Gdy pada nazwisko Fiodora Dostojewskiego, niemal
natychmiastowym skojarzeniem jest jego ponadczasowa Zbrodnia i kara. Wielu czytelnikiem jednym tchem wymieni również Biesy, Idiotę i Braci Karamazow. Na ich tle Młokos
(znany także pod tytułem Młodzik) zdaje
się raczej niedoceniony i odsunięty w cień. Zupełnie niesłusznie!
Główny bohater, tytułowy młokos to dziewiętnastoletni
Arkadiusz Makarowicz Dołgoruki, przekonany o swej dojrzałości, a przy tym
rozgoryczony faktem, że zarówno inni, w tym najbliższa rodzina ma go nadal za
nieopierzonego i naiwnego dzieciaka. Jego historię poznajemy dzięki prowadzonym
przez niego notatkom, z których jasno wynika, że ocena otoczenia zdaje się
prawdziwa. Czy to jednak źle? Czy w świecie intryg i podstępów, gdzie liczą się
tylko własne interesy i pieniądze, gdzie związki rodzinne i miłość schodzą na
dalszy plan, bądź też są zupełnie lekceważone, nie lepiej jest pozostać
nieświadomym i niewinnym? Tylko jaką cenę przyjdzie za to zapłacić?
Pierwszą istotną kwestią poruszoną w powieści są
niezwykle trudne i skomplikowane relacje między Arkadiuszem a jego biologicznym
ojcem, Andrzejem Piotrowiczem Wiersiłowem, szlachcicem, dla którego matka
chłopaka odeszła od swego męża, dworskiego sługi, Makarego Dołgorukiego. Co
ciekawe, doszło do tego nie w atmosferze skandalu, a za zgodą obydwu stron, sam
Makary zaś nie tylko dał owocowi tego romansu swe nazwisko, ale też nadal
pozostaje w przyjacielskich stosunkach z żoną i jej towarzyszem. Wychowywany z
dala od rodziców, gorzko doświadczony przez los Arkadiusz miota się między miłością
a nienawiścią, gubi się w swych uczuciach do ojca, którego z jednej strony
potępia, a z drugiej pragnie zasłużyć na jego uczucie i szacunek, nawet jeśli
nie do końca sam sobie tego nie uświadamia. Jest to o tyle trudne, że Wiersiłow
kryje przed nim sprawy, które uniemożliwiają chłopakowi poznanie jego
prawdziwego oblicza, intencji i natury.
Druga kwestia to fascynujący proces dojrzewania głównego
bohatera, którego postępowanie jest tak charakterystyczne dla każdego młokosa.
Zaprzątnięty swą własną, wielką „ideą”, pełen entuzjazmu i pasji, a przy tym
niepotrafiący poradzić sobie z nieporadnością i brakiem ogłady, błyskawicznie wpadający
we frustrację przeradzającą się w złość i przeświadczony o tym, że każda
krytyka to bezpośredni atak jego osoby, Arkadiusz jest niesprawiedliwy w swych
ocenach, postrzegając wszystko w kategorycznych czarno-białych ramach. Wraz z
rozwojem wydarzeń widzimy, jak zbacza w kierunku ciemnej strony, oddając się
hazardowi i żądzy zysku oraz wdając w dosyć szemrane towarzystwo, by
ostatecznie dać się w ciągnąć w intrygi, których znaczenia i sedna pozostaje
nieświadomy do niemal samego końca.
Jak to w prozie Dostojewskiego fabułą jest jedynie
pretekstem do snucia rozważań na tematy moralne i etyczne, snucia refleksji nad
naturą Rosjan i istoty samej Rosji, do której miłość przebija ze słów niemal
każdego bohatera, a przy tym zaprawiona jest gorzkim posmakiem braku wiary w
świetlaną przyszłość. Mamy tu dobro i zło pod różnymi postaciami, postawę
szlachecką i arystokratyczną przeciwstawioną ludowej mądrości, w której kryje
się znacznie więcej niż widać na pierwszy rzut oka. Jednym słowem, wiele jest
tu do okrycia i smakowania.
Podsumowując, Młokos – mimo że niedoceniony – w pełni zasługuje na uwagę, dlatego cieszą wznowienia takie jak to. Gorąco polecam wszystkim miłośnikom klasyki, zwłaszcza w wydaniu rosyjskim.
Podsumowując, Młokos – mimo że niedoceniony – w pełni zasługuje na uwagę, dlatego cieszą wznowienia takie jak to. Gorąco polecam wszystkim miłośnikom klasyki, zwłaszcza w wydaniu rosyjskim.
Recenzja napisana dla portalu Duże Ka.
Spodobał Ci się ten post? Nie przegap kolejnych, będzie mi miło, jeśli mnie polubisz :)
Komentarze
Prześlij komentarz