"Charlie Ciuch-Ciuch" Beryl Evans

Czy książeczka dla dzieci może okazać się prawdziwym rarytasem dla dorosłych czytelników najpoczytniejszego pisarza grozy, Stephena Kinga? Okazuje się, że jak najbardziej, zwłaszcza gdy w grę wchodzi Charlie Ciuch-Ciuch.

Pozornie jest to zwykła historia skierowana dla dzieci. Opowiada o przyjaźni między tytułowym Charliem, najlepszym i najszybszym parowozem w przedsiębiorstwie kolejowym Mid-World, a jego maszynistą Bobem. Tylko on, jako jedyny, zna tajemnicę Charliego, który nie jest zwykłą maszyną, a zupełnie żywym pociągiem, który mówi, śpiewa i… czuje, zupełnie jak człowiek. Niestety, mimo wszelkich zalet, Charliemu przyjdzie ustąpić miejsca nowoczesnym lokomotywom. Jak sobie z tym poradzi?


Patrząc z perspektywy książki skierowanej do dzieci, Charlie Ciuch-Ciuch bardzo dobrze zdaje egzamin jako mądra opowieść o przyjaźni, która nie poddaje się ani presji czasu, ani różnym przeciwnościom. Historia ta zawiera również mądry morał, by nie odrzucać bezmyślnie tego, co dobre i sprawdzone w pędzie ku źle pojmowanej nowoczesności, gdy zaczyna się liczyć jedynie to, co pięknie błyszczy i ma najnowszą datę produkcji.

Nie można jednak oprzeć się wrażeniu, że uroczy Charlie skrywa jeszcze jedną tajemnicę. Wystarczy spojrzeć na jego mroczną twarzyczkę, by przekonać się, że daleko mu do radosnej ciuchci, a wręcz przeciwnie. Tego sekretu nie odkryje treść książki, znają go za to bardzo dobrze czytelnicy Kinga, którzy mają już za sobą jego opus magnum, czyli cykl Mroczna Wieża. Zarówno książeczka ta, jak i sam pociąg odgrywają w niej bardzo istotną rolę, a Charliego z pewnością nikt nie chciałby spotkać na swej drodze. Nie bez powodu twarz wykrzywia mu taki, a nie inny grymas…

To jednak nie koniec związków Charliego ze Stephenem Kingiem. Wydanie książeczki jest bowiem ni mniej, ni więcej, tylko ukłonem w stronę fanów pisarza połączonym z promocją adaptacji filmowej Mrocznej Wieży. Jest to też swego rodzaju eksperyment, polegający na wydaniu książki, która dotąd istniała tylko jako fikcyjny tytuł pojawiający się w innej powieści. Beryl Evans nie istnieje, autorem jest sam King, który dodatkowo puszcza do fanów oko słowami widniejącymi na okładce: „Gdybym kiedykolwiek napisał książkę dla dzieci, to dokładnie taką, jak ta!”.


Podsumowując, Charlie Ciuch-Ciuch to prawdziwa gratka dla miłośników króla grozy, która z pewnością będzie stanowiła dobre uzupełnienie kolekcji książek jego autorstwa. To również mądra historia dla dzieci, podkreślająca znaczenie uniwersalnych wartości. Jednym słowem, dla każdego coś miłego!

Recenzja napisana dla portalu DużeKa.

Spodobał Ci się ten post? Nie przegap kolejnych, będzie mi miło, jeśli mnie polubisz :)
    

Komentarze