"Oryks i Derkacz" Margaret Atwood |
Twórczość Margaret Atwood przeżywa obecnie prawdziwy
renesans, co bardzo mnie cieszy, bo dzięki temu odkryłam wstrząsającą Opowieść Podręcznej, a potem – idąc za
ciosem – pierwszy tom trylogii MaddAddam, czyli Oryks i Derkacz. I jedno mogę powiedzieć na pewno, obydwie wizje
przyszłości snute przez kanadyjską pisarkę wstrząsają człowiekiem do głębi.
Zwłaszcza, że wcale nie wydają się nieprawdopodobne.
Świata, jaki znamy, już nie ma. Yeti, dawniej używający
imienia Jimmy, jako jedyny przeżył epidemię, która zabiła całą ludzkość. Brudny,
zarośnięty i wiecznie głodny, stara się przeżyć z dnia na dzień, pogrążony we
wspomnieniach, z których wyrywają go co pewien czas Derkaczanie, którymi się
opiekuje. Wyglądają jak ludzie, piękni, zielonoocy i niewinni, a jednak nimi
nie są. Nie do końca. Skąd więc wzięło się niezwykłe plemię, traktujące Yetiego
jak proroka, wyjaśniającego im istotę świata? Co doprowadziło do zagłady całej
ludzkiej cywilizacji? Dlaczego Yeti nie podzielił losu miliardów, które
umierały w cierpieniu i zgrozie?
Już w Opowieści
Podręcznej Atwood udowodniła, że wykreowany przez nią obraz przyszłości
jest jednocześnie przerażający i w wielu punktach prawdopodobny. I chyba
właśnie z tego powodu lektura tak mocno porusza i nie pozwala o sobie zapomnieć
jeszcze przez długi czas. Autorka przekonuje też, że największym zagrożeniem
dla człowieka jest on sam, zadufany w sobie, pragnący bawić się w Boga, w imię
rozwoju bezpowrotnie niszczący otaczający go świat.
Z reminiscencji Yetiego poznajemy okoliczności, które
doprowadziły do upadku całej cywilizacji. Wspomnienia są dawkowane
fragmentarycznie, co jednocześnie pobudza ciekawość i dodaje dramatyzmu, zwłaszcza
że towarzyszy im przeczucie zbliżającej się katastrofy. Przede wszystkim Yeti
wraca pamięcią do swej przyjaźni z tytułowym Derkaczem, inteligentnym, ambitnym,
pragnącym łamać zasady i urzeczywistniać własne sny. Prześladuje go również
wspomnienie ukochanej Oryks, której przeszłość kryje brutalną i traumatyczną
tajemnicę.
Podczas lektury często zastanawiałam się, co jest
bardziej przerażające – ruiny cywilizacji po epidemii, czy też świat tuż przed
jej wybuchem. Przyszłość widziana oczami Atwood, mimo rozwoju technologii i
medycyny (a może właśnie z ich powodu) jest etycznie brudna, niebezpieczna, pozbawiona
radości, mimo że liczba dostępnych rozrywek przekracza współczesne możliwości.
Ta przyszłość jest po prostu zła i to przez duże Z. Dzięki postępowi zabawa w
Boga stała się realna, modyfikacje genetyczne – najpierw prowadzone na
roślinach, a potem na zwierzętach – niemal nikogo już nie dziwią, a wręcz
przeciwnie, większość korzysta z dobrodziejstw, jakie zapewniają. Po co
prowadzić nierentowne fermy kurczaków, lepsza jest kurczakiść – kurczak, który
dzięki wprowadzonym genetycznie zmianom, nie odczuwa jak zwierzę (żaden ekolog
już nie będzie protestował przeciwko znęcaniu się nad zwierzętami), nie ma
głowy, a jedynie otwór gębowy, ale za to produkuje tuzin lub więcej udek,
skrzydełek czy kurczęcych piersi. Jak rozwiązać problem przeszczepów organów? Korzystając
ze świnionów oczywiście, czyli świń wzbogaconych o ludzkie geny, hodowanych
jako żywe banki organów. Przykłady można mnożyć.
Gdzieś po drodze tego technologicznego postępu oraz coraz
szybciej rozwarstwiającego się społeczeństwa, ludzkość straciła gdzieś empatię
i moralne hamulce. Nikogo nie gorszy publiczne narkotyzowanie się, płatny seks
przestał być tematem tabu (najlepsze uczelnie zapewniają swym studentom
wykwalifikowaną „obsługę”), nawet pedofilia nie wzbudza tak jednoznacznego
potępienia, jak powinna. Obserwując ten świat trudno oprzeć się wrażeniu, że
zwyczajnie zasłużył na upadek i zniszczenie, że została przekroczona granica,
że ludzkość zrobiła krok, którego już nie może cofnąć i musi ponieść tego
konsekwencje.
Nie muszę chyba przekonywać, że Oryks i Derkacz to lektura, która daje solidnego łupnia i która
zmusza do myślenia. Zdecydowanie warta polecenia i to nie tylko fanom dystopii,
to książka, która poruszy każdego.
Spodobał Ci się ten post? Nie przegap kolejnych, będzie mi miło, jeśli mnie polubisz :)
Komentarze
Prześlij komentarz