Razem z M. uwielbiamy publikacje, w których głównym
zadaniem jest szukanie podanych przedmiotów. Jako mama uważam je za świetny
sposób na rozwijanie spostrzegawczości i wyobraźni, a poza tym – nie będę
ukrywać – bardzo dobrze się przy tym bawię. Cieszy mnie również entuzjazm
Małej, która z zapałem wypatruje kolejnych elementów i odkrywa szczegóły bogato
zdobionych ilustracji.
Mamy już w swojej biblioteczce kilka książeczek tego
typu, teraz trafiło do nas Miasto w
chmurach. Miasto pod ziemią Tomasza Kowala. Jest to historia agenta
specjalnego Tymka, który wyrusza do dwóch niezwykłych miast – najpierw Podniebną
Koleją Linową udaje się w podróż aż do chmur, by znaleźć się na Stacji Górnej,
a następnie wyrusza do Podziemina kryjącego się, jak sama nazwa wskazuje, pod
ziemią. W każdym z nich ma za zadanie odnaleźć konkretne przedmioty, ale to nie
wszystko. Wędrując ulicami miast spotyka mieszkańców, którzy wielokrotnie
proszą go o pomoc w odnalezieniu zgubionych rzeczy bądź dotarciu do
poszczególnych miejsc. Jednym słowem, poszukiwań jest naprawdę mnóstwo!
Miasta… spodobały
nam się przede wszystkim z dwóch powodów. Po pierwsze, ze względu na oryginalną
formę harmonijki – można ją oglądać jak tradycyjną książkę, tj. strona po
stronie, jednak znacznie ciekawsze dla dziecka jest rozłożenie jej w formie
mapy (i to dwustronnej), liczy wtedy prawie dwa metry! Po drugie, dzięki
ogromnej liczbie szczegółów i detali, które sprawiają, że za każdym razem gdy
przeglądamy książkę, odkrywamy w niej coś nowego.
Podsumowując, Miasto
w chmurach. Miasto pod ziemią to świetna
propozycja zarówno dla małych dzieci jak i tych już nieco starszych. Zapewni
dużą porcję rozrywki, a przy okazji pozwoli poćwiczyć spostrzegawczość. Czas z
nią spędzony na pewno nie będzie stracony!
Spodobał Ci się ten post? Nie przegap kolejnych, będzie mi miło, jeśli mnie polubisz :)
Komentarze
Prześlij komentarz