Jak dobrze znowu
było wrócić do opowieści o Uhtredzie i walk wikingów z Sasami. Mimo że pierwsze
tomy cyklu czytałam już kilka lat temu, nawet przy ponownej lekturze cieszą
równie mocno, co za pierwszym razem.
Zwiastun burzy to płynna kontynuacja Ostatniego królestwa. Jego akcja toczy się w IX wieku w Anglii, która
staje się areną krwawych walk osiadłych na wyspie Sasów z duńskimi najeźdźcami.
Choć poprzedni tom zakończył się zwycięstwem Sasów, groźba kolejnej wojny wisi
w powietrzu.
Głównym bohaterem i
jednocześnie narratorem powieści jest dwudziestoletni Uhtred, Sas porwany w
wieku dziesięciu lat przez Wikingów i wychowany przez jednego z ich wodzów. Z
Duńczykami wiążą go przyjaźnie i religia, ku zgorszeniu swojej żony jest bowiem
zatwardziałym poganinem. Z saskim królem Alfredem Wielkim łączy go jednak
przysięga wierności, której nie może złamać. W pewnym momencie to od Uhtreda
będą zależały dalsze losy wojny i to on przechyli szalę zwycięstwa. Po której
stanie stronie?
W Wojnach
Wikingów Cornwell przeciwstawia sobie nie tylko świat względnie
pokojowych Sasów i żądnych podboju Duńczyków, ale również dwie religie.
Historia opowiedziana głosem Uhtreda, ukazuje chrześcijaństwo w niezbyt korzystnym
świetle. Poczynając od chciwych i zachłannych księży poprzez nieco zdewociałe
matrony, aż po karykaturalnie wręcz bogobojnego króla Alfreda. Ten niekorzystny
wizerunek łagodzi dopiero postać księdza Pyrliga, który ze swoim zdrowym
rozsądkiem, mądrością i niesamowitym poczuciem humoru uplasował się w grupie
moich ulubionych bohaterów tej powieści.
Dużą zaletą książki są także dobrze przemyślani,
realistycznie bohaterowie. Bardzo polubiłam Uhtreda - za jego odwagę,
waleczność, za młodzieńczą butę i porywczość. Jest rewelacyjnym wojownikiem,
ale ma też zupełnie ludzkie słabości. W jego przypadku są to kobiety i żądza
przygód, walki i złota. Na uwagę zasługują również bohaterowie drugoplanowi,
zwłaszcza Albert, Steapa i Pyrlig. Praktycznie żadna postać nie jest
czarno-biała, w wielkim bohaterze można dostrzec wady, a w łotrze iskrę
człowieczeństwa.
Przede wszystkim jednak Cornwell jest mistrzem słowa.
Stworzył fascynującą fabułę i dynamiczną akcję. Zaciekawił mnie nawet opisami
bitew, choć zwykle mam ochotę takie fragmenty jak najszybciej omijać. Podobnie
jak jego pozostałe powieści, Zwiastun
burzy to fakty historyczne zgrabnie połączone z literacką fikcją. Dużą
zasługą autora jest pozbawienie patosu postaci znanych do tej pory z lekcji
historii i tchnięcie w nich życia. Co więcej, Cornwell sprawił, że wszyscy
bohaterowie są na tyle zajmujący, iż dopiero z noty historycznej zamieszczonej
na końcu książki dowiadujemy się, którzy istnieli naprawdę, a których wymyślił.
Przeczytałam Zwiastun
burzy jednym tchem i mam ochotę na więcej. Dlatego cieszę się, że
trzeci tom ma się ukazać już w marcu. Dla fanów powieści historycznych jest to
zdecydowanie obowiązkowa pozycja do przeczytania, ale sądzę, że pozostali
czytelnicy również się nie zawiodą. Gorąco polecam!
Za cudną lekturę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Otwartemu.
Spodobał Ci się ten post? Nie przegap kolejnych, będzie mi miło, jeśli mnie polubisz :)
Komentarze
Prześlij komentarz