Upadłe anioły, Graham Masterton |
Coraz bardziej wkręcam się w kryminalną odsłonę
twórczości Grahama Mastertona i jego cykl o irlandzkiej pani komisarz, Katie
Maguire. Tym razem padło na Upadłe anioły,
drugi pod względem chronologicznym tom serii, a trzeci, który miałam
przyjemność czytać.
Tym razem rudowłosa detektyw staje w obliczu porwań
księży, oskarżonych przed laty o molestowanie swoich podopiecznych. Na samych uprowadzeniach
się nie kończy, a kolejno znajdowane zwłoki noszą ślady coraz brutalniejszych i
okrutniejszych tortur. Śledztwo jest o tyle utrudnione, że miejscowi duchowni
nie tylko nie są skorzy do współpracy, lecz wręcz żądają wyciszenia sprawy,
która wzbudza coraz większe kontrowersje i zarzuty wobec Kościoła. Nie pomagają
również coraz bardziej antyklerykalne nastroje wśród mieszkańców, spośród
których niektórzy głośno mówią o sprawiedliwej karze, jaka spotkała zmarłych.
W tym samym czasie Katie musi zmierzyć się z problemami
osobistymi. Przyszłość jej związku z Johnem staje pod znakiem zapytania, gdy
okazuje się, że mężczyzna musi powrócić na stałe do Stanów. Czy policjantka
będzie skłonna poświęcić rozwijającą się karierę i pozostawić bliskich, by
podążyć na ukochanym mężczyzną?
Podobnie jak przy okazji pozostałych części serii, tak i
tym razem aby schwytać mordercę (bądź morderców) konieczne będzie odkrycie
tajemnicy z przeszłości, tym razem jednak nie tak odległej jak w przypadku Białych kości. W porównaniu z Maguire czytelnik
ma zadanie o tyle ułatwione, że pojawiające się regularnie rozdziały poświęcone
temu, co dzieje się z ofiarami, ujawniają w znacznej mierze poznanie motywów
sprawcy. A są one może nie tyle uzasadnione, co do pewnego stopnia zrozumiałe.
Uprzedzam też, że nie do końca są tak oczywiste, jak mogłoby się wydawać na
pierwszy rzut oka.
Masterton nie ma skrupułów, by pokazać hipokryzję i
zakłamanie znacznej grupy duchowieństwa, kryjącej się za wzniosłymi słowami i
całą instytucją jak lew broniącą swych członków. Dotyczy to nie tylko wydarzeń
z przeszłości mających związek z morderstwami, ale też codziennej
rzeczywistości, gdy księża za nic mają przykazania ubóstwa i wstrzemięźliwości,
mimo że tak ochoczo wytykają wiernym ich łamanie. Nasuwa to nieco skojarzenie z
piątym tomem o Katie, tj. Sióstr krwi,
choć trzeba przyznać, że obydwie powieści poruszają zupełnie inne kwestie i
problemy.
Autor, znany głównie z powieści grozy, nie szczędzi
drastycznych i brutalnych opisów, które wrażliwego czytelnika mogą momentami
przyprawić jeśli nie o mdłości, to przynajmniej silne poczucie dyskomfortu. Nawet
odporni na makabrę faceci mogą trafić na sceny, które będą im się potem plątać
w pamięci i nie dadzą spokoju. Fragmenty te mają jednak swoje uzasadnienie i
daleka jestem od oskarżania Mastertona o bezpodstawne epatowanie okrucieństwem.
Mimo że Upadłe
anioły to drugi tom cyklu, intryga kryminalna stanowi odrębną, zamkniętą
całość, dlatego można bez problemu sięgnąć po powieść nawet bez znajomości
poprzedniej części. Bezpośrednio łączy je tylko wątek osobistego życia głównej
bohaterki.
Podsumowując, po raz kolejny Graham Masterton
zaprezentował się autor bardzo przyzwoitego thrillera i to lepszego niż
większość horrorów, jakie wyszły spod jego pióra. Jak najbardziej zachęcam do
lektury.
Za udostępnienie ebooka serdecznie dziękuję księgarni Woblink
Komentarze
Prześlij komentarz