Uf, czerwiec już niemal za nami. Od kilku dni nareszcie mam wolne i nadrabiam deficyt snu z ostatnich miesięcy. Zdobycze czerwcowe może nie są tak obfite jak to czasami u mnie bywa, ale za to, jakie są wyśmienite!
Na początek cudny prezent, dzięki któremu tolkienowska półeczka nareszcie jest niemal ukończona! Jeszcze raz dziękuję! :*
Dalej klimaty amerykańskie, ale nieoczywiste, czyli powieść o współczesnych rdzennych Amerykanach oraz opowieści z amerykańskiej prowincji.
Słowiańskie klimaty to w tym miesiącu finalny egzemplarz Próby bogów oraz Gdzie diabeł mówi dobranoc.
Historycznie wracam do średniowiecza. Bardzo się cieszę na lekturę Życia średniowiecznej kobiety (autorzy mają już na koncie bardzo dobre Życie w średniowiecznej wsi, mieści i zamku). Z kolej książka Jakuba Morawca to książka-niespodzianka.
Dalej mamy misz-masz gatunkowy. Po pierwsze, kolejny tom Wojen Wikingów, czyli Pogański pan (już się nie mogę doczekać!). Po drugie Las zna twoje imię, który zapowiada się intrygująco. A po trzecie, Zastrzelić, zadźgać, otruć, czyli historia morderstwa - czy trzeba dodawać coś więcej?
I wreszcie nadrabiam komiksy, tym razem w postaci drugiego zbiorczego tomu The Goon.
W czerwcu w słuchawkach rozbrzmiewał bardzo dobry reportaż Tajemnice Korei Północnej. Wrażeniami dzieliłam się na blogu Virtualo w ramach akcji Recenzenci przejmują blog Virtualo. Mój wpis znajdziecie tutaj.
A jak Wam upłynął czerwiec? Jakie macie plany na lipiec? :)
Spodobał Ci się ten post? Nie przegap kolejnych, będzie mi miło, jeśli mnie polubisz :)
Komentarze
Prześlij komentarz