"Pod pogańskim sztandarem. Dzieje tysiąca wojen Słowian połabskich od VII do XII wieku" Artur Szrejter
Moja przygoda z książkami Artura Szrejtera, archeologa z historyczną
pasją i zacięciem, rozpoczęła się od bardzo udanego cyklu poświęconego
nordyckim wierzeniom (Mitologia germańska, Demonologia germańska, Bestiariusz germański). Teraz przyszła
pora na drugą, bardzo obiecującą serię jego autorstwa, Wojny wikingów i Słowian.
Pod pogańskim sztandarem. Dzieje tysiąca wojen Słowian połabskich od VII do XII wieku to wprawdzie
druga pozycja wchodząca w jej skład, ale całkowicie niezależna od
poprzedniczki, Wielkiej wyprawy księcia
Racibora, można więc spokojnie traktować ją jako niezależne i samodzielne opracowanie.
Jak wskazuje podtytuł autor poświęcił ją ludowi, o których na szkolnych lekcjach
historii wspomina się niejako mimochodem, marginalizując jego znaczenia,
działania i kulturę. Jest to krzywdzące nie tylko ze względu na pamięć po nich,
ale również (wyznaję to nieco egoistycznie) na samych uczniów. Historia Słowian
połabskich jest bowiem fascynująca i bardzo bogata, chociaż niestety nadal
kryje w sobie wiele tajemnic, na których wyjaśnienie przyjdzie nam pewnie
poczekać jeszcze bardzo długo, o ile w ogóle będzie to możliwe.
Bieżąca pozycja znacznie różni się od Wielkiej wyprawy…, która skupiała się na
opisie jednego wydarzenia, swoją drogą również zepchniętego w cień oficjalnej wersji
historii. Tym razem otrzymujemy bogaty w szczegóły opis poszczególnych słowiańskich
plemion zamieszkujących tereny na wschód od Polski oraz ich historię na
przestrzeni pięciu stuleci. Artur Szrejter wywiązał się z zadania znakomicie,
przedstawiając je w przystępny i merytorycznie wyczerpujący (na tyle, na ile to
możliwe) sposób, który z jednej strony nie odstraszy laika nie posiadającego
zbyt rozległej wiedzy historycznej, a z drugiej zadowoli również osoby bardzo
dobrze zorientowane w temacie. Poświadczyć to może również dołączony do książki
wstęp autorstwa doktora Wojciecha Wróblewskiego, który wprost nazywa tę pozycję
„dziełem niezwykłym i fascynującym”.
W powszechnej opinii przyjęło się sądzić, Słowianie
połabscy stanowili jeden lud. Nic bardziej mylnego, tereny dzisiejszych Niemiec
zamieszkiwały plemiona mocno ze sobą zantagonizowane, często będące w stanie
wojny, którym obca była idea słowiańskiej wspólnoty. Nawiązywały między sobą
sojusze, gdy wymagała tego sytuacja (np. konieczność obrony przez niemieckimi
bądź polskimi sąsiadami), lecz rzadko kiedy bywały one trwałe. Nie da się
jednak ukryć, że poza zamieszkiwanym przez nie terenem, łączyło je wiele innych
kwestii. Przede wszystkim, żadne z nich nie przyjęło chrztu, mocno tkwiąc w kulcie
dawnych bogów i czerpiąc z niego nie tylko siłę, ale i poczucie tożsamości. Po
drugie, w większości przypadków trudno mówić o scentralizowanej władzy,
wprawdzie na ich czele stali książęta, których sylwetki przybliża autor książki,
nadal jednak istotną rolę spełniał wiec, co stało się jednym z powodów ich
upadku. Po trzecie, ich losy okazały się jednakowo przygnębiające – zniszczeni,
wysiedleni bądź na siłę zasymilowani, zniknęli nie tylko z kart historii, ale i
świadomości kolejnych pokoleń. W chwili obecnej jedynie Górno- i
Dolnołużyczanie nadal walczą o swoją tożsamość, chociaż niestety z różnym
skutkiem.
Poszczególne rozdziały książki zostały poświęcone
kolejno: Obodrytom, Wieletom (w tym m.in. Stodoranom, Brzeżanom, Hobolanom, Sprewianom
i Wieletom Północnym), Serbom Połabskim oraz Milczanom i Łużyczanom. Autor naprzemiennie
prezentuje sylwetki książąt i władców poszczególnych plemion oraz wydarzenia,
jakie miały miejsce za ich panowania. Pozwala to lepiej zrozumieć kontekst
wielu z nich, a przy tym nie jest męczące tak, jak mógłby być jeden zwarty
tekst. Ponadto, można tu znaleźć wiele ciekawostek umieszczonych w ramkach,
które dodatkowo pobudzają ciekawość i zwyczajnie sprawiają wielką frajdę.
Jedyne, czego brakowało mi podczas lektury, to uzupełnienie tekstu ilustracjami i mapami. Te ostatnie wprawdzie pojawiają się, ale bardzo sporadycznie. Zupełnie natomiast brakuje chociażby rekonstrukcji grodów, odzienia czy przedmiotów związanych z codziennym życiem i kulturą opisywanych ludów. Nie jest to może znaczący minus, jednak na pewno w dużym stopniu uatrakcyjniłby i wzbogacił naprawdę świetną lekturę.
Podsumowując, dla pasjonatów historii, zwłaszcza tej średniowiecznej i słowiańskiej, Pod pogańskim sztandarem to pozycja obowiązkowa i jedyna w swoim rodzaju, bowiem prawdopodobnie najbardziej wyczerpująca temat Słowian połabskich z wszystkich obecnych na rynku opracowań.
Jedyne, czego brakowało mi podczas lektury, to uzupełnienie tekstu ilustracjami i mapami. Te ostatnie wprawdzie pojawiają się, ale bardzo sporadycznie. Zupełnie natomiast brakuje chociażby rekonstrukcji grodów, odzienia czy przedmiotów związanych z codziennym życiem i kulturą opisywanych ludów. Nie jest to może znaczący minus, jednak na pewno w dużym stopniu uatrakcyjniłby i wzbogacił naprawdę świetną lekturę.
Podsumowując, dla pasjonatów historii, zwłaszcza tej średniowiecznej i słowiańskiej, Pod pogańskim sztandarem to pozycja obowiązkowa i jedyna w swoim rodzaju, bowiem prawdopodobnie najbardziej wyczerpująca temat Słowian połabskich z wszystkich obecnych na rynku opracowań.
Za lekturę serdecznie dziękuję księgarni internetowej BookMaster - tam też znajdziecie książkę w promocyjnej cenie.
Komentarze
Prześlij komentarz