Co jest podstawą dobrego
horroru? Klimat, który napędza stracha równie mocno, co sama fabuła. I
zapewniam Was, czego jak czego, ale Ćmie takiej
właśnie atmosfery nie brakuje.
Początek XXI wieku. Życiu
mieszkańców niewielkiego miasteczka leżącego u stóp Gór Sowich bliżej do szarej
egzystencji niż czerpania z uroków nowoczesności. Są tu ulice, na których
lepiej się nie pojawiać, mimo że nikt głośno nie precyzuje, jakie
niebezpieczeństwo na nich czyha. Są stare, na wpół porzucone domostwa, w
których zdaje się coś czaić. A może to tylko wyobraźnia płata ludziom figle?
Głównymi bohaterkami powieści
są dwie nastoletnie dziewczyny, który na pierwszy rzut oka różni niemal
wszystko. Kaja to outsaiderka, wulgarna, agresywna, nosząca się na czarno.
Mieszka tylko z babcią, nie ma przyjaciół, a głębsze emocje ujawnia jedynie,
gdy rysuje. Nina pozornie ma wszystko – bogatych rodziców, paczkę przyjaciół,
wśród których wiedzie prym i urodę. Piękna fasada jej życia skrywa jednak
nieprzyjemną prawdę i poczucie głębokiego wyobcowania.
Pewnego dnia losy dziewczyn splatają
się ze sobą i wydaje się, że obydwie odnalazły w sobie bratnie dusze. Cieniem
na ich szczęściu kładą się jednak coraz bardziej niepokojące incydenty, w tym pojawiające
się ćmy z wizerunkiem trupiej główki skrzydłach.
Powiem krótko, podobało mi
się. Ćma to niewątpliwie świetnie
skrojona powieść grozy, ale jednocześnie książka nieoczywista, której nie da
się ot tak, pochłonąć w jeden wieczór. Już od pierwszych stron w czytelnika
uderza ponura aura nie tyle samej historii, co miejsca, w którym ma ona
miejsce. Dawno nie trafiłam na tak sugestywnie odmalowywaną rzeczywistość i to
w takiej formie. Może to zabrzmi wręcz śmiesznie, ale autorowi udało się
wpasować w ten mroczny klimat nawet opis ludzi jadących autobusem miejskim, by
zrobić zakupy na bazarze.
Patrząc na realia, które dla
współczesnych nastolatków mogą wydawać się zupełnie oderwane od znanej im
rzeczywistości, czułam nutkę nostalgii. Pierwsze lata XXI w. to także moje
licealne czasy, dokładnie tak jak bohaterek powieści. Dlatego doskonale
rozumiem ból liczenia pieniędzy na karcie do telefonu, wspominam rozmowy na GG
i brak Internetu na komórce.
Jednocześnie, zdaję sobie
sprawę, że nie jest to powieść dla każdego. Niektórych może oburzać relacja
między Niną i Kają, a innych język, jakim posługują się dziewczyny. Pełen
wulgaryzmów, niedbały, czasem wręcz prymitywny. Co tu jednak ukrywać – dokładnie
w ten sposób młodzież często ze sobą rozmawia, nie wszyscy naturalnie, ale
znaczna większość. Wystarczy posłuchać rozmów na ulicy, szkolnych korytarzach
(tu już nieco ciszej co prawda) czy zerknąć na dyskusje i komentarze w mediach
społecznościowych. Nie ma sensu ugrzeczniać rzeczywistości, bo to jedynie
pozbawia ją autentyczności.
Podsumowując, uważam Ćmę za naprawdę dobry, nietuzinkowy
horror z niesamowitym klimatem. Wprawdzie strach zaczęłam się odczuwać mniej
więcej w połowie książki, ale niepokój towarzyszył mi już od pierwszych
rozdziałów. Fanom gatunku serdecznie polecam!
Za udostępnienie egzemplarza do recenzji dziękuję Wydawnictwu Vesper.
Komentarze
Prześlij komentarz