Czasem wystarczyła błahostka.
Chroma noga, brodawka na nosie bądź spojrzenie na kogoś w niewłaściwym
momencie. Innym razem powód tkwił znacznie głębiej; kobieta była piękna i
przyciągała uwagę mężczyzn lub w inny sposób wyróżniała się na tle
społeczności. Efekt był ten sam – oskarżenie o czary, tortury i proces, który niemal
zawsze prowadził do wydania wyroku skazującego.
Pierwsza połowa XVII w. to
niechlubna karta w historii Anglii. Wojna domowa między zwolennikami monarchii
i rządów parlamentarnych miała także mocno religijny aspekt, wzmacniając
konflikty między anglikanami i purytanami. Jednocześnie kończyła się epoka tzw.
polowań na czarownice, większość ludzi zdążyła już niemal zapomnieć o powszechnym
terrorze i atmosferze zagrożenia, jaki panował przez ostatnich kilkadziesiąt
lat na terenie całej niemal Europy. Do czasu.
Czasem wystarczy jeden
człowiek, by zmienić bieg historii i na zawsze zmienić życie setek ludzi. Na
terenie Wschodniej Anglii takim właśnie człowiekiem bym Matthew Hopkins,
samozwańczy łowca czarownic. Według historyków on i jego współpracownicy byli
odpowiedzialni za śmierć około 300 kobiet, co oznacza, że w ciągu zaledwie
kilku lat działalności przeprowadził więcej egzekucji w procesach o czary niż
miało to miejsce w ciągu wcześniejszych stu lat. A to jedynie dane szacunkowe.
Jakim człowiekiem był Hopkins
i jakie pobudki nim kierowały? Czy był religijnym fanatykiem, czy też powodowała
nim obsesyjna nienawiść do kobiet? Próbę odpowiedzi na te pytania podjęła Beth
Underdown w swojej debiutanckiej powieści Czarownice z Manningtree. Książka ma formę dziennika prowadzonego przez siostrę
Hopkinsa, Alice, która po śmierci męża powraca do rodzinnego miasteczka i
zamieszkuje z bratem. Pozbawiona środków do życia staje się od niego w pełni uzależniona.
Dlatego też z narastającym niepokojem dostrzega zmiany, jakie zaszły w
mężczyźnie w czasie jej nieobecności. Tym bardziej, że Manningtree coraz
bardziej huczy od plotek i oskarżeń o czary, jakie coraz więcej osób wysuwa wobec
kilku kobiet.
Jak przyznała sama autorka, mimo że procesy i śledztwa prowadzone przez Hopkinsa zostały dobrze udokumentowane, niewiele wiadomo na temat jego prywatnego życia. Z tego względu powieść stanowi połączenie faktów z dość dużą dawką fikcji. Muszę jednak przyznać, że misz-masz ten wypada bardzo przekonująco. Underdown doskonale oddaje atmosferę narastającego strachu i bezradność głównej bohaterki, która staje się bezwolnym świadkiem wstrząsających wydarzeń, odbierających nadzieję i przyprawiających o mdłości. Obrazowo pokazuje przy tym, do czego może zniżyć się człowiek – zarówno ten ogarnięty i zaślepiony obsesją, jak i ten starający się po prostu przeżyć bądź ocalić najbliższych. A uwierzcie, gotowy jest wówczas na wszystko.
Jak przyznała sama autorka, mimo że procesy i śledztwa prowadzone przez Hopkinsa zostały dobrze udokumentowane, niewiele wiadomo na temat jego prywatnego życia. Z tego względu powieść stanowi połączenie faktów z dość dużą dawką fikcji. Muszę jednak przyznać, że misz-masz ten wypada bardzo przekonująco. Underdown doskonale oddaje atmosferę narastającego strachu i bezradność głównej bohaterki, która staje się bezwolnym świadkiem wstrząsających wydarzeń, odbierających nadzieję i przyprawiających o mdłości. Obrazowo pokazuje przy tym, do czego może zniżyć się człowiek – zarówno ten ogarnięty i zaślepiony obsesją, jak i ten starający się po prostu przeżyć bądź ocalić najbliższych. A uwierzcie, gotowy jest wówczas na wszystko.
Powieść wciąga od pierwszych
stron, mimo że lektura nie zawsze jest przyjemna. Z pewnością jest to książka,
po którą powinni sięgnąć miłośnicy historii Anglii oraz wszyscy zainteresowani
tematem historycznych polowań na czarownice.
Sprawdź inne książki dla kobiet w księgarni Tania Książka.
Za egzemplarz książki do recenzji serdecznie dziękuje Księgarni Tania Książka.
Spodobał Ci się ten post? Nie przegap kolejnych, będzie mi miło, jeśli mnie polubisz :)
Komentarze
Prześlij komentarz