Ragnar Lodbrok podbił serca i zawładnął wyobraźnią
milionów fanów rewelacyjnego serialu Wikingowie,
który sama namiętnie oglądam i z niecierpliwością wypatruję kolejnego sezonu. Warto
jednak mieć świadomość, że filmowa produkcja to jedynie bardzo luźna adaptacja opowieści
o legendarnym władcy wikingów, wielu miejscach niewiele mająca wspólnego z
oryginalnymi historiami (co nie zmienia faktu, że ogląda się ją wyśmienicie).
Artur Szrejter, autor licznych książek i publikacji
poświęconych wierzeniom i kulturze wikingów i Słowian, mający w swoim dorobku m.in.
dwa tomy poświęcone herosom mitów germańskich, postanowił wyjść naprzeciw tym,
którzy chcieliby poznać pierwotne, średniowieczne przekazy o Ragnarze w formie przystępniejszej
niż ta oryginalna. Efektem jego pracy jest Legenda
wikingów. Opowieści o Rangarze Lodbroku, jego żonach i synach. Nieco na
wyrost jest za to hasło wydawcy, że jest to „prawdziwa historia Ragnara
Lodbroka”, mowa tu bowiem o treści sag, a nie przekazach stricte historycznych.
Jak możemy dowiedzieć się ze wstępu głównym założeniem Szrejtera
było „beletrystyczne przedstawienie dwóch najważniejszych utworów o Ragnarze” –
pochodzącej z XIII wieku islandzkiej Sagi
o Ragnarze Lodbroku oraz historii pochodzącej z przełomu XII i XIII wieku kroniki
Dzieje Duńczyków autorstwa duńskiego
dziejopisa Saxona Grammaticusa. Co z pewnością zaskoczy wielu czytelników, wersje
losów i przygód Ragnara dosyć znacząco się między nimi różnią, nawet w formie
zapisu imienia głównego bohatera. W pierwszym mamy do czynienia z dobrze nam
znanym Ragnarem Lodbrokiem, a w drugim z Regnerem Lothbrogiem. Główny trzon
historii jest bardzo podobny, kiedy jednak zagłębimy się w szczegóły, okazuje
się, że to dwie zupełnie różne historie. A która lepsza? Ciężko powiedzieć, bo
każda ma w sobie to „coś”, chociaż osobiście bardziej skłaniałabym się chyba ku
tej drugiej. Warto też wspomnieć, że wspomniany na początku serial zdaje się
bazować na wątkach zaczerpniętych z obydwu z nich.
Artur Szrejter ze swadą opowiada o pochodzeniu Ragnara i
jego kolejnych małżeństwach z pięknymi i niezwykłymi kobietami: Thorą, którą
zdobył po zabiciu magicznego węża, obdarzoną darem wieszczenia Aslaug zwaną
Kraką oraz wojowniczą Lathgerthą. Z każdą z nich wiąże się inna legenda, w
każdej wersji są one też matkami innych synów Ragnara. To właśnie nim
poświęcona została znaczna część islandzkiej Sagi…, a szczególną uwagę przykuwa mądry i przebiegły Iwar Bez
Kości, który – mimo ułomności – wyrósł na syna godnego swego ojca.
Wprawdzie Legenda wikingów
to pozycja niewielka objętościowo (liczy zaledwie 140 stron), ale powinna zaspokoić
apetyt wszystkich fanów opowieści o wikingach, zwłaszcza tych, pragnących sięgnąć
do korzeni historii o Ragnarze Lodbroku. Warta uwagi!
Recenzja napisana dla portalu Duże Ka.
Spodobał Ci się ten post? Nie przegap kolejnych, będzie mi miło, jeśli mnie polubisz :)
Komentarze
Prześlij komentarz