Alternatywne wersje historii to motyw, po który coraz
częściej sięgają autorzy fantastyki, czasem z lepszym, czasem nieco gorszym
skutkiem. Dlatego szukając tego typu książki warto sięgnąć po sprawdzone
tytuły, na przykład cykl Opowieści o
Alvinie Stwórcy Orsona Scotta Carda, wpisany przez Andrzeja Sapkowskiego do
kanonu literatury fantasy. Zwłaszcza, że właśnie jest wznawiany przez
wydawnictwo Prószyński i S-ka w znacznie przyjemniejszej dla oka szacie
graficznej niż przed laty.
Czerwony prorok
to drugi tom serii, którą otwiera świetny Siódmy syn. Akcja toczy się w XIX-wiecznej Ameryce Północnej, która znacząco różni
się jednak od tej powszechnie znanej. Jesteśmy świadkami powstawania Stanów
Zjednoczonych, wojny z francuskimi siłami i konfliktami między białymi
osadnikami a Indianami. Teoretycznie więc wszystko jest na swoim miejscu, gdy
jednak przyjrzymy się temu obrazowi bliżej, dostrzeżemy obecność magii,
wprawdzie trudnej do akceptowania przez tych mocno wierzących i wykształconych,
ale niewątpliwie istniejącej i potężnej. I nie są to jakieś prymitywne
czary-mary, ale niezwykłe talenty, jakimi obdarzeni są wybrani ludzie,
poczynając od wywierania wpływu na innych, poprzez różdżkarstwo i władzę nad
ogniem, a na darze kształtowania całej otaczającej materii kończąc.
Tą ostatnią mocą został obdarzony Alvin Miller, siódmy
syn siódmego syna, o którego dzieciństwie opowiadał pierwszy tom cyklu. Dlatego
druga część może stanowić pewne
zaskoczenie, bowiem chłopiec wkracza na scenę dopiero mniej więcej w połowie
powieści. Pierwsze rozdziały to historia Indianina Lolli-Wossiky’ego, który z
pogrążonego w pijaństwie, pogardzanego przez otoczenie degenerata staje się
tytułowym Czerwonym Prorokiem, wraz ze swym charyzmatycznym bratem, wojownikiem
Ta-Kumsawem, dążącym do zjednoczenia wszystkich Indian, zagrożonych coraz
bardziej agresywną ekspansją Białych. Zmiana ta nie zaszłaby, gdyby nie wpływ
Alvina, a krótkie spotkanie obydwu bohaterów na zawsze splata ich losy.
Zmiana głównego bohatera to dosyć ryzykowny zabieg ze
strony autora, zwłaszcza że spowodowała pewien przestój w historii Alvina.
Początkowo może to nieco irytować, ale dość szybko okazuje się, że był to
strzał w dziesiątkę. Czytelnik ma możliwość poznania losów Lolli-Wossyky’ego i
okoliczności, które doprowadziły go do jego przeznaczenia. Pozwala to również
na spojrzenie na niektóre wydarzenia opisane w Siódmym synu z perspektywy Indianina, który miał tak duży wpływ na
kształtowanie mocy małego Millera.
W powieści najbardziej ujął mnie sposób przedstawienia
Indian i ich związków z przyrodą, harmonijnych, ale jednocześnie wypełnionych
pierwotną, naturalną magią. Ogromnie żałuję, że historia nie potoczyła się w kierunku obranym przez Carda i zamiast
eksterminacji i prześladować nie byli oni w stanie z sukcesem wywalczyć
niezależności i wolności. Wprawdzie w Czerwonym
proroku nie wszystko jest przedstawione w jasnych i optymistycznych
barwach, powiedziałabym, że wręcz przeciwnie, bo wyraźnie widać tu przykłady
bezpodstawnego okrucieństwa, rasizmu i przekonania o wyższości rasy białej nad
każdą inną, a jednak wizja autora daje rdzennej ludności nadzieję na
przetrwanie w zgodzie z dawnymi zasadami, a nie regułami narzuconymi przez
osadników.
Właściwie jedynym minusem bardzo dobrej książki, nieco
zaskakująco i paradoksalnie, stał się nadmiernie wyidealizowany Alvin. Jego
niezwykłe moce, przekraczające daleko talenty i umiejętności nie tylko innych
białych, ale również Indian, nie zaskakują, czytelnik mógł się do nich
przyzwyczaić już w poprzednim tomie. Problemem jest jego nieskazitelna prawość
i poczucie odpowiedzialności, na których nie ma najmniejszej rysy, a przecież
mamy do czynienia z zaledwie chłopcem i to wystawionym na bardzo poważne próby,
w tym oderwanie od rodziny w okolicznościach, które niejednemu dorosłemu
mogłyby zaserwować traumę do końca życia.
Pomijając tę jedną kwestię, jestem bardzo ciekawa, jak
dalej potoczą się losy głównego bohatera i jaki kierunek obierze cały cykl.
Tymczasem zachęcam Was do sięgnięcia zarówno po Siódmego syna, jak i Czerwonego
Proroka. Warto!
Za lekturę serdecznie dziękuję księgarni internetowej BookMaster - tam też znajdziecie książkę w promocyjnej cenie.
Komentarze
Prześlij komentarz