Utopce, Katarzyna Puzyńska
czyta Laura Breszka
Biblioteka Akustyczna, czas 15 godz. 17 min
|
Już
po raz piąty towarzyszyłam policjantom z Lipowa. Coraz większą sympatią darzę też
cykl stworzony przez Katarzynę Puzyńską. Utopce
potwierdzają, że jest ona jedną z najlepszych obecnie autorek kryminałów, a
sama powieść wybija się na czołówkę serii.
Tym razem lipowscy
policjanci dostają za zadanie rozwiązać sprawę niewyjaśnionego morderstwa sprzed
lat. Nieoficjalnie. W 1984 roku w niewielkiej, pozornie zapomnianej przez Boga
i ludzi wiosce w środku lasu, zaginęli ojciec i starszy brat komendanta
Czajkowskiego. Pozostały po nich tylko zakrwawione ubrania i mroczna opowieść o
grasującym w okolicy wampirze. Śledztwo szybko zostało wówczas umorzone, teraz
zaś Olaf Czajkowski znalazł pretekst, by do niej powrócić.
Daniel Podgórski, Klementyna
Kopp i Emilia Strzałkowska wyruszają do Utopców i już pierwsze rozmowy z
mieszkańcami pokazują im, że śledztwo przed laty było prowadzone co najmniej nieudolnie.
A może ówczesnym milicjantom celowo zależało na zamknięciu sprawy bez
znalezienia winnego? Okazuje się też, że doktor Czajkowski, mimo że był jednym
z najznamienitszych mieszkańców wioski, miał również licznych wrogów, w tym
własną żonę. Czy tajemnice z przeszłości na pewno warto odgrzebywać? Jakie
demony jeszcze kryją się w Utopcach?
W dotychczasowych częściach
cyklu lipowscy i brodniccy policjanci rozwiązywali bieżące śledztwa, które najczęściej
były związane z wątkiem z przeszłości. Dwie linie fabularne (współczesna i
retrospekcje) przeplatają się także w Utopcach.
Różnica tym razem polega na tym, że to właśnie tajemnicę z przeszłości
należy rozwikłać. Współczesne wątki bardziej zaś skupiają się na prywatnych
sprawach śledczych, zwłaszcza że dzieje się u nich niemało. Podgórski szykuje
się do ślubu, ale jego zapał wyhamowuje po bliskim spotkaniu z teściową,
Strzałkowska przeżywa moralne dylematy, a Klementyna… jest coraz bardziej
pokręcona i nieprzewidywalna. I zdecydowanie wyrasta (a właściwie to już
wyrosła) na jedną najbardziej wyrazistych bohaterek polskiej sceny kryminalnej.
Puzyńska świetnie lawiruje
między wątkami, motywacjami poszczególnych postaci i tajemnicami, które skrywa
niemal każdy bohater. Niektóre są niewielkie, inne należą do kategorii znacznie
poważniejszych. Przyznaję też, że o ile często w pewnym momencie udaje mi się
wpaść na trop mordercy jeszcze przed książkowymi policjantami, o tyle w tym
przypadku autorka całkowicie mnie zaskoczyła. Świetne zagranie i bardzo dobre, zaskakujące
rozwiązanie. Chylę czoła!
Specyficzna atmosfera Utopców,
nieco klaustrofobiczna i przytłaczająca, pozwoliła Puzyńskiej na delikatny
romans z grozą. W odległej, odciętej od zewnętrznego świata wiosce otoczonej zewsząd
przez stare lasy łatwo uwierzyć w obecność sił nadprzyrodzonych i to zarówno
bohaterom powieści, jak i samemu czytelnikowi. Tu cicha polana nie wydaje się spokojna,
tylko złowieszcza, a w wiatr poruszający koronami drzew lepiej się nadmiernie nie
wsłuchiwać.
Wsłuchiwać się za to można jak
najbardziej w głos Laury Breszki, jeśli zdecydujecie się poznać Utopce w wersji audio tak, jak zrobiłam
to ja. Już dawno temu odkryłam, że kryminały najbardziej smakują mi właśnie w
takiej formie i cały lipowski cykl od samego początku towarzyszy mi w
słuchawkach. Mam nadzieję, że na kolejne audiobooki nie będziemy musieli czekać
zbyt długo!
Niezależnie zaś, na jaką
wersję postawicie, zarówno całą serię o Lipowie, jak i same Utopce bardzo serdecznie Wam polecam.
Jeśli tylko dobrze czujecie się w kryminalnych klimatach, na pewno nie
będziecie rozczarowani.
Przeczytaj także:
1. Motylek
Powieść wysłuchałam w ramach wyzwania czytelniczego u Wiedźmy.
Za możliwość wysłuchania powieści serdecznie dziękuję Księgarni Virtualo.
Za możliwość wysłuchania powieści serdecznie dziękuję Księgarni Virtualo.
Spodobał Ci się ten post? Nie przegap kolejnych, będzie mi miło, jeśli mnie polubisz :)
Komentarze
Prześlij komentarz