Sięgając po Połówkę
żółtego słońca, nie wiedziałam dokładnie, czego się spodziewać. Blurb na
okładce mówił o wstrząsającej opowieści o miłości, polityce i okrucieństwach
wojny. Nie spodziewałam się jednak, że historia ta tak bardzo mnie poruszy. Były
sceny, gdy płakałam jak bóbr, a naprawdę rzadko się to zdarza, nie pamiętam nawet,
kiedy ostatnio mi się to zdarzyło.
Początek lat 60. Życie w Nigerii, która dopiero co
uzyskała niepodległość, zaczyna powoli rozkwitać. Na tym tle śledzimy losy zamożnych
sióstr-bliźniaczek, z których każda obiera inną drogę i styl życia. Piękna, łagodna
Olanna wyrywa się spod wpływu rodziców, porzuca wygodne życie w Lagos i obejmuje
posadę na uniwersytecie w Nsucce, jednocześnie wiążąc się z Odenigbem,
intelektualistą o rewolucyjnych poglądach politycznych. Z kolei mniej
atrakcyjna, lecz znacznie bardziej charakterna i enigmatyczna Kainene przejmuje
część interesów ojca i wdaje się w romans z pochodzącym z Anglii Richardem.
W salonie Odenigba spotyka się grono podobnych mu
idealistów, toczą się burzliwe dyskusje na temat przyszłości kraju oraz destrukcyjnego
wpływów białych, który nie zniknął mimo wprowadzenia politycznych zmian.
Jestem
Nigeryjczykiem, ponieważ biali stworzyli Nigerię i narzucili mi tę tożsamość.
Jestem czarny, bo biali stworzyli czarnego, który ma jak najbardziej różnić się
od ich białego. Ale byłem Ibem, zanim jeszcze biali się tu pojawili.
Życie toczy się w spokojny, ustabilizowany sposób i nic
nie zapowiada dramatycznych wydarzeń, jakie mają miejsce zaledwie kilka lat
później, a o których czytamy w drugiej części powieści. Gdy już dobrze poznajemy
wszystkie postaci, zżywamy się z nimi, autorka znienacka wrzuca nas w sam środek
brutalnej i krwawej wojny domowej, która odciska niezatarte piętno na każdym z
bohaterów, od Kainene i Richarda poczynając, a na służącym Odenigba i Olanny,
kilkunastoletnim Ugwe kończąc.
Próba utworzenia własnego państwa, Biafry, przez mniejszość
etniczną Nigerii, plemię Ibo, doprowadza do jednego z najbardziej brutalnych
konfliktów zbrojnych, w których najwyższą cenę zapłaciły setki tysięcy ludzi, w
tym głównie ludność cywilna. I to nie tylko ze względu na same walki, ale głód,
jaki spadł na Biafrę, odciętą od jakiejkolwiek pomocy ekonomicznej. Opisy
dzieci, słaniających się na nogach z głodu, polujących na jaszczurki, bo
szczury już dawno zjedzono, umierających z wycieńczenia, naprawdę potrafią
wstrząsnąć człowiekiem do głębi.
Zagranica podaje,
że zginęło milion ludzi – odezwał się Madu. – To niemożliwe. (…) To niemożliwe,
żeby zginął tylko milion.
Połówka żółtego
słońca to z jednej strony wstrząsająca opowieść o ludziach, wojnie i
ogromnej niesprawiedliwości, o których nie wolno światu tak po prostu zapomnieć.
Z drugiej strony ma ona przesłanie znacznie bardziej uniwersalne, pokazując, jakim
złem jest wojna, zwłaszcza domowa. Będąc bombardowanym każdego dnia
informacjami o kolejnych konfliktach zbrojnych, człowiek uodparnia się na to,
co faktycznie one oznaczają. Zupełnie inaczej odbiera się je, gdy bezimienne
ofiary mają znajomą twarz, gdy wojenna zawierucha porywa tych, do których się
przywiązaliśmy, nawet jeśli są to postaci tylko książkowe (i oby książkowymi
pozostały).
Wojna to jednak nie wszystko, to jedynie tło, na którego
tle toczy się pełna zwrotów opowieść o różnych obliczach miłości i zdrady,
przyjaźni i nienawiści. O zderzeniu górnolotnych ideałów i brutalnej
rzeczywistości. O zniszczeniach, do jakich prowadzi wojna, fizycznych,
psychicznych, emocjonalnych i ideologicznych. O ludziach postawionych w
sytuacji, z której nie ma wyjścia. O wielkiej niesprawiedliwości. Powieść
Chiamamandy Ngozi Adichie wstrząsa i pozbawia złudzeń, że cierpienie czy
ekstremalna sytuacja może wyzwolić drzemiące w człowieku dobro. Znacznie
częściej budzi do życia potwory, które wymykają się spod kontroli zanim
ktokolwiek zdąży się zorientować.
Połówka żółtego
słońca chyba nikogo nie pozostawi obojętnym. Gorąco polecam!
Za egzemplarz książki do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.
Spodobał Ci się ten post? Nie przegap kolejnych, będzie mi miło, jeśli mnie polubisz :)
Komentarze
Prześlij komentarz