Drugie spotkanie z Agatą Stec
już za mną. Materiał ludzki nie tylko
okazał się niezłym kryminałem, ale też nie dał się klątwie drugiego tomu i
utrzymuje poziom pierwszego, w niektórych aspektach nawet go przewyższając.
Jeśli nie znacie jeszcze Boskiej proporcji, warto ją nadrobić
przed sięgnięciem po bieżącą pozycję, ponieważ – mimo że główna intryga
kryminalna jest nową, zamkniętą historią – znaczna część fabuły jest kontynuacją
wcześniejszych wydarzeń. Poprzedni tom zakończył się w sposób nie do końca oczywisty,
bez zakończenia wątku jednej z kluczowych postaci. Teraz ta kwestia jest
rozwinięta i doprowadzona do finału. Więcej na ten temat nie będę jednak Wam
zdradzać.
Powieść rozpoczyna się dosyć
nieoczekiwanie. Komisarz Agata Stec budzi się w wyjątkowo kiepskiej, nawet jak
na nią, formie. Tym razem jednak ból głowy i suchość w ustach to nie efekt
kolejnego kaca-giganta – kobieta jest związana i najwyraźniej padła ofiarą
porywacza, który właśnie wywozi ją w nieznane miejsce. Napastnik nie docenił
jednak Agaty, której udaje się uwolnić i go obezwładnić. Kobieta przekonuje się
wtedy, jak makabryczny los mógł ją czekać – odnajduje dwie poprzednie ofiary,
przywiązane do stojących w szczerym polu słupów i… porośnięte roślinami.
Z przyjemnym zaskoczeniem
przyjęłam zmianę, jaka zaszła w głównej bohaterce, która irytowała mnie swoim
zachowaniem w Boskiej proporcji. Stec
nadal jest impulsywna, często reaguje agresywnie i wszelkie zasady, które jej
nie odpowiadają, ma głęboko w części ciała, której raczej nie wystawia się na
widok publiczny. Wydaje się jednak bardziej zrównoważona (o ile to w jej
przypadku możliwe) i sympatyczniejsza. Nieco na drugi plan usunął się za to jej
brat, ceniony psycholog, który balansuje na granicy geniuszu i socjopatii. W co
pogrywa i jaki naprawdę przyświeca mu cel? Tego nareszcie możemy się dowiedzieć,
chociaż efekty jego specyficznych terapii prowadzonych z seryjnymi mordercami i
psychopatami poznamy jedynie częściowo.
Borlik nie waha się przed kontrowersyjnymi
rozwiązaniami, zarówno przy kreowaniu postaci, jak i prowadzeniu fabuły. Wprowadza
do gry policjantów, którym daleko do wzorowych stróżów prawa – karierowiczów szukających
głównie medialnego poklasku czy też skorumpowanych sadystów, leczących mundurem
swoje kompleksy. Wspomniany psycholog, cieszący się renomą i uznaniem, manipuluje
swoimi pacjentami i traktuje ich jedynie jako narzędzia pomagające mu osiągnąć
inne cele. Mordercy zmieniają się tu w ofiary, a pozorne ofiary okazują się
zabójcami. Nic nie jest oczywiste.
Podsumowując, jeśli lubicie
krwiste kryminały i nie macie oporów przed spotkaniem psychopatów o pokręconych
umysłach, seria o Agacie Stec przypadnie Wam do gustu. Polecam sięgnąć po wersję
audio w interpretacji Filipa Kosiora. Znajdziecie ją m.in. w księgarni
internetowej Virtualo.
Komentarze
Prześlij komentarz