Niecały rok temu pożegnaliśmy
Ursulę Le Guin, autorkę fantasy i science fiction, której powieści można z
pełnym przekonaniem zaliczyć do klasyki gatunku. Pisarka tworzyła niesamowite,
szalenie dopracowane i pełne rozmachu światy, którymi podbiła serca milionów
czytelników na całym świecie. Jednak ostatnia z jej książek, jaka ukazała się
na rynku, to nie fikcja, a zbiór przemyśleń i wspomnień.
Będąc w okolicach
osiemdziesiątki Ursula Le Guin odkryła możliwości, jakie daje prowadzenie
bloga. Z natury zamknięta w sobie, introwertyczna, przez całe życie raczej
stroniła od ludzi, wliczając w to również własnych, nawet oddanych fanów.
Udostępniając na swojej stronie prywatne zapiski, mogła dzielić się sobą, nie
wchodząc jednocześnie w niezbyt lubiane przez siebie interakcje z innymi. Część
z owych wpisów (obecnie już usuniętych z bloga, chociaż nadal znajdziecie na
nim pozostałe teksty) została wydana w niniejszej książce o wiele mówiącym
tytule Nie ma czasu. Myśli o tym, co
ważne. Uprzedzając też zarzuty niektórych – decyzję o publikacji podjęła
sama autorka i nie ma co doszukiwać się w tym próby odcinania kuponów od jej
twórczości i dorobku.
Amerykanka miała mocno
sprecyzowane zdanie na wiele tematów, także tych kontrowersyjnych, chociaż
akurat te znajdziemy raczej na jej blogu, a nie w książce. Te, które zostały przelane
na papier, podzielono na cztery części: Przekraczając
osiemdziesiątkę, Sprawy literackie, Próbując zrozumieć oraz Radości. Można więc przeczytać trafne i
na pół ironiczne zdanie autorki na temat starości, która jest nieuchronna, ale
też paradoksalnie daje człowiekowi więcej wolności niż młodość, bo pozwala na wzbogacony
doświadczeniem dystans do otaczającego człowieka świata. Są tu urywki z listów
od czytelników oraz wyjaśnienia niektórych decyzji, jakie podejmowała podczas
pisania, na przykład skąd się wziął przydomek jednego z bohaterów jej powieści.
Są także liczne przemyślenia na temat wielu codziennych spraw, niby zwykłych,
ale przedstawionych w taki sposób, że czyta się je niczym najlepszą literaturę.
Poszczególne części są
przetykane Kronikami Parda, które są
zapiskami z życia kota, należącego do pisarki. Uroczego łobuza, niewątpliwie
kochanego i hołubionego, mimo że przysparzał swojej właścicielce nie tylko
radości.
Warto wspomnieć jeszcze kilka
słów na temat polskiego wydania, które po pierwsze ma świetną, prostą, ale
przemawiającą do wyobraźni grafikę na okładce, a po drugie doskonale współgra ze
zbiorczymi wydaniami powieści autorki. Twarda oprawa, dobrej jakości papier i
przejrzyste wnętrze jeszcze wzmacniają to pozytywne wrażenie.
Podsumowując, Nie ma czasu to bardzo dobre
uzupełnienie twórczości Ursuli Le Guin. Dla jej fanów to właściwie lektura
obowiązkowa, która pozwoli lepiej zrozumieć autorkę i docenić jej powieści.
Serdecznie polecam!
Recenzja napisana dla portalu Secretum.pl
Recenzja napisana dla portalu Secretum.pl
Spodobał Ci się ten post? Nie przegap kolejnych, będzie mi miło, jeśli mnie polubisz :)
Komentarze
Prześlij komentarz