Gry karciane i planszowe to jeden z moich ulubionych
sposób spędzania wolnego czasu (o ile oczywiście nie czytam), ostatnio rzadko
mam jednak okazję sięgnąć po tradycyjną talię i odświeżyć sobie gry, w
towarzystwie których mijało mi dzieciństwo. Teraz pojawiła się ku temu okazja,
a to za sprawą cudownie prezentującej się wersji kart utrzymanych w klimacie
steampunku, do którego mam ogromną słabość.
Grafiki autorstwa Elwiry Pawlikowskiej przykuwają uwagę
już od pierwszej chwili. Zamiast król, dam i waletów mamy tu postaci
przeniesione żywcem z podrasowanej technicznie wiktoriańskiej Anglii, a na blotkach,
czyli kartach numerycznych zamiast symboli widnieją steampunkowe maszyny. Nie
można też zapomnieć o zielonoskórych jokerach. Dla mnie to bomba, która
świetnie umila grę i nawet zwykłemu makao nadaje dodatkowy klimat.
Do talii składającej się z 52 kart zostały dołączone dwie
broszurki. W jednej znajdują się zasady pięciu kiedyś popularnych, choć mam
wrażenie obecnie nieco zapomnianych gier – kierek, makao, remika, wista i 66.
Druga, autorstwa Zwierza Popkulturalnego, dotyczy samego steampunku i opowiada
o gatunku jako takim, a także odniesieniach do niego w popkulturze:
literaturze, komiksach, filmie i grach komputerowych. Dla osób zainteresowanych
tą konwencją, może być to ciekawe podsumowanie, a dla tych dopiero
wkraczających na tę ścieżkę dawka nowej, możliwe że bardzo inspirującej wiedzy.
Zresztą, co tu dużo mówić. Sami przyznajcie, czyż karty nie
prezentują się obłędnie? Zamiast tradycyjnej wersji, warto sięgnąć właśnie po
taką.
Za egzemplarz talii kart serdecznie dziękuję Wydawnictwu Fabryka Kart Trefl
Spodobał Ci się ten post? Nie przegap kolejnych, będzie mi miło, jeśli mnie polubisz :)
Komentarze
Prześlij komentarz