O wizjach świata po globalnym kataklizmie i upadku znanej
nam cywilizacji napisano już tak wiele powieści, że trudno jest wręcz oczekiwać
świeżego spojrzenia na tę tematykę. Pojawiają się nowe bestsellery, czasem mimo popularności, będące wątpliwej jakości. Kolejni autorzy eksploatują ten sam motyw
na różne sposoby z lepszym bądź – coraz częściej - gorszym skutkiem. Wśród
nowości (zwłaszcza młodzieżowych) na księgarnianych półkach od pewnego czasu
panuje taki wysyp marnej jakości książek post-apo, że łatwo o uczucie przesytu
i zniechęcenia. Tym bardziej na uwagę zasługują powieści takie jak Piąta pora roku, otwierająca trylogię Pęknięta Ziemia, w której N.K. Jemisin
proponuje własną, zaskakująco dobrą wersję postapokalipsy.
Oto Bezruch, zniszczony świat od kilku tysięcy lat
cyklicznie nawiedzany tytułową piątą porą roku, w trakcie której trzęsienia
ziemi, wybuchy wulkanów i unoszący się wszędzie popiół i dym niszczą niemal
wszystko, co żyje. Czy to nasza Ziemia tak zmieniona pod wpływem katastrof, czy
też podobny do niej inny świat, trudno jest jednoznacznie stwierdzić, sama
skłaniałabym się jednak ku pierwszej opcji.
Ludzkość przetrwała pierwszą, największą apokalipsę, gdy
Ojciec Ziemia postanowił ukarać ich za dokonywane zniszczenia i łamanie
odwiecznych praw, w mocno uszczuplonej liczbie. Ci, co przetrwali, łączą się we
wspólnoty starające się odbudowywać na nowo cywilizację. Przynajmniej do czasu
nadejście kolejnego Sezonu. Nie są jednak zupełnie bezbronni wobec niepohamowanych
żywiołów. Na skutek mutacji genetycznej co pewien czas na świat przychodzą tzw.
górotwory, czyli dzieci obdarzone niezwykłą mocą pozwalającą wykorzystywać i
poskramiać energię ziemi. Wbrew pozorom nie są jednak traktowani przez
pozostałych jako potencjalni wybawiciele, a wręcz przeciwnie, wykorzystuje się
ich i wręcz odczłowiecza, a gdy nie spełniają oczekiwań - bez skrupułów zabija.
Górostwórstwo naznaczyło życie trzech bohaterek powieści –
oszalałej z rozpaczy Essun, której mąż morduje z zimną krwią zaledwie
trzyletniego synka, a potem uprowadza niewiele starszą córkę i oddala się w
nieznanym kierunku, kilkuletniej Damai, która po brutalnym odrzuceniu przez
własnych rodziców trafia do miejsca mającego nauczyć ją poskramiać jej moce
oraz dwudziestokilkuletniej zbuntowanej i rozgoryczonej na cały świat Sjenit, działającej
w cesarskiej służbie i pnącej się powoli po szczeblach kariery dostępnej
górotworom. Ich wątki przeplatają się ze sobą i dopiero pod koniec autorka
ujawnia, jak bardzo są ze sobą związane. Nie ukrywam, że zaskoczyło mnie to,
ale jednocześnie wyjaśniło wiele niewiadomych i pozwoliło spojrzeć na fabułę w
nieco inny sposób.
Spodobała mi się i przekonała mnie do siebie wykreowana
przez autorkę wizja świata, przedstawiona w sposób spójny i logiczny, a przy
tym fascynujący, mroczny i nadal kryjący wiele tajemnic. Jeszcze bardziej
przemówiło do mnie sugestywne i jakże prawdziwe pokazanie ludzkich zachowań,
które są prawdopodobnie wpisane w nasze geny i ujawniają się niezależnie od
zewnętrznych warunków. Nawet w obliczu zagrożenia (a może zwłaszcza wtedy)
człowiek staje się niewolnikiem własnych instynktów, które każą mu atakować to,
czego nie rozumie i co automatycznie wzbudza w nim lęk. Nieważne, czy dotyczy
to obcych, czy tych najbliższych. W niektórych wola przetrwania jest na tyle
mocna, że tłumi nawet uczucia wyższe. Niezależnie też od warunków, ostatecznie
zawsze znajdą się ci, którzy wykorzystają wszelkie środki, by zdobyć i utrzymać
władzę. Intrygi i polityka prawdopodobnie będą istnieć tak długo, jak sam
gatunek ludzki.
Jemisin nie obawia się sięgnąć po kontrowersyjne
rozwiązania. Już sam początek i śmierć małego chłopca zakatowanego przez
własnego ojca wzbudza wiele emocji, zwykle autorzy unikają tak drastycznych
środków, a morderstwa dokonane na dzieciach traktowane są jak tabu. Tutaj czytelnik
musi zmierzyć się z okrucieństwem przybierającym różne postaci. Kolejną kwestią
mogącą wywoływać skrajne opinie to bardzo otwarte podejście do seksualności - nie
brak tu scen, w których seks traktowany jest mechanicznie, odarty z wszelkiej
głębszej otoczki, nie brak też obrazowo przedstawionego wątku homoseksualnego.
Nie ukrywam, że jestem bardzo ciekawa, w jakim kierunku autorka zamierza dalej poprowadzić fabułę i mam nadzieję, że nie będziemy musieli zbyt długo czekać na polską premierę drugiego tomu (w oryginale ukazała się już kilka miesięcy temu). Tymczasem gorąco polecam lekturę Piątej pory roku wszystkim fanom postapokalipsy, którym przejadły się już ograne i wyeksploatowane schematy. J.K. Jemisin udowadnia, że z tego tematu można jeszcze wiele wycisnąć.
Nie ukrywam, że jestem bardzo ciekawa, w jakim kierunku autorka zamierza dalej poprowadzić fabułę i mam nadzieję, że nie będziemy musieli zbyt długo czekać na polską premierę drugiego tomu (w oryginale ukazała się już kilka miesięcy temu). Tymczasem gorąco polecam lekturę Piątej pory roku wszystkim fanom postapokalipsy, którym przejadły się już ograne i wyeksploatowane schematy. J.K. Jemisin udowadnia, że z tego tematu można jeszcze wiele wycisnąć.
Za egzemplarz książki do recenzji serdecznie dziękuje Księgarni Tania Książka.
Komentarze
Prześlij komentarz