O historii można opowiadać z kamienną miną, skupiając się
na datach i nie pozwalając sobie na żarty z narodowych bohaterów. Nawet
niewinne, bo przecież tak nie wypada! Można też odpalić na YouTube’ie kanał „Historia
bez cenzury” i posłuchać Wojtka Drewniaka, który w lekkim, ale i
kontrowersyjnym stylu przybliża najważniejsze postaci i wydarzenia z polskiej
historii. Można też sięgnąć po jego książkę.
Historia bez
cenzury 2. Polskie koksy to już druga publikacja Drewniaka, oparta na
nagrywanych przez niego i jego ekipę filmikach. Pierwszej nie miałam okazji
czytać (choć pewnie to zmienię), nie mam więc możliwości porównania, ale sam
autor twierdzi we wstępie, że tym razem starał się nie oceniać opisywanych
przez siebie ludzi, a jedynie podawać fakty i ciekawostki, pozwalając
czytelnikom wyrobić sobie własne zdanie. I w większości przypadków dał radę,
nie licząc tych drobnych wstawek, gdy jednoznacznie poznajemy jego opinię na
temat chociażby ostatniego polskiego króla, Stanisława Augusta Poniatowskiego
(nie, nie jest to dobra opinia).
Podtytuł mówi nam, że jest to książka o „polskich koksach”.
Kim jest więc taki koks w rozumieniu Wojtka Drewniaka? Facetem od brudnej
roboty, twardzielem, któremu w kaszę
nikt nie będzie dmuchać, gościem, który o walce wiedział więcej niż inni. Mamy
więc tu rozdziały poświęcone m.in. Zawiszy Czarnemu, Janowi Zamoyskiemu,
Stanisławowi Żółkiewskiemu, Stefanowi Czarnieckiemu, Tadeuszowi Kościuszce, Henrykowi
„Hubalowi” Dobrzańskiemu, a nawet… niedźwiedziowi Wojtkowi.
Już z okładki krzyczy ostrzeżenie, że książka zawiera
treści nieodpowiednie dla dzieci oraz kontrowersyjne skróty myślowe. Warto przy
tym dodać młodzieżowy język, w którym wulgaryzmów raczej brak, ale który jest
dosadny i soczysty. Niektórzy mogą się oburzać, widzieć w tym wręcz profanację
(cytuję za przeczytanym gdzieś w sieci komentarzem), a jednak taki sposób
przedstawienia postaci uważam za rewelacyjny, gdy adresatem ma być młodzież.
Nie bez powodów w szkole historia nie należy do
najbardziej ekscytujących przedmiotów, nikt nie lubi zakuwać długiej listy dat,
często przypisanych do wydarzeń, które są zdawkowo opisane i przedstawione bez
szerszego kontekstu. A przecież to nie o to chodzi, by pamiętać, czy dana bitwa
miała miejsce we wrześniu czy październiku, ale co do niej doprowadziło i jakie
były jej konsekwencje. Historia pełna jest wciągających opowieści o fascynujących
bohaterach, którzy byli zwykłymi ludźmi targanymi przez emocje i pragnienia, a
nie jedynie suchymi, wypranymi z człowieczeństwa nazwiskami wydrukowanymi w
kolejnej tabelce w podręczniku.
I takie właśnie opowieści snuje Wojtek Drewniak, czasem
otwarcie przyznając się do pominięcia drobniejszych kwestii i podajając daty
tylko tam, gdzie to absolutnie konieczne. I założę się, że po lekturze Polskich koksów, żaden nastolatek nie
miałby najmniejszego problemu z opowiedzeniem o szwedzkim potopie, bitwach
prowadzonych przez Żółkiewskiego czy Czarnieckiego czy insurekcji
kościuszkowskiej. Bo wiedza o nich wchodzi niejako przy okazji, a tym samym
utrwala się znacznie lepiej.
Przyznaję, początkowo miałam lekkie obawy, czy styl
autora mi podejdzie, czy to jednak nie nazbyt luźne jak dla mnie podejście, ale
okazało się, że były to obawy całkowicie bezzasadne. Lektura Historii bez cenzury była lekka,
przyjemna i naprawdę pouczająca.
Za egzemplarz książki do recenzji serdecznie dziękuje Wydawnictwu Znak.
Spodobał Ci się ten post? Nie przegap kolejnych, będzie mi miło, jeśli mnie polubisz :)
Komentarze
Prześlij komentarz