Z jednym wyjątkiem, Katarzyna Puzyńska
czyta Laura Breszka
Biblioteka Akustyczna, czas 18 godz. 55 min
|
Wracam do Lipowa już po raz
czwarty i z coraz większą przyjemnością. Z
jednym wyjątkiem na szczęście sama wyjątkiem się nie okazała i trzyma
wysoki poziom poprzednich tomów. Katarzyna Puzyńska pisze dalej i robi to
naprawdę dobrze.
Tym razem zespół policjantów z
Lipowa, wspomagany przez komisarz Kopp z Brodnicy, ma do rozwiązania sprawę
morderstwa starszej kwiaciarki z Żabich Dołów. Dość szybko okazuje się, że
staruszka pracowała w przeszłości w prokuraturze i ciągnęła się za nią ponura
sława kobiety bezlitosnej i idącej po trupach do celu. Czy zabójstwo ma związek
z jej dawnymi czynami? I co oznacza rozstawiona szachownica, której wcześniej
nikt nie widział w domu kwiaciarki?
Związek między szachami a
morderstwem staje się oczywisty dla czytelnika znacznie szybciej niż dla
prowadzących śledztwo policjantów za sprawą wątku z przeszłości, do którego autorka
powraca co pewien czas. Dotyczy on Adolfa Anderssena, nieoficjalnego mistrza
szachowego, który zdobył sławę wygrywając w 1851 roku tzw. „nieśmiertelną
partię” z Lionelem Kieseritzkym. Do tej pory rozgrywka ta jest uważana za jeden
z najwybitniejszych szachowych pojedynków.
Podobnie jak w poprzednich
tomach, Puzyńska wprowadza całą plejadę postaci i snuje skomplikowaną sieć ich
wzajemnych powiązań. Niemal każda z pojawiających się na horyzoncie osób kryje
jakąś tajemnicę i ma mniej lub bardziej przekonujący powód, by cieszyć się ze
śmierci dawnej prokurator. Gdy dochodzi do kolejnego morderstwa, a takie swoją
drogą zawsze jak dotąd pojawia się w
powieściach z lipowskiego cyklu, sytuacja nabiera jeszcze większych rumieńców i
staje się bardziej zawikłana. I bardzo dobrze, ponieważ dobry kryminał powinien
porządnie namieszać czytelnikowi w głowie i zmusić jego szare komórki do pracy
na podwyższonych obrotach.
Tym razem śledczy pracują w
dwóch parach: Daniel Podgórski z Klementyną Kopp oraz Emilia Strzałkowska z
Markiem Zarębą. Ten ostatni jednak usuwa się nieco w cień, robią miejsce
pozostałym bohaterom. Zwłaszcza że dzieje się u nich niemało. Cieszy mnie brak
Pawła Kamińskiego, którego od pierwszego tomu alergicznie wręcz nie znoszę.
Czytając różne opinie na temat powieści Puzyńskiej, zauważyłam, że podobnie
niektórzy czytelnicy reagują na Klementynę. Szczerze mówiąc, dziwię się temu,
ja tę kobietę po prostu uwielbiam, chociaż podejrzewam, że w prawdziwym życiu
ciężko byłoby mi nawiązać z nią bliższe relacje. Zbliżająca się do
sześćdziesiątki, wytatuowana pani komisarz, ze swoim nieodłącznym „Czekaj. Stop”
i łamaniem wszelkich konwenansów, o zasadach dobrego wychowania nie
wspominając, to jedna z najbarwniejszych postaci polskiej sceny kryminalnej. Mam
nadzieję, że nie zabraknie jej w kolejnych tomach. Zwłaszcza teraz, gdy dała
poznać się z nowej strony za sprawą czarnowłosego Józka.
Kolejnym znakiem, że coraz
bardziej wsiąkam w lipowski świat, było uodpornienie się na wszechobecne
powtórzenia etykiet, jakie poszczególnym bohaterom nadała autorka. To jej znak
rozpoznawczy, strasznie irytujący mnie przy słuchaniu poprzednich tomów - po wszystkie
powieści Puzyńskiej w wersji audio i bardzo to sobie chwalę, Wam też ją polecam!
Podsumowując, Z jednym wyjątkiem to porządny kryminał
z mocno rozwiniętym tłem obyczajowym i ciekawymi, dobrze przedstawionymi
bohaterami. Na pewno spodoba się wszystkim fanom gatunku!
Przeczytaj także:
1. Motylek
Za możliwość wysłuchania powieści serdecznie dziękuję Księgarni Virtualo.
Spodobał Ci się ten post? Nie przegap kolejnych, będzie mi miło, jeśli mnie polubisz :)
Komentarze
Prześlij komentarz