Stosy lutowe, czyli moc zdobyczy

Luty upłynął mi bardzo książkowo i wyjątkowo czytelniczo. A oto pozycje, które zasiliły moją biblioteczkę:



Teraz przejdźmy do szczegółów. Na początek piękne cegiełki w twardej oprawie, czyli: Wodnikowe Wzgórze Richarda Adamsa, drugi tom Bestiariusza słowiańskiego oraz najmłodsze dziecko Neila Stephensona, czyli 7ew (recenzja).


Tutaj misz-masz fantastyczno-klasyczny, czyli Beskres magii Brandona Sandersona, Frankenstein Mary Shelley (recenzja) oraz ostatni tom Kruczych Pierścieni Siri Pettersen w postaci Evny (recenzja).


Tematy angielsko-historyczne reprezentują: W królestwie lodu Hamptona Sidesa, Prawdziwa królowa Andrew Marra oraz Pieśń królowej Elizabeth Chadwick. Ta ostatnia już przeczytana - jest cudna!


Za mieszankę rosyjsko-czeską odpowiedzialni są Boris Akunin (Kochanka śmierci, Śmierć Achillesa) oraz Evžen Boček, o którego Dzienniku kasztelana pisałam tutaj, a o wrażeniach z lektury Ostatniej arystokratki będziecie mogli przeczytać już jutro.


W tym miesiącu powiało również klimatami indiańskimi, a to za sprawą świetnego reportażu Weroniki Mliczewskiej na temat współczesnych Majów, Na początku jest koniec, oraz wznowienia mojej ukochanej książki z młodszych lat, czyli zbioru indiańskich legend Biały mustang autorstwa Sat-Okha (recenzja).


I na koniec zbiorów papierowych mamy dwie, niestety lekko rozczarowujące pozycje: Abubaka Rafała Sochy, o której już wkrótce, oraz Gdy mrok zapada Jorna Liera Horsta, o której pisałam tutaj.


Jednak nie samym papierem żyje człowiek, więc w słuchawkach podsłuchuję Jasne oblicze śmierci Aleksandry Marininy. Muszę przyznać, że brakowało mi jej powieści!


A tymczasem Kindle wzbogacił się o kilka nowych pozycji:
  • Wiedźmę Opiekunkę Olgi Gromyko (wersja przedpremierowa, o wrażeniach już w najbliższą sobotę!)
  • Kamerzystę Marca Raabe, którego niestety nie mogę Wam polecić. Dlaczego wyjaśniałam tutaj.
  • Perfekcjonistę Helen Fields, którego dla odmiany gorąco polecam, ale bardziej szczegółowo jeszcze będę o nim pisać.
To co, widzicie coś dla siebie?


Spodobał Ci się ten post? Nie przegap kolejnych, będzie mi miło, jeśli mnie polubisz :)
    

Komentarze