Dom na wyrębach
to debiutancka i jak dotąd prawdopodobnie najlepsza książka w dorobku Stefana
Dardy, jednego z czołowych polskich autorów powieści grozy. Po dziewięciu
latach od premiery i kilku innych wydanych pozycjach, pisarz zaskoczył
czytelników drugim tomem, wzbudzając tym samym zarówno podekscytowanie, jak i
dreszcz niepokoju, czy historia ta nie okaże się jedynie odgrzewaniem starego
kotleta.
Nowy dom na
wyrębach to bezpośrednia kontynuacja wydarzeń z poprzedniej części, dlatego
powinny sięgnąć po niego jedynie osoby, które mają już za sobą jej lekturę. Tym
razem jego głównym bohaterem jest Hubert Kosmala, w którego ręce trafia
pamiętnik pisany przez Marka Leśniewskiego. Mężczyźnie, ateiście do bólu wręcz
twardo stąpającemu po ziemi, trudno jest uwierzyć w opisywane przez przyjaciela
zjawiska i wydarzenia, a tym bardziej w niebezpieczeństwo grożące jego
najbliższym. Niemniej każda wyprawa do domu w Wyrębach wzbudza w nim coraz
większe wątpliwości, zaczynają też prześladować go koszmarne sny. Czy groza, która
zalęgła się w starym domu z bali dosięgnie Kosmalę i jego rodzinę?
Drugą główną bohaterką, której wątek przeplata się z
narracją poświęconą Hubertowi, jest Ewa Firlej, dawniej zauroczona Leśniewskim
i nadal przeżywająca to, co go spotkało. Z czasem uczucie żalu i tęsknoty za
Markiem przycicha, między innymi za sprawą nowego znajomego. Czy jednak na
pewno jest on tym za kogo się podaje?
Z przyjemnością mogę stwierdzić, że czytelnicy dobrze
wspominający stary Dom na wyrębach
nie powinni być rozczarowani. Nowa odsłona jego historii nadal zapewnia
dreszczyk niepokoju, miejscami przeradzający się w poczucie zagrożenia i grozy.
Cieszy fakt, że autor nie wykorzystuje do zdarcia pomysłu na źródło owego
horroru znanego z pierwszego tomu, a tworzy nowe na kanwie tego poprzedniego. I
to w sposób logiczny (na miarę zjawisk nadnaturalnych oczywiście) i
przemyślany.
Mimo że już pierwsze strony niosą atmosferę
nieokreślonego do końca zagrożenia, akcja powieści toczy się raczej powoli.
Wraz z Kosmalą wracamy do Wyrębów, które po wydarzeniach, jakie miały tam
miejsce, straciły bezpowrotnie status sielskiej oazy spokoju. Pojawiają się
nowe postaci, wcześniej pojawiające się gdzieś w tle, teraz zaś zyskujące na
znaczeniu. Z kolei ci, którzy wcześniej odgrywali znaczące role, teraz
pojawiają się epizodycznie. Taki zabieg to ciekawy eksperyment pozwalający
spojrzeć na bohaterów z innej perspektywy.
Książkę kończą słowa, które potrafią czasem wyprowadzić z
równowagi nawet najspokojniejszego czytającego. Okazuje się, że jest to
zaledwie koniec części pierwszej, która dobiega końca w chwili, gdy właściwa
akcja zaczyna nareszcie nabierać tempa. Przez niemal całą powieść autor
podrzuca kolejne wątki i powoli rozwija je, rozbudzając ciekawość i pobudzając
wyobraźnię, lecz nie doprowadza do kulminacji. W rezultacie, książkę można
odebrać jako preludium przed kolejną częścią, na który – miejmy nadzieję – nie
będziemy musieli zbyt długo czekać.
Darda dba o to, by czytelnik poczuł specyficzny klimat
lat 90. Nie ma mowy o powszechnie dostępnych telefonach komórkowych, a jeśli
główny bohater potrzebuje do kogoś zadzwonić (co zdarza się dosyć często),
używa żetonów i budek telefonicznych. Popija piwo EB i słucha kaset Grzegorza
Turnaua, a policjanci jeżdżą wysłużonym poldkiem. Ma to swój urok i osoby
pamiętającym dobrze tamte czasy z pewnością niejeden raz uśmiechną się pod
nosem z nostalgią. Czasem autor pozwala sobie też na innego rodzaju puszczanie
oka do czytelnika, jak choćby zmuszając niektórych bohaterów do snucia planów
pobytu na Manhattanie akurat w czasie ataku na WTC, mającego nastąpić pięć lat
później.
Podsumowując, wbrew obawom, że Nowy dom na Wyrębach będzie jedynie bazował na sukcesie
poprzedniego tomu, Darda stworzył przemyślaną i wciągającą, lecz nadal
nieskończoną historię, po którą powinni sięgnąć wszyscy, którym spodobał się
historia Marka Leśniewskiego. Powieść zachowała niepokojącą atmosferę, w którą
warto ponownie się zanurzyć. Oby tylko jej kontynuacja ukazała się już wkrótce!
Recenzja napisana dla portalu Secretum.pl
Spodobał Ci się ten post? Nie przegap kolejnych, będzie mi miło, jeśli mnie polubisz :)
Komentarze
Prześlij komentarz