"Żona na sprzedaż. O przemocy wobec kobiet w Indiach" Amila i Katharina Finke

Dzieciństwo Amili skończyło się w dniu, gdy znajoma jej matki zabrała ją z rodzinnej wioski, obiecując przygodę życia i wizytę w stolicy. Zamiast tego, dziewczynka stała się jej niewolnicą, bitą i poniewieraną. Miała wtedy zaledwie dziewięć lat. W wieku jedenastu lat Amila została sprzedana starszemu mężczyźnie, rok później urodziła pierwsze dziecko. Maltretowana, gwałcona i zmuszana do katorżniczej pracy, nie załamała się. Dzisiaj jest zaledwie dwudziestokilkulatką, a każdy jej dzień to walka o lepsze życie, jeśli nie dla siebie, to przynajmniej dla pięciorga dzieci, które urodziła swemu mężowi-oprawcy.

Historia Amili wstrząsa i nie ma znaczenia, ile podobnych opowieści już słyszeliście. To, jak traktowane są kobiety w Indiach, budzi przerażenie i sprzeciw, tym większy, że pozbawiony niestety jakiegokolwiek znaczenia. Kraje Zachodu mogą toczyć debaty, wystosowywać listy protestacyjne i nagłaśniać problem na arenie międzynarodowej, jednak do zmiany sytuacji potrzebna jest przede wszystkim zmiana sposobu myślenia samych Hindusów. Nie tylko mężczyzn, ale również kobiet. Jak stwierdziła jedna z bohaterek tej historii, to nie przemoc wobec kobiet jest najgorsza, a powszechne przyzwolenie na nią. I to zarówno ze strony mężczyzn, jak i samych kobiet. Według przeprowadzanego niedawno sondażu wynika, że co trzecia indyjska kobieta uznaje, że mąż ma pełne prawo ukarać ją za „niewłaściwe” wywiązywanie się z roli matki czy żony, co równie dobrze może oznaczać, że np. wyszła po zakupy bez jego zgody.

Literatura tego rodzaju przyzwyczaiła nas, że problem przemocy wobec kobiet usankcjonowanej dodatkowo przez prawo, dotyczy przede wszystkim krajów muzułmańskich. W przypadku Indii wyznawana religia nie ma wpływu na podrzędną pozycję kobiety, są one źle traktowane zarówno wśród wyznawców hinduizmu, jak i w rodzinach muzułmańskich czy chrześcijańskich. Znacznie poważniejszy problem stanowi tutaj podział na kasty, chociaż nawet w tych najwyższych pozycja kobiety zawsze jest gorsza.

Historia Amili stanowi jedynie punkt wyjścia do opowiedzenia o losach setek tysięcy hinduskich kobiet. Z jednej strony przeraża samo zjawisko sprzedaży żon. Nie ma ona nic wspólnego z tradycyjnym układaniem małżeństw przez rodziny i płaceniem zazwyczaj horrendalnie wysokich posagów, co samo w sobie jest karygodne. Amila i jej towarzyszki to tzw. paro, czyli kobiety dosłownie kupione przez swych mężów u pośredników, a tym samym pozbawione ludzkiej godności i traktowane niczym zwierzęta. Paro nie ma żadnych praw i stoi najniżej w całej społecznej hierarchii. Bardzo często, tak jak miało to miejsce w przypadku bohaterki tej historii, zostają nimi dziewczynki porwane bądź zwabione obietnicami lepszego życia, a następnie brutalnie wepchnięte w rolę niewolnic.

Z drugiej strony nie mniej szokująca jest powszechna przemoc wobec kobiet, niezależnie od ich statusu społecznego. Dotyczy to przede wszystkich napaści seksualnych, które są na tyle powszechne, że zgodnie z prowadzonymi sondażami, niemal każda kobieta padła ich ofiarą. Iskierkę nadziei dają zmiany, które wprawdzie powoli, ale zachodzą zarówno w społeczeństwie, jak i systemie prawnym. Kilka lat temu doszło do ogólnokrajowych protestów i demonstracji, gdy w wyniku brutalnego zbiorowego gwałtu zmarła młoda dziewczyna. Na skutek presji społecznej, jej gwałciciele zostali skazani na karę śmierci, co było prawdziwym precedensem. Jednocześnie, według indyjskiego systemu prawnego nie istnieje pojęcie gwałtu małżeńskiego, co jest uzasadniane m.in. tym, że uznanie go zagroziłoby instytucji małżeństwa! W świetle prawa zamężna kobieta nie ma prawa odmówić mężowi i de facto stanowi jego własność. Niewielkie są też szanse, by zmieniło się to w bliskiej przyszłości.

Książkę czyta się płynnie i szybko, mimo że ze względu na tematykę trudno nazwać lekturę przyjemną. Zgrzyta jedynie pewien brak spójności redakcyjnej. W prologu, w którym Katharina Finke wyjaśnia okoliczności powstania książki, przytoczone jest dosłowne tłumaczenie oryginalnego tytułu, tj. Z sercem tygrysicy. Może to wywołać u czytelnika solidną konsternację, ponieważ na polskiej okładce widnieje tytuł Żona na sprzedaż oraz wiele mówiący dopisek O przemocy wobec kobiet w Indiach. Skoro polski wydawca decyduje się na wprowadzanie takich zmian, redaktor powinien dopilnować, by zmiany te były widoczne także w treści książki.


Historia Amili wstrząsa i przeraża, a jednocześnie nie jest jej celem tanie granie na emocjach czytelnika. Ani bohaterka, ani spisująca jej opowieść niemiecka dziennikarka nie uciekają w patos czy łzawe użalanie się nad losem. Amila podchodzi do swego losu w sposób racjonalny, a jej odwaga i hart ducha, mimo tego co ją spotkało, zasługują na najwyższy szacunek, zwłaszcza biorąc pod uwagę jej młody wiek. Choćby z tego względu warto poznać jej historię, będącą głosem tysięcy hinduskich kobiet.

Recenzja napisana dla portalu DużeKa.

Spodobał Ci się ten post? Nie przegap kolejnych, będzie mi miło, jeśli mnie polubisz :)
    

Komentarze