Pół wieku po ukazaniu się
pierwszego wydania zbioru reportaży Kapuścińskiego, zatytułowanego Kirgiz schodzi z konia, kolejny polski
autor prowadzi nas szlakiem wiodącym wśród dawnych sowieckich republik z terenu
Azji Centralnej i Kaukazu. Wojciech Górecki, wielu znany z trylogii kaukaskiej,
tym razem postanowił przedstawić w pigułce sytuacje w krajach, które łączy
geografia i historia, lecz dzieli niemalże wszystko inne.
Książka dzieli się na trzy
części. Pierwsza liczy zaledwie kilka stron i stanowi malowniczy, lecz nie do
końca przystający do reszty publikacji wstęp. Jest poświęcona krótkiej historii
Dagny Przybyszewskiej, żony słynnego Stanisława, której grób leży w Tbilisi.
Znacznie istotniejsze są dwie
pozostałe części, podzielone geograficznie. Pamięci
Kaukazu skupia się na sytuacji w Gruzji, Armenii i Azerbejdżanie, natomiast
Kirgiz wraca na koń to podróż po
republikach azjatyckich – Turkmenistanie, Tadżykistanie, Kirgistanie,
Uzbekistanie i dosyć skrótowo po Kazachstanie. Zakończenie publikacji sugeruje,
że na temat tego ostatniego możemy spodziewać się za pewien czas oddzielnej
książki.
Buran przybliża historię i drogę, jaką przebyła każda z republik w
ciągu ostatnich kilkudziesięciu, a czasem kilkuset lat. Mimo że państwa te
łączy wiele, losy każdego z nich potoczyły się w odmiennym kierunku. Możemy
więc przeczytać zarówno historię budowania dyktatury z silnym, przejaskrawionym
wręcz, kultem przywódcy, ale też próby wprowadzania demokracji. Niemal
wszystkimi targały, bądź nadal targają konflikty wewnętrzne, nieuniknione, gdy
stara się na siłę sklecić jeden naród z różnych całkowicie odmiennych grup
etnicznych i społecznych.
Tak szczegółowe przedstawienie
faktów i nakreślenie sytuacji politycznej to z jednej strony mocny punkt
publikacji, ale z drugiej strony może być elementem odstraszającym czytelników
szukających lżejszego reportażu. Jest tu bardzo dużo historii i polityki, a
niewiele indywidualnych ludzkich historii, które pozwalają lepiej współodczuwać
wydarzenia, o których się czyta. Czy to źle? Niekoniecznie, wszystko zależy od
oczekiwań, jakie będziecie mieć od lektury. Nie da się też ukryć, że Górecki ma
przyjemne w odbiorze, lekkie pióro i po prostu dobrze się go czyta.
Podsumowując, Buran to kolejny rzetelny i merytoryczny
reportaż, jaki serwuje nam Wydawnictwo Czarne. Pozycja zdecydowanie warta
uwagi.
Recenzja napisana dla portalu Duże Ka.
Spodobał Ci się ten post? Nie przegap kolejnych, będzie mi miło, jeśli mnie polubisz :)
Komentarze
Prześlij komentarz