Odkąd tylko sięgam pamięcią,
byłam zafascynowana zwierzętami i przechodziłam fazy zachwytu nad pracą weterynarza,
opiekuna w zoo i leśnika. Wprawdzie ostatecznie wybrałam inną ścieżkę (chociaż
co niektórzy mogliby stwierdzić, że pracując w gimnazjum, aż tak bardzo się od
dawnych marzeń nie oddaliłam), ale miłość do fauny pozostała. Dlatego z taką
przyjemnością zagłębiłam się w lekturę Duchowego
życia zwierząt, autorstwa Petera Wohllebena, który jakiś czas temu zasłynął
bestsellerem Sekretne życie drzew.
Dość szybko przekonałam się,
że tytuł książki jest raczej mylący, sugeruje bowiem skupienie na duchowej
sferze życia zwierząt, siłą rzeczy niemal niemożliwej do rzetelnego zbadania,
bo jak zmierzyć uczucia czy duchowe przeżycia kogokolwiek? Jest to trudne do
wykonania nawet w przypadku ludzi, a co dopiero gdy mowa jest o stworzeniach, z
którymi niemożliwy jest werbalny dialog. Zamiast tego Peter Wohlleben opowiada
o fascynujących i wprawiających w zdumienie reakcjach i zachowaniu zwierząt,
które zmuszają do spojrzenia na nie w nowy sposób i dostrzeżenia w nich jeśli
nie równoprawnych partnerów, to przynajmniej istoty znacznie bardziej
skomplikowane niż mogłoby się wydawać.
Swoją wiedzę autor czerpie z doświadczenia,
jakie zdobył pracując blisko trzydzieści lat jako leśnik. Wielokrotnie
przytacza konkretne sytuacje, jakich był świadkiem, zarówno w odniesieniu do
zwierząt domowych, jak i dzikich. Jednak wnioski, jakie wysuwa, nie są oparte
jedynie na jego osobistych obserwacjach, lecz również wynikach różnych badań,
które przytacza. Nie wszystkie wprawdzie dają jednoznaczne wnioski, co również
przyznaje sam Wohlleben, ale wiele z nich jest na tyle przekonujących, że nie
pozwalają dalej myśleć o zwierzętach jak o bezmyślnych stworzeniach kierujących
się tylko i wyłącznie instynktem.
W sugestywny sposób autor
pokazuje relacje poszczególnych gatunków zwierząt ze swoim potomstwem, w
wymiarze, który znacząco wykracza poza proste wyjaśnienia biologicznej potrzeby
dbania o ciągłość gatunku. Jak bowiem wyjaśnić „adoptowanie” maluchów, ale
tylko w obrębie spokrewnionych ze sobą osobników, jak to ma miejsce u
wiewiórek, bądź wręcz „adopcje” międzygatunkowe? Przekonująco udowadnia
inteligencję i spryt krukowatych, które potrafią oszukiwać i wprowadzać w błąd
potencjalnych rywali. Opowiada o niedocenianych świniach, które okazują się nie
tylko zaskakująco mądre, ale i wręcz „ludzkie” w swych zachowaniach, gdy np.
starsze maciory pomagają swym córkom podczas porodu(!). Przytacza przykłady,
gdy konie ewidentnie są zażenowane własnym postępowaniem, a pełne wigoru koguty
posuwają się do oszustwa, by zwabić do siebie kury, które nie mają ochoty na
żadne tete-a-tete.
Poza zagłębieniem się w
zwierzęcą naturę, reakcje i prawdopodobne odczucia, Wohlleben dzieli się praktyczną
wiedzą na temat mieszkańców lasu. Zdradza, dlaczego nie powinno się nigdy „ratować”
znalezionych w trawie sarniątek – takim postępowaniem wyrządza się im znaczną
krzywdę i przekreśla szanse na powrót do matki. Wyjaśnia również, czemu nigdy
nie da się do końca oswoić dzikich zwierząt i dlaczego próby oswojenia jelonka
mogą mieć bardziej niebezpieczne konsekwencje niż przygarnięcie chociażby
wilczątka.
Podsumowując, Duchowe życie zwierząt to lektura niemalże obowiązkowa dla wszystkich miłośników dzikiej natury. Gorąco polecam!
Podsumowując, Duchowe życie zwierząt to lektura niemalże obowiązkowa dla wszystkich miłośników dzikiej natury. Gorąco polecam!
Spodobał Ci się ten post? Nie przegap kolejnych, będzie mi miło, jeśli mnie polubisz :)
Komentarze
Prześlij komentarz