Perły klasyki się nie
starzeją. I nie ma znaczenia, czy mowa o literaturze polskiej, angielskiej czy
rosyjskiej. Najlepiej udowadniają to powieści XIX-wiecznych mistrzów pióra,
które czarują czytelnika i wciągają w swój świat już od pierwszych stron.
Jak dotąd klasykę rosyjskiej
literatury znałam jedynie z książek Dostojewskiego. Najnowsze, piękne wydanie pierwszych
dwóch tomów Wojny i pokoju dało mi
szansę na spotkanie z Tołstojem. I powiem Wam, że to jest COŚ! Przykro mi Panie
Fiodorze, Lew bije Pana na głowę.
Początek XIX wieku. Tłem dla
przedstawianych wydarzeń są wojny napoleońskie. Konfrontacja z siłami
francuskimi wydaje się nieunikniona, a jednak nie przeszkadza to rosyjskiej
arystokracji w urządzaniu bali, swataniu córek, uwodzeniu niewinnych panienek,
knuciu intryg i generalnie korzystaniu z życia.
Akcja koncentruje się na dwóch
rodzinach, Rostowów i Bołkońskich, zupełnie różnych, a jednak powiązanych ze
sobą nićmi koligacji. Wokół nich krążą także inne postaci, jak zepsute
rodzeństwo książąt Kuraginów czy nieślubny syn księcia Bezuchowa.
Śledząc ich losy mamy możliwość
spojrzenia na wielowymiarowy obraz ówczesnej rosyjskiej klasy wyższej – od tych
najbardziej zamożnych, po ubogich krewnych, wiążących koniec z końcem dzięki
łasce bogatszych kuzynów. Widzimy walkę o spadek, dzielenie majątków, pierwsze
miłości, romanse, sposoby układania małżeństw. I wszystko to podane barwnym,
pięknym, a przy tym lekkim językiem.
W przypadku powieści takich
jak Wojna i pokój nie ma mowy o
pisaniu recenzji, można co najwyżej wyrazić swoją opinię. Oceniły ją już całe
pokolenia i nie bez powodu po stu pięćdziesięciu latach od premiery nadal jest
uznawana za rosyjską epopeję narodową. Jest w niech rozmach, czar i to
nieuchwytne „coś”, które sprawia, że książka wybija się ponad inne.
Spodziewałam się dobrej
lektury, a otrzymałam znakomitą! Dla wszystkich miłośników epoki oraz kultury i
literatury rosyjskiej to z pewnością pozycja obowiązkowa. Pozostaje nam teraz
czekać na wydanie kolejnego tomu.
Za przyjemność obcowania z klasyką dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.
Spodobał Ci się ten post? Nie przegap kolejnych, będzie mi miło, jeśli mnie polubisz :)
Komentarze
Prześlij komentarz