Z
czym kojarzy Wam się Korea Południowa? Wysoce zaawansowaną technologią?
Powszechnymi operacjami plastycznymi? A może piosenkarzem Psy i jego „Gangnam
style”? Gdy Frank Ahrens przeprowadzał się do Seulu, by objąć tam stanowisko
dyrektora działu PR w siedzibie Hyundaya oraz towarzyszyć żonie, pracownicy
ambasady, wiedział niewiele więcej. Może nawet nieco mniej.
Koreańczycy. W pułapce
doskonałości to wspomnienia byłego dziennikarza Washington Post, który spędził
w Korei kilka lat i do samego końca swojego pobytu tam, był zaskakiwany
różnicami kulturowymi, obecnymi zarówno w życiu codziennym, jak i biznesowym. Mówi
się, że Korea to „kraj Prawie, ale Niezupełnie”. W praktyce oznacza to, że patrząc
z zewnątrz rzeczywistość wydaje się doskonale znana, prawie identyczna jak w
krajach Zachodu. Gdy jednak przyjrzymy się bliżej, wszystko wygląda zupełnie
inaczej. Ludzie kierują się zupełnie odmiennymi zasadami i myślą w innych
kategoriach niż Europejczycy czy Amerykanie.
Dla Ahrensa zderzenie z
koreańską mentalnością i sposobem, w jaki prowadzi się tu biznes, czy chociażby
pracuje w korporacji, było o tyle szokujące, że na początku swojego pobytu w
Azji stanowił niemal stereotypowe podejście Amerykanina, przekonanego o
wyjątkowości swojej i swojego kraju. I nie potrafiącego zrozumieć, że w tym nowopoznanym,
niewielkim państwie Stany nie są pępkiem świata, a towarzyskie i luźne
podejście amerykańskiego szefa do podwładnych nie tylko ostatnich onieśmiela, a
jest traktowane jako coś mocno niewłaściwego.
Autor ma pełną świadomość swojej
kulturowej nieporadności i potrafi z humorem przyznać się do licznych faux pas, jakie popełniał od pierwszego
dnia swego pobytu w nowym miejscu pracy. Przedstawia wiele różnic i zachowań,
które we wschodniej części Azji są czymś naturalnym i oczywistym, natomiast z
naszego zachodniego punktu widzenia wydają się niezrozumiałe, absurdalne czy
wręcz groteskowe. Jak na przykład tak ściśle zhierarchizowany podział
pracowników w korporacji, że niemożliwe jest, by szef jednego działu mógł
skontaktować się bezpośrednio z pracownikiem innego, o ile nie pracuje na
równorzędnym stanowisku. Nawet wysłanie maila może być w takiej sytuacji
odbierane bardzo nagannie.
Spodobało mi się podejście Ahrensa,
który przedstawia nowy dla niego świat z sympatią, nie oceniając go i nie
próbując wykazywać, że panujące w Korei zasady są gorsze. Są po prostu inne i
nie zawsze jasne. Autor wyraźnie też podkreśla, jak ważny jest dialog, gdy
dochodzi do spotkania dwóch tak odmiennych kultur. Nauka obcego języka nie
wystarczy do sprawnej komunikacji w obcym kraju, ponieważ słowa to nie
wszystko, równie istotny jest kontekst.
Osobiste przeżycia autora
zostały wzbogacone rozdziałami na temat historii Korei Południowej, jej
specyficznego związku z Koreą Północną oraz korporacji Hyunday. Polski tytuł
nie do końca oddaje charakter publikacji, oryginalny sprawia się pod tym
względem znacznie lepiej: Seoul Man: A
Memoir of Cars, Culture, Crisis, and Unexpected Hilarity Inside a Korean
Corporate Titan. Natomiast polski podtytuł W pułapce doskonałości wydaje się nie do końca pasować i może też
wprowadzać potencjalnego czytelnika w pewien błąd.
Niemniej, książka zdecydowanie
warta jest uwagi. Pokazuje świat z naszego punktu widzenia egzotyczny i
nieznany. Miłośnicy literatury fakty na pewno nie będą rozczarowani!
Za egzemplarz książki do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Spodobał Ci się ten post? Nie przegap kolejnych, będzie mi miło, jeśli mnie polubisz :)