Cathy Glass to znana bestsellerowa autorka powieści
opartych w głównej mierze na jej doświadczeniach jako opiekunki i matki
zastępczej dla dzieci borykającymi się z wieloma problemami. Wystarczy zerknąć
na portale poświęcone literaturze i jej stronę internetową, by przekonać się,
jak liczne jest grono jej czytelników, czekających niecierpliwie na kolejne
historie. Osobiście nie miałam jeszcze z nią do czynienia, ale zmieniła to Córeczka tatusia, która ukazała się
zaledwie miesiąc temu.
Siedmioletnia Beth wkracza w życie autorki, gdy wychowujący
ją samotnie ojciec Derek - ze względu na silną depresję i bliżej nieokreślone
problemy - musi być hospitalizowany. Dziewczynka zostaje oddana do rodziny Cathy
pod tymczasową opiekę. Już od pierwszych chwil widoczne jest głębokie
przywiązanie dziecka do ojca, który stanowi jedyny temat rozmów. Początkowo wydaje
się to zupełnie naturalne, jednak wraz z upływem czasu Glass zaczyna niepokoić charakter
tych opowieści, zdjęcia, które Beth przywiozła ze sobą oraz rozmowy
telefoniczne z ojcem. Obawy odnośnie niewłaściwych relacji między Derekiem a jego
córką wysuwa również nauczycielka dziewczynki oraz Marianne, z którą mężczyzna
był wcześniej związany…
Trudno jest oceniać książkę, której fabuła jest tak
ściśle oparta na faktach, zwłaszcza bolesnych i traumatycznych. To historia
czyjegoś życia, wspomnienia, które bywają trudne dla samej autorki, nie
wspominając już o małej bohaterce, o której jest mowa. Z pewnością jest to
opowieść, która porusza i zapada w pamięci, wywołując podczas lektury wiele
emocji, poczynając od niedowierzania, poprzez złość i poczucie bezsilności, a
na żalu i współczuciu kończąc. Przyznaję, że niektóre fragmenty trudno jest
czytać bez gniewu, niesmaku i głębokiego niezrozumienia w stosunku do tego, co
może zalęgnąć się w umyśle dorosłej, pozornie normalnej osoby.
Książka porusza bardzo istotny, choć często
marginalizowany, bądź też nietraktowany wystarczająco poważnie problem
niewłaściwych relacji między samotnym rodzicem a dzieckiem, zmuszonym niejako
do występowania w roli dorosłego partnera. I nie chodzi tu o molestowanie
seksualne, a sytuację bardziej subtelną, bo odbywającą się przede wszystkim w
sferze psychicznej i emocjonalnej. I chociaż takie przypadki trudniej dostrzec
i im przeciwdziałać, co widać doskonale na przykładzie Beth, ich konsekwencje
dla przyszłego życia dziecka mogą być równie traumatyczne, co przy
wykorzystaniu fizycznym.
Niestety, niezależnie od tego, jak poruszająca jest to
książka (zakładam zresztą, że o pozostałych pozycjach w dorobku autorki można
powiedzieć to samo), Cathy Glass trudno nazwać porywającą pisarką. Wspominając
historię Beth, dzieli się z czytelnikami wyrywkiem swojej przeszłości i życia
swojej rodziny, co często sprowadza się do tego, że po raz kolejny czytamy o
tym, co dzieci zjadły na kolację, w co się bawiły i w jakiej kolejności były
układane do snu. Miejscami bardziej kojarzy się to z referowaniem, jak minął
kolejny dzień niż ze skupieniem się na właściwej opowieści.
Niemniej, Córeczka tatusia to pozycja warta uwagi, choćby ze względu na to, że przedstawiona w niej historia otwiera oczy na to, co dzieje się wokół nas, a czego nie dostrzegamy lub nie chcemy dostrzec z obawy przed wtrącaniem się w życie innych ludzi. Z pewnością też spodoba się wszystkim fanom autorki.
Niemniej, Córeczka tatusia to pozycja warta uwagi, choćby ze względu na to, że przedstawiona w niej historia otwiera oczy na to, co dzieje się wokół nas, a czego nie dostrzegamy lub nie chcemy dostrzec z obawy przed wtrącaniem się w życie innych ludzi. Z pewnością też spodoba się wszystkim fanom autorki.
Za egzemplarz książki do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Muza.
Spodobał Ci się ten post? Nie przegap kolejnych, będzie mi miło, jeśli mnie polubisz :)
Komentarze
Prześlij komentarz