Warszawskie Targi Książki już
za nami. Po trzech latach przerwy udało mi się na nie wrócić i chociaż była to
zaledwie dwugodzinna, niedzielna wizyta, a ja kilkukrotnie zgubiłam się na
terenie stadionu, to i tak jestem zadowolona.
Zacznijmy od krótkiego
podsumowania targów w liczbach (bazuję tu na informacjach z oficjalnej strony
WTK). W tym roku w stolicy pojawiło się: blisko 800 wystawców z 27 krajów, 1900
księgarzy i bibliotekarzy, ponad 1000 autorów, tłumaczy i ilustratorów oraz… 80
400 odwiedzających! Podczas czterech dni odbył się kilkaset spotkań autorskich,
paneli dyskusyjnych i warsztatów. Jednym słowem, działo się, oj działo.
Moim głównym celem było
spotkanie z kilkorgiem pisarzy, przede wszystkim Hardą Hordą (po raz pierwszy) i
Kubą Ćwiekiem (po raz bodajże czwarty, chyba zaczynam wychodzić na
psycho-fankę). Z przyjemnością posłuchałam autorem tworzących HH, a potem udało
mi się zdobyć podpisy Marty Kisiel, Martyny Raduchowskiej i Anny Kańtoch. Widać
było, że panie są już zmordowane, ale nadal uśmiechały się szeroko.
Chciałam także podejść do
Swietłany Aleksijewicz, której Czarnobylską
modlitwę uważam za jeden z najlepszych reportaży ever, ale tłoczyły się przy niej takie tłumy, ze odpuściłam.
Stałabym pewnie ze trzy godziny. Mignęli mi także Małgorzata Rogala, Artur
Urbanowicz, Jakub Małecki, Mirosław Hermaszewski i wielu innych.
W tym roku gościem honorowym
targów była Rumunia. Oprócz tematycznych spotkań, ciekawym pomysłem było
wystawienie galerii rumuńskiego komiksu, ilustracji dla dzieci oraz prac polskich
fotografów prezentujących transylwańskie widoki.
Ostatecznie nie przepuściłam
fortuny i kupiłam tylko jedną książkę – Szwindel
Kuby Ćwieka, do którego dostałam gratis antologię i dwie przypinki. Brawo ja!
Jedyne, czego żałuję to przegapienie
spotkania z Aine, prowadzącą bloga Czytanie przy kominku. Byłyśmy na tej samej sali, a i tak się nie dostrzegłyśmy… Szkoda też, że minęłam się z Jankiem z Tramwaju nr 4. Mam nadzieję, że następnym razem już się uda! :)
Spodobał Ci się ten post? Nie przegap kolejnych, będzie mi miło, jeśli mnie polubisz :)
Komentarze
Prześlij komentarz