsumowując, jestem oczarowana całą germańską trójką (Mitologia, Demonologia i Bestiariusz), która z jednej strony
bardzo dobrze się uzupełnia, a z drugiej strony każdy jej element może stanowić
doskonałą samodzielną lekturę. Polecam ją gorąco wszystkim osobom
zainteresowanym mitologią, legendami i mitycznymi stworzeniami!
Za egzemplarz książki do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Latarnia.
Komentarze
Prześlij komentarz