Kto powiedział, że potwory muszą być potwornie złe i
przerażające? Może to tylko zła reklama uczyniła z nich bohaterów największych
dziecięcych strachów? Czas temu zaradzić i przekonać zarówno maluchy, jak i
tych już nieco starszych, że ogry, orki, bazyliszki czy smoki nie są tak
straszne, jak się wydaje. A z pomocą może przyjść jedna z dziecięcych nowości - Księga potworów z rewelacyjnymi wierszykami, których autorem jest Michała Rusinka oraz
ilustracjami Daniela de Latoura.
Książka składa się z dwóch części – pierwsza, bardzo
obszerna, to rymowanki na temat trzydziestu różnych stworzeń. Są wśród nich
zarówno te powszechnie znane, jak wspomniany smok, syrena czy elf, nazwy innych
wcale nie muszą być najmłodszym czytelnikom znane (kikimora, himera czy Uroboros).
Wierszyki są różnej długości – niektóre są dosyć długie i pojawiają się na
kilku stronach, inne zaledwie czterowersowe. Jednak niezależnie od długości,
każdy opatrzony jest świetnymi, ujmującymi i zabawnymi ilustracjami, bardzo
trafnie dopasowanymi do treści.
Druga część, znacznie krótsza, to alfabetyczny spis przedstawionych
wcześniej potworów wraz z objaśnieniami, kim lub czym naprawdę były lub za co
są uważane. Można je potraktować jako dopasowany dla dzieci mini-bestiariusz,
uzupełniony nie tylko legendarnymi i mitycznymi stworzeniami, ale również
bardzo uroczymi „rusinkami" i „delaturami" (brawo, panowie autorzy za
poczucie humoru i dystans do siebie!).
Książeczka oczarowała mnie już od pierwszego wejrzenia,
zarówno szatą graficzną, jak i zawartością. Trudno jednak zaliczyć mnie do
docelowej grupy jej odbiorców, więc pewnie bardziej przekonująca wyda się Wam
opinia mojej pięciolatki, zazwyczaj panicznie bojącej się wszelkich „strachów”.
Pękała ze śmiechu słuchając wierszyków, chociażby o bazyliszku, którym gdy siusia w pieluchy, zajmują się […]
ropuchy. Taki sposób oswajania groźnych stworów jest dla maluchów bardzo
dobry, zwłaszcza że przy okazji zabawnych gier słownych, z rymowanek można
również dowiedzieć się sporo o konkretnych mitycznych stworzeniach. Część
wierszyków okazała się jednak nie do końca zrozumiała dla przedszkolaka i myślę,
że bardziej doceniłyby je dzieci starsze przynajmniej o dwa-trzy lata. Z
drugiej strony, po wyjaśnieniu nieznanych dotąd dla Małej słów, wszystko było
już czytelne i przejrzyste.
Podsumowując, jeśli szukasz książeczki dla dziecka, która
nie tylko będzie bawić, ale jednocześnie nauczy je czegoś nowego i, przede
wszystkim, pozwoli w łagodny i zabawny sposób pokazać, jak można pokonać lęki
przed czymś nieznanym bądź pozornie groźnym, Księga potworów sprawdzi się doskonale. Polecam!
Sprawdźcie najnowsze bestsellery w księgarni Tania Książka!
Za egzemplarz książki do recenzji serdecznie dziękuje Księgarni Tania Książka.
Komentarze
Prześlij komentarz