Druga część Nowego domu na Wyrębach po raz kolejny
przenosi czytelnika do mrocznych, kryjących liczne tajemnice Wyrębów. Dwa
pierwsze spotkania z niewytłumaczalnymi zjawiskami, przed którymi po zmroku
chroni jedynie poświęcona świeca, były bardzo udane. Jak więc wypadło trzecie i
ostatnie?
Książka stanowi bezpośrednią
kontynuację poprzedniej części. Dotąd sceptyczny Hubert Kosmala przekonuje się,
że w Wyrębach działają moce, których natury nie jest w stanie racjonalnie
wyjaśnić. Co gorsze, nawet po powrocie do własnego domu, wiele kilometrów od
przeklętego domu, który odziedziczył, nadal dręczą go koszmarne sny. I to
takie, które wydają się wyjątkowo realne, a przez to naprawdę niebezpieczne.
Obok relacji Kosmali nadal
możemy też śledzić historię Ewy Firlej, a to za sprawą prowadzonego przez nią
dziennika. Dziewczyna jest przerażona ostatnim spotkaniem z Mikołajem, z którym
planowała ułożyć sobie dalsze życie, a którego ciemnego oblicza do tej pory nie
poznała. A to również za sprawą domu, który połączył losy wszystkich bohaterów.
Charakterystyczną cechą
twórczości Dardy staje się dosyć leniwie prowadzona narracja, co w zależności
od podejścia czytelnika może być zarówno zaletą, jak i wadą powieści. Przez
pierwszą połowę książki właściwie niewiele się dzieje – głównego bohatera
dręczą sny i wątpliwości, Ewa radzi sobie z traumą, a w Wyrębach i okolicy nadal
gromadzi się zło, jednak niejako obok najważniejszych postaci, a nie w
bezpośrednim związku z nimi. Dopiero potem wydarzenia nabierają tempa, które utrzymuje
się aż do ostatniej strony. I to już jest naprawdę dobre.
Przy okazji recenzji pierwszej
części Nowego domu… pochwaliłam
autora za to, że na bazie pomysłu z pierwszego tomu, w kolejnym stworzył
właściwie nowy horror. Teraz sukcesywnie rozwija świeży pomysł, tworząc
historię, która wciąga, lecz jednocześnie niewiele ma wspólnego z jego
debiutancką książką. Nie bez pewnego żalu muszę przyznać, że chociaż Nowy dom… jest naprawdę niezłą powieścią
grozy, to jednak nie ma w niej tego specyficznego klimatu pierwszego Domu na Wyrębach. Są za to elementy,
które z pewnością przypadną do gustu miłośnikom słowiańskich klimatów.
Mówiąc krótko, powieść stanowi
udane zakończenie całej historii, a fani pisarza powinni być
usatysfakcjonowani. Polska groza ma się całkiem przyzwoicie.
Recenzja napisana dla portalu secretum.pl
Spodobał Ci się ten post? Nie przegap kolejnych, będzie mi miło, jeśli mnie polubisz :)
Komentarze
Prześlij komentarz