Źle się dzieje, gdy odważny rycerz traci hart ducha i
przestaje wierzyć we własne siły. Jak tu walczyć ze smokami? Jak pokonywać
wrogów i wygrywać turnieje? Wszystko nagle staje się sto razy trudniejsze, a
pewność siebie znika błyskawicznie…
Taki właśnie koszmar spotkał Rycerza Lwie Serce,
dzielnego śmiałka, który pewnego dnia śmiałkiem być przestał. Jest jednak na to
rada, a pomóc bohaterowi w odzyskaniu odwagi może mały czytelnik. Historia o
rycerzu jest bowiem nie tylko zwykłą opowieścią, ale też grą, w której to
czytający decyduje o kolejnych posunięciach i wydarzeniach. Przynajmniej do
pewnego stopnia.
Książka autorstwa Delphine Chedru opiera się na tym samym
pomyśle, co chociażby jedna z części serii o Wikingu Tappim (O tym jak na Szepczący Las padł czar), o
ile jednak w przypadku wikinga mamy dość obszerną historię, tak w rycerzu tekst
sprowadza się głównie do poleceń i opisu zagadek. A tych jest tu naprawdę
sporo. Każda kolejna strona to nowa przygoda i wyzwanie, które mobilizują dziecko
do wytężenia szarych komórek, sprawdzając spostrzegawczość, umiejętność
liczenia i logicznego łączenia faktów.
Po wykonaniu danego zadania, należy podjąć decyzję co
dalej – zazwyczaj przechodzi się wtedy do jednej z dwóch opcjonalnych stron.
Tutaj jednak pojawia się pewien drobny, lecz na dłuższą metę irytujący problem.
Czytając/grając z córeczką wielokrotnie wracałyśmy na te same strony i
ostateczne dotarcie do ostatniej, czyli smoka zajęło nam trochę czasu, podczas
którego Mała zaczynała już nieco tracić cierpliwość. W końcu ile razy z rzędu można
wykonywać te same zadania?
Niemniej, Rycerz
Lwie Serce wart jest uwagi, chociażby ze względu na interesującą formę,
która może być urozmaiceniem codziennej lektury, a jednocześnie przyjemnym i
konstruktywnym sposobem spędzenia czasu z dzieckiem.
Za egzemplarz książki do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Nasza Księgarnia.
Spodobał Ci się ten post? Nie przegap kolejnych, będzie mi miło, jeśli mnie polubisz :)
Komentarze
Prześlij komentarz