To był dobry miesiąc. Dzięki dwutygodniowemu odpoczynkowi mogłam naładować baterie i wreszcie bez wyrzutów sumienia trochę poczytać. Nie mogę też narzekać na brak lektur. Jak widzicie, zbiory znowu się powiększyły.
Najbardziej wyczekiwana powieść tego miesiąca to Zbieracz burz Bernarda Cornwella, czyli druga odsłona Wojen wikingów. Mimo że czytałam ją już kilka lat temu nadal smakuje wyśmienicie. O moich wrażeniach możecie przeczytać tutaj.
Wygląda też na to, że początek marca upłynie mi pod znakiem Wydawnictwa Albatros. Właśnie dotarły do mnie takie cuda: Przejście Justina Cronina (możecie kojarzyć serial na Netfliksie na jego podstawie), Siedem śmierci Evelyn Hardcastle Stuarta Turtona oraz Człowiek, który umarł Antiego Tuumainena, czyli spotkanie z fińską prozą.
Dalej mamy dwa zbiory opowiadań: Żeglarzy nocy i 17 podniebnych koszmarów oraz ciekawie zapowiadającą się powieść Gdzie śpiewają diabły.
Tutaj mamy gatunkowy misz-masz, czyli trochę podróży, trochę historii, thriller i coś dla młodszych czytelników: Dom tajemnic, Polscy poszukiwacze złota, Biegacz oraz Farerskie kadry.
Z komiksami słabiutko, bo nic, ale za to nadrobiłam dwa tomy mangi Ku twej wieczności. Miodzio!
Widzicie coś dla siebie? A może już czytaliście któreś z powyższych pozycji?
Spodobał Ci się ten post? Nie przegap kolejnych, będzie mi miło, jeśli mnie polubisz :)
Komentarze
Prześlij komentarz